Niedziela

Tymka teksty na bieżąco wrzucam na fp facebookowy. Powoli zaczynam zastanawiać się jak krótka droga do pyskowania na serio nas czeka. :P
Przykład:
Leżymy w łóżku, Tymek w pokoju obok, woła żeby mu dac jego Królika. Tata mu go rzucił na pufę, o czym go poinformował.
Na co Tymek:

- Chyba sobie żartujesz! Nie ma go na pufie!!! JEST NA PODŁODZE!

Z fochem oczywiście.
Cóż. ;-)

A to z wczorajszego wypadu na obiadek:
Jesteśmy w naszym ulubionym pubie, całą rodzinką, na zapiekankach makaronowych. 

Po zjedzeniu zostawiamy na stole talerze i wychodzimy.

Mówimy do właścicielki: Dziękujemy i do widzenia!

Tymek dodał z obojętną miną:- Możesz już zabrać.


I jak tu się nie spalić ze wstydu/nie pęknąć ze śmiechu? 

No, a wczoraj zwiedzaliśmy osadę w Ogrodzieńcu, chłopakom się bardzo spodobało, ale największa atrakcją było chyba wchodzenie po małych skałkach. :)








Komentarze

  1. Tymek miszcz .. no miszcz nad miszcze :D :)
    Jego teksty zawsze rozbawiają mnie do łez :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz można się pośmiać, ale za kilka lat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj myślę, że całkiem niedługo czeka Was rzucanie tych tekstów na serio. Choć dla Tymka pewnie i teraz jest serio ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna wycieczka, a jakie widoki!

    Uch, niestety obawiam sie, ze do pyskowania juz maly kroczek. Jak Bi sie na nas wscieknie, to wola: mama/tata, ty bejbus! Tylko czekac az uzyje gorszych epitetow... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieci sa niemozliwe, a my nie mamy wplywu na to co, kiedy i do kogo wystrzela :)
    Super kadry :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz