Sami

Tata i mąż pojechał w delegację, wraca najprawdopodobniej w czwartek wieczorem, choć jest szansa na środę. Nie lubimy takich wyjazdów, bo oboje z Tymciem tęsknimy, a im Tymcio większym tym bardziej rozumny.

Ja idealnie na wyjazd męża zdążyłam się pochorować, rozkłąda mnie coraz bardziej, a tu trzeba się smykiem opiekować. Mam nadzieję, że jednak sami nie spędzimy tych paru dni. :)

Z rozwojowych rzeczy:
* z ust pada świadome "tata", miód na serce :)
* mama jak dla mnie świadomie tylko podczas płaczu ;)
* coraz więcej sylab, nowych swoich słów
* coś czego się nie spodziewałam - raczkowanie całkowicie zepchało na bok pełzanie, mały już o nim zapomniał
* podnoszenie do wstawania ciągle tak samo skuteczne, szybkie, świadome
* spacery z jeździkiem po całym mieszkaniu
* podchodzenie z jeździkiem pod meble/narożnik i wspinanie się
* wyciąganie rączek do pomocy w chodzeniu



+ dopisek ciążowy:

w Brzuszku 8cm na plusie :-)


Komentarze

  1. Te nasze blogi to fajna rzecz;) dzieciaki tak szybko rosną, że nie sposób wszystko zapamiętać!!
    Zdrowiej szybko!

    OdpowiedzUsuń
  2. bawcie sie dobrze pod nieobecnosc taty :) i dbajcie o Maluszka :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz