Powrót do codzienności.

Jak jest za oknem chyba każdy widzi, zima trwa w najlepsze.
Nie przeszkadza nam to jakoś szczególnie, nadrabiam sankowe zaległości. Tymcio wzdycha do okna widząc biały puch. W dodatku jest ciepło. Pogoda idealna. :)
Owszem, nie mogę doczekać się wiosny, ale nie zamierzam narzekać na widoki za oknem. Przecież i na ciepłe dni przyjdzie pora. :)

Święta jak to święta, spdziliśmy rodziennie. Nie objadałam się pamiętając o swoich celach i o ćwiczeniach.
Waga nie poleciala w górę, centymetry też nie, więc cel osiągnięty. ;)
Muszę poczekać jeszcze parę dni, zanim będę mogła dalej ćwiczyć. Mam nadzieję, że zleci. :)
Dzisiaj wróciliśmy do codzienności, od nowa wbijam się z dziećmi w nasz rytm.

Za miesiąc, 6 maja, jedę z Tymciem, Olusiem i Madzią do Wisły na tydzień. Dzieciaki odpoczną, my też. :) Już nie mogę się doczekać, wiem jak bardzo będzie cieszył się Tymuś. :)
Tak więc odliczamy...!