Butki, Królik i inne takie
Długo myślałam jak opisać ukochaną przytulankę od pierwszych dni życia małego. Pomyślałam, że opiszę krótką historię, która idealnie przedstawi to o co mi chodzi.
Króliczek musi być bardzo często prany. Kiedyś po praniu, powiesiłam go za uszy na balkonie. Pech chciał, że zauważył go Tymcio. Przyczłapał do drzwi balkonowych, stanął przy nich i zaczął wyć jak oszalały... :)
Zaim przejdę do butków, opsizę trochę nowych umiejętności:
*kilka sekund samodzielnego stania bez trzymanki.
*przechodzenie z jednej strony narożnika na drugą, jest to zaledwie może dwa kroki, ale odważnie puszcza się, odwraca, tupa i tada, jest.
*raczkowanie się nudzi, działa bardziej jako forma szybkiego dostania się gdzieś. Teraz woli wszędzie dostać się chodząc. Już od jakiś 2 misięcy chodzi przy meblach, ale teraz także chodzi po przedpokoju przy ścianie.
*stojąc przy meblach, puszcza się, podnosi ręcę do góry i stoi parę sekund, po chwili robi bum przed siebie (znaczy upada) i ma z tego ubaw
*będąc u dziadków, na dworze, nie ma szans, aby siedział na rękach. Zaczyna się wyrywać, krzyczeć. Trzeba go postawić na ziemię i jak ten robot o stalowych kościach chodzić w kółko, tam gdzie zażyczy sobie jaśnie pan. Kręgosłupy siadają.
I właśnie ze względu na ostatni punkt, pomyślałam, że czas na buty do chodzenia. Sztywne, porządne buty. Jak w domu chodzi boso/w skarpetkach, tak po dworze go tak nie puszczę ;)
I niestety tutaj mamy problem. Wszystkie takowe buty są od rozmiaru 19, a Tymek ma 18. Nie ma w Bartku, Smyku, CCC...Gdzie ja mam jeszcze szukać?!
W środę byliśmy na pobieraniu krwi z żyły. Badaliśmy kontrolnie całą tarczycę i robiliśmy morfologię. Wyniki idealne! W końcu biorę głęboki oddech, Tymcia tarczyca jest zdrowa! :)
Ciążowo:
Byłam na usg, dzidziusowi pięknie bije serduszko, 156u/m :)
No i chyba znamy już płeć! :)
Super Tymek idzie do przodu. :)
OdpowiedzUsuńA brzuszek całkiem nieźle wybiło, chyba dużo większy jest niż z Tymkiem w tym "wieku"? :)))
Trzymam kciuki za Twój kręgosłup... :P
No chyba jest większy hehe :) Nie jest najgorzej, ale skłamę mówiąc, że kręgosłup nie boli dzień w dzień ;)
OdpowiedzUsuń