Dialogi przedszkolne

Wieczór. Wracam z pracy, Tymcio opowiada.

Mama: Gdzie dzisiaj byłeś?
Tymek: W przedszkolu!
M: I jak było?
T: Troszkę fajnie, ale nie podobało mi się
M: A kiedy będzie Ci się podobać?
T: Jutro! O jedenastej!

M: A spałeś?
T: Tak, troszkę, ale pani U. mówiła, że nie musimy spać!
M: O! To fajna ta Pani U! Mnie też uczyła, ja ją bardzo lubię.
T: Czemu?
M: Bo jest miła i nie krzyczy.
T: Czemu?
M: Bo kocha dzieci.
T: Czemu?
M: Bo jest fajna.
T: Czemu?
M: (w myślach) %&^$^%#^$&!!!!

M: A płakałeś?
T: Tak mamo, troszkę płakałem.
M: Czemu?
T: Bo tęskniłem za mamą i tatą.
M: Ojoj, no rozumiem, ja też o Tobie cały dzień myślałam.
T: Ale jutro już nie będę płakał!

(słowa dotrzymał)


Po zebraniu, opowiada tata.

Tata: Pani U. mówiła, żeby dzieci nie przynosiły małych zabawek, mogą przynosić przytulanki. Na przykład takiego wytarmoszonego Królika jak ma Tymek...
Mama: ...

Rano.
Tymek: Mama, mogę kakao?
Mama: Oj, chyba nie ma...
Tymek: Kurczę, a myślałem, że się napiję kakao...

U Emilka w żłobku. Wczoraj. Tata odbiera.

Pani, ściągając karteczkę z imieniem z jego pleców: To już nam niepotrzebne, na pewno Cię zapamiętamy!
(...)

Dzisiaj rano, ta sama pani, po otwarciu sali: O! Emilek! Nasza gwiazda!
(...)

Co on tam nawywijał?!