Dwudziestak Emisia.

Parę dni temu Emiś skończył 20 miesięcy.
Rany! Serio?! DWADZIEŚCIA?!
Widzę w nim dużo zmian, jakoś ostatnio się uwidoczniły. Na pewno nie ma już sensu pisać o jego każdym miesiącu życia, bo takie dziecko nie rozwija się w takim tempie jak niemowlak.

Nie wiem ile waży, nie wiem ile mierzy, zęby chyba dalej w liczbie 16 (nie chce pokazać). Nic nie wiem, wyrodna matka ze mnie. :P
Wiem za to, że żłobek (pomimo rozwydrzenia go) nauczył go wielu przydatnych rzeczy.
Po pierwsze, Emil sam je sztućcami. Bardzo ładnie mu to wychodzi.
Operuje łyżką i widelcem, coraz rzadziej brudząc się przy tym.
Przestał bać się tłumów ludzi. Już nie wpada w panikę, nie zaczyna głośno płakać, domagając się natychmiastowego wyjścia z pokoju, gdzie przebywa za dużo dla niego osób. Już mu to nie przeszkadza.
Co za tym idzie, mniej się też wstydzi. Nie chowa już cały czas buźki, coraz częściej zerka i uśmiecha się do nowych osób. Na ręce jednak dalej do nich nie pójdzie. ;-)
Rozumie wszystko co do niego mówimy. Odpowiada nam na pytania. Pokazuje co chce, albo nie chce. ;-)
Dalej potrafi bardzo głośno krzyczeć.
Odgrywa już te swoje adekwatne do wieku scenki. Kiedy się złości, kładzie się twarzą do podłogi i z zamkniętymi oczami buczy. Co jakiś czas sprawdza czy patrzymy, musi w końcu wiedzieć czy ma to sens, nie?
Zdarza mu się jeszcze bić czy gryźć Tymka.
Wieczorem zamiast spać, kradnie bratu poduszkę. Ledwo przytomny ze zmęczenia Tymek woła nas, abyśmy go uratowali i poduszkę zwrócili.

Mówi. Coraz więcej, słowa się zmieniają, z czasem nabierają bardziej poprawne formy. Kiedyś było "ce", a dzisiaj "ceść".
Jeśli chodzi o mowę, dużo zawdzięczamy tu na pewno Tymkowi. Jest straszną gadułą, ciągle się wtrąca w naszą rozmowę, nie potrafi minutę być cicho. A tam minutę... pół nawet!
No i właśnie bardzo dużo mówi do Emilka. Emilek stara się mu odpowiadać, przez co łapie nowe słówka.
Tak więc rośnie druga gaduła.

Włoski mu odrastają, tęsknie za tymi loczkami, aj, po co obcinałam. :D

Za niecałe dwa tygodnie zmienia grupę w żłobku, na starszą, na drugą! "Ciocie" stamtąd już znamy, bo to grupa Tymka. Na pewno jemu będzie szkoda, bo tam go strasznie rozpieszczały, był najmłodszy, więc ciągle na rączkach, na kolankach. Na pewno nie dały mu długo płakać. ;)
My się chyba jednak cieszymy, bo w tej nowej grupie nie będą go rozpieszczać. ;-)
Ma ona też swoje minusy, odpieluchowywać też Emilka sensu nie ma.

Rośnie nam Syn.
Robi się samodzielny. Mniej krzyczy. Więcej się uśmiecha i mówi.