Równy rok temu...

Piszę te notkę z 1,5 godzinnym wyprzedzeniem... 10 lutego, równy rok temu Tymoteuszek był tylko dwiema kreseczkami na teście...

Wspomnienie z poprzedniego bloga...


Skoro już pisałam o wspomnieniach, warto napisać o dniu kiedy dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami. A było to 10 lutego...

Tak napradę nie mogłam nawet się spodziewać, że jestem w ciąży. Było na to zdecydowanie za wcześnie o jakieś minimum 10 dni. A jednak Gizmowa tknięta przeczuciami, ale mimo wszystko nie spodziewająca się, że zobaczy dwie kreski, zrobiła test. Nie da się opisać wyrazu twarzy, emocji jakie napłyneły do środka w momencie pokazania się drugiej kreski. To było tak strasznie nierealne, a jednak tak bardzo prawdziwe. Przecież oczy, aż tak bardzo mnie nie zawodzą ;-)

Emocje... nie wiem co ogarneło moją bezbronną duszę, ale napewno było to coś na wzór paniki. I to nie byle jakiej. Takiej połączonej z histerycznym płaczem. Bo jak to, bo to niemożliwe, przecież staramy się dopiero drugi cykl. Tysiąc myśli na minutę i tyle samo obaw - czy ze skrzacikiem wszystko dobrze?

Chciałabym ujrzeć minę mężulka kiedy dostał panicznego sms czy może wrócić wcześniej z pracy :-)

No i co - nie wrócił. I nie, nie ochłonełam do momentu jego powrotu. Jak najbardziej nie, bo po co? Kto by go przywitał płaczem i zgrzytaniem zębów? Jak nie ja to nikt :-)

Jak dobrze, że chociaż On ma dużo zimnej krwi i potrafi zachować się adekwatnie do sytuacji w jakiej się go postawi. Przynajmniej mężulek zareagował jak powinien - radością.



Od tego czasu minęło jakieś 7 tygodni. Żeby nie było - ochłonęłam i już nie histeryzuję :-)

A dzisiaj jesteś już z nami. Nasze życie dzięki Tobie jest pełniejsze, piękniejsze, CUDOWNE.

Ps. Znaleźliśmy mieszkanko... :-)

Komentarze

  1. patrz jak to szybko minelo :) Fajne wspomnienia :)
    Gratuluje mieszkanka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten ps jest najlepszy. Super wiadomość a Ty tylko ot tak - ps. Znaleźliśmy mieszkanko. :P Ot, taki pikuś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Towarzyszę Wam prawie od początku, więc notkę czytałam, ale o tym mieszkanku, że już, to pierwsze słyszę ;-)))

    Super!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz