Prośba
Niebawem na świecie pojawi się nasz drugi, wyczekiwany domownik i zaczynam sobie powoli analizować, myśleć, próbować coś zaplanować.
Tymcio wstaje w nocy raz - dwa na karmienie. 10 minut i śpi dalej. Nie przeszkadza mi to kompletnie. Teraz, a co jak pojawi się maluszek? Jak to wtedy pogodzić?
Wypadałoby już zacząć oduczać małego tego jedzenia. Jak? Nie wiem, Tymcio nie chce w nocy wody, musi być jedzenie. Na noc dostaje bardzo gęstą kaszkę. I nic! Głodomor i tak wstanie! Teraz bez smoczka już tymbardziej nie mam go jak zatkać (tak! wyeliminowany! wszystko wróciło do normy!!!).
Jakieś propozycje? Sprawdzone sposoby?
Druga prośba do podwójnych mam. Możecie napisać mi co koniecznie dziecko po urodzeniu musi mieć nowe/swoje? Wiadomo, że mam wszystko po Tymku, ale sama nie wiem jak to teraz powinnam zrobić. Na pewno nowe butelki, coś jeszcze?
I trzecia prośba do mam karmiących.
Otóż...matka polka ze mnie żadna, karmienie piersią nie jest dla mnie koniecznością, przyjemnością, ani nic z tych rzeczy. Tymek nie potrafił złapać, w szpitalu darł się z głodu jak najęty, nikt nie chciał pomóc i zaczęłam dokarmiać. Potem było trochę mm i odciąganie mleka laktatorem. Dostawał więc butlę, nie miał kontaktu z piersią. Nie bedę rozpisywała się o plusach, bo jak dla mnie tylko one istnieją. Nie chcę negować karmienia piersią. Teraz dużo o tym myślę i często zmieniam zdanie. Raz, że pokarmie krótko, 2-3 miesiace. Drugi, ze odciaganie, potem od razu mm (przy odciąganiu amym pokarm jest krótko, z Tymkiem - 3 tygodnie). Trzeci, że pokarmię piersią w dzień, w nocy butla. Sama pierś w rachubę nie wchodzi.
I tu moje pytanie, chciałabym szczerą odpowiedź: potrafiłyscie sobie poradzić z tym, że dziecko piersiowe jest taką przylepą? W nocy często je, nie chce smoczka, butelki, taki cycuś mamusi. Wiem, że tak jest, widzę co się dzieje u mam z forum października, widzę co się dzieje u znajomych. Chcę wiedzieć czy jest jakiś sposób by tego wszystkiego uniknąć?
I parę fotek:
Tymcio wstaje w nocy raz - dwa na karmienie. 10 minut i śpi dalej. Nie przeszkadza mi to kompletnie. Teraz, a co jak pojawi się maluszek? Jak to wtedy pogodzić?
Wypadałoby już zacząć oduczać małego tego jedzenia. Jak? Nie wiem, Tymcio nie chce w nocy wody, musi być jedzenie. Na noc dostaje bardzo gęstą kaszkę. I nic! Głodomor i tak wstanie! Teraz bez smoczka już tymbardziej nie mam go jak zatkać (tak! wyeliminowany! wszystko wróciło do normy!!!).
Jakieś propozycje? Sprawdzone sposoby?
Druga prośba do podwójnych mam. Możecie napisać mi co koniecznie dziecko po urodzeniu musi mieć nowe/swoje? Wiadomo, że mam wszystko po Tymku, ale sama nie wiem jak to teraz powinnam zrobić. Na pewno nowe butelki, coś jeszcze?
I trzecia prośba do mam karmiących.
Otóż...matka polka ze mnie żadna, karmienie piersią nie jest dla mnie koniecznością, przyjemnością, ani nic z tych rzeczy. Tymek nie potrafił złapać, w szpitalu darł się z głodu jak najęty, nikt nie chciał pomóc i zaczęłam dokarmiać. Potem było trochę mm i odciąganie mleka laktatorem. Dostawał więc butlę, nie miał kontaktu z piersią. Nie bedę rozpisywała się o plusach, bo jak dla mnie tylko one istnieją. Nie chcę negować karmienia piersią. Teraz dużo o tym myślę i często zmieniam zdanie. Raz, że pokarmie krótko, 2-3 miesiace. Drugi, ze odciaganie, potem od razu mm (przy odciąganiu amym pokarm jest krótko, z Tymkiem - 3 tygodnie). Trzeci, że pokarmię piersią w dzień, w nocy butla. Sama pierś w rachubę nie wchodzi.
I tu moje pytanie, chciałabym szczerą odpowiedź: potrafiłyscie sobie poradzić z tym, że dziecko piersiowe jest taką przylepą? W nocy często je, nie chce smoczka, butelki, taki cycuś mamusi. Wiem, że tak jest, widzę co się dzieje u mam z forum października, widzę co się dzieje u znajomych. Chcę wiedzieć czy jest jakiś sposób by tego wszystkiego uniknąć?
I parę fotek:
ja po prostu pocierpiałam parę nocy, to znaczy popłakała sobie trochę i poszła spać. Albo wzięłam poprawiłam ją w łóżeczku i wyszłam z pokoju. Nie wolno zaświecać lampy bo się dziecko rozbudzi kompletnie.
OdpowiedzUsuńJa w sumie nigdy nie świecę, w nocy wszystko zawsze przy zgaszonym. Bardzo krzyczała? Faktycznie dało radę tak oduczyć?
Usuńtak jak napisałam parę nocek będzie ciężkich ;-/ ale w końcu zrozumie że nie ma podjadania w nocy ;-)
UsuńJa jedynie na temat odciągania mogę się wypowiedzieć, pokarm mam już 5,5m-ca a tylko odciągam(próby piersiowe niestety zakończone u nas porażką)więc też nie jest powiedziane, że jak będziesz odciągać to będzie krótko:)
OdpowiedzUsuńU nas był 3 tygodnie przy odciąganiu, potem przeczytałam, że góa 5 tygodni się utrzymuje, ale widzę, że to brednie :)
UsuńO kurcze to chyba faktycznie mam szczęście. Dodam, że odciągam co 3,5-5h zależy jak to wypadnie. Trzymam kciuki za Twoje mleczko niezależnie jak się zdecydujesz karmić:) I czekamy na kolejnego juniorka:)
UsuńZnajome które odciągały wytrzymywały niektóre nawet kilka miesięcy, moja mama ręcznie odciągała i karmiła mnie 8 miesięcy.
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli chodzi o wiszenie przy cycku, to chyba trzeba pocierpieć parę dni i dać potem smoczek. :P
A później cierpieć dalej, chociaż chyba są gdzies dzieci które przesypiają na piersi całe noce czy cuś... jak są, to może się odezwą ich mamy.
Ja nie znam takich. :P
Takie mamy to legenda :P Ja niestety nie słyszałam o nawet jednym przypadku, który nie pokywałby się z tym co napisałam... Jakąś wizję już mam tego co będzie jak urodzę :)
UsuńNie wiem jak można dziecku odmawiac to co dla niego najlepsze czyli mleka mamy,dla własnej wygody :/ Ja róznież miałam problemy z przystawieniem małego do piersi ale nie poddałam sie ,udało sie,w szpitalu tylko dokarmiałam.Jak ktos CHCE to i laktatorem bedzie długo odciagac, karmienie lezy w psychice kobiety i to napedza laktacje.Mój synek ma skonczony roczek a Ja nadal go karmie piersia,to jest cudowne uczucie gdy dziecko domaga sie piersi,przy niej czuje sie szczesliwe i czuje bliskosc.Nigdy na noc nie podałam mm po to tylko zeby sie wyspac.Budził sie czeto do pieri,ale trudno,od kiedy Konrad sie urodzil to moim zadaniem jest byc dla Niego - nawet cala dobe na okraglo. Karmienie naturalne bylo i jest wpisane w moja filozofie zyciowa. Po prostu. Nieraz marzyłam o całej przespanej nocy,ale mysl o synku,ze cos robie wobec niego nie tak tylko zeby mi było wygodniej powstrzymywała mnie od pojscia na łatwizne i podania mm.Przez pierwsze miesiace dziecko wisi na piersi non stop,ale to naturalne i juz,nie moge mu odbierac tego!Dziwi mnie ze od razu planujesz piers 2-3 mc albo odciaganie i mm,lub na noc mm,a sama piers w rachube nie wchodzi :/ to ze z pierwszym synkiem miałas problemy zeby go przystawic nie znaczy ze z drugim dzieciatkiem tez tak bedzie.Odbierasz mu to co jest najcenniejsze dla dziecka :/ rozumiem jak ktos naprawde nie moze,ale widze ze przez ciebie przemawia wygodnictwo.To co ze jest przylepa? a kiedy ma byc jak nie teraz? to ze jest taka przylepa dziecko piersiowe to plus a nie minus,pamietam ze jeszcze kiedys zamarzysz o tym zeby było taką przylepą.Nie rozumiem matek takich jak Ty jezeli chodzi o karmienie mm lub piersia.Takie jest moje zdanie.
OdpowiedzUsuńOczywiście masz rację, bo to jest moja wygoda. Nie będę ukrywała, że jest inaczej, bo miło nie płakać razem z głodnym dzieckiem, które próbuje chwycić pierś, ale nie umie, a jak chwyci to leci krew, robią się strupy. Fakt, to moja wygoda widzieć jak dziecko ładnie śpi, a ja zamiast spędzać cały dzień z dzieckiem przy cycku mogłam się nim zajać, bawić się z nim. I też fakt, moja wygoda, bo jestem też kobietą i nie jestem przywiązana do swojego domu, mogę wyjść, a mąż także może poczuć tę przyjemność i bliskość karmiąc dziecko - nie ma piękniejszego widoku. :)
UsuńNo i co najlepsze i pewnie niewiarygodne - nie choruje mi! Na to też cudownie patrzeć. :)
Przeciwciała dostawał pierwszy miesiąc, jak widać, wystarczyły mu na długo :)
Mój nieszczęśliwy synek, który przez moją wygodę całe dnie jest uśmiechnięty, bardzo pogodny i radosny. Biedny. :)
I właśnie kolejny raz niestety, utwierdziłam się jakie jest parcie na kp i ze tak naprawdę cieżko o mamę, któa ma zdrowe podejście do tego tematu. :) Pozdrawiam i dziękuje za pomoc w podjęciu decyzji!
Hehe, ja też nie wiem jak można odmawiac dziecku najlepszego - czyli towarzystwa mamy. Sylwia ma już jedno dziecko, i ma mu odebrać mamę tylko dlatego, żeby karmić cyckiem?
UsuńNikt kto nie miał problemów z karmieniem nie zrozumie innej mamy, która świadomie nie chce karmić. A właściwie to nie mam pojęcia dlaczego. :P
Karmienie piersią na początku może być mordęgą, ale później to większa wygoda niż jedzenie z butelki. Tylko musi minąć jakieś 5-6 miesięcy. ;)
Każdy ma swoje poglądy.
Ale jeśli chce się prowadzić dyskusje to wypadałoby się chociaż podpisać, i mieć odwagę, aby te poglądy wyrażać we własnym imieniu. A nie anonimowo i tchórzliwie.
Oj ktoś anonimowy tutaj dał upust swoich myśli i się nie przedstawił. No nie ładnie.
OdpowiedzUsuńtu MARTYNA z Gniezna mama Szymka( rówieśnika twojego Tymusia... znajoma na fejsie)
Do anonimowego GOŚCIA
Każdy ma prawo postępować po swojemu... i to czy kobieta karmi czy nie to tylko jej decyzja... i nie wolno nikogo tu osądzać i potępiać, że nie karmi. Już teraz w szpitalach są na to dowody i postępowanie personelu również nie opiera się na tej myśli. Wiadomo, każdy powie że mleko matki najlepsze... ale są różne kobiety i różne poglądy. Sama mam synka i wiem coś na ten temat. Ale patrząc na szkraba biegającego i wkładającego mamie rączki pod bluzkę bądź też bawiącego się cycusiem tak przy ludziach to już budzi niesmak!!! Natura naturą,ale karmienie to intymna sytuacja między dzieckiem a mamusią... bliskość a gdy inni patrzą traci w moich oczach na wszelkiej wartości.
Więc się troszeczkę zastanów co piszesz ANONIMOWY GOŚCIU
Odnosząc się Sylwio do tego co napisałaś... to prawdopodobnie wiem co miałaś na myśli... mimo iż kurcze trudno jest to napisać tak by nikt nie pomyślał że chcesz być wygodna. Życie weryfikuje różne wybory... z tym karmieniem poczekaj do rozwiązania i na pewno okaże się co jest dla Was najlepsze. Mogę się jedynie domyślać dlaczego poruszyłaś tę kwestię... pewnie masz na uwadze Tymka i jego malutką osóbkę w chwili pojawienia się nowego członka rodziny... by nie czuł się nagle odepchnięty i zepchnięty na dalszy plan kiedy ty będziesz pochłonięta kruszynką. Wiadomo nie od dziś... że zawsze w jakimś stopniu nawet kiedy się tego nie chce to i tak to nastąpi... bo malutka istotka będzie cię potrzebowała bardziej niż Tymuś... tzn. nie będzie tego kontrolować.... pomyśl jak to było gdy wróciłaś do domku z malutkim Tymusiem i liczył się tylko on... Wiem że to może zaboleć... ale wydaje się to być normalnym...
Masz mężulka przy sobie... wierzę że dacie radę. Razem góry przenieśc możecie a dzieci nie wychowacie?:)
A co do rzeczy, które wydaje mi się, że powinnaś mieć nowe do maleństwa ( nie dawno bratowa była w podobnej sytuacji, wszak między dziećmi większa różnica niż u ciebie będzię, ale może skorzystasz), to:
*materac do łóżeczka, pościel + wypełnienie
*pieluszki tetrowe
*no butelki i smoczki to podstawa ( nawet przy 1 dziecku trzeba wymieniać)
*gruszkę do nosa czy aspirator i inne przybory które mają bezpośrednio kontakt ze śluzówką ( termometr jeśli mierzyłaś w odbycie)
no i w tej chwili mi się już pomysły skończyły...
a leki... moim zdaniem dla nowonarodzonego dzidziusia powinnaś mieć świeże leki... by nie były zwietrzałe.
Najważniejsze to przede wszystkim słuchaj samej siebie... jesteś dobrą mamą i sama wiesz najlepiej co będzie dla was dobre. Wiadomo dobre rady są pomocne... najlepiej pogadaj z własną mamą- ja tak robię... ona zawsze wysłucha i podpowie... no i nawet przyjmie krytyke w stylu... mamo, to prehistoria:)
Trzymaj się... zaglądam tu codziennie więc jak mi się cos przypomni to się odezwie... no i czekam aż w końcu napiszesz żę będzie córcia:)
Pozdrawiam
Martyna i Szymek
Oj, kochana, raczej nie napiszę, że będzie córa... :)
UsuńDziekuj Ci bardzo za odpowiedź, bardzo mi pomogłaś z tą listą :)
Co do karmienia, już mam na to pomysł :) dzięki jeszcze raz! :)
Też tak uważam, że na początku jest trudno, ale potem sama wygoda takie karmienie piersią -szczególnie kiedy ma się więcej niż jednego szkraba. Poza tym jest jeszcze jeden aspekt, który musisz rozważyć podejmując decyzję o karmieniu piersią - dla zdrowia dziecka i dla jego rozwijającego się układu odpornościowego mleko mamy to prawdziwy skarb. W momencie kiedy w domu jest jakaś infekcja to dla takiego maluszka najlepsze lekarstwo działające jak szczepionka! Wiem co piszę - kiedy mój synek miał 3 mies. ja byłam okropnie chora i córeczka miała temp. i biegunki, a malutki nic! W tym roku moje trzecie maleństwo karmione od początku piersią (9 mies) wyszło obronną ręką z szeregu chorób, które gnębiły starszaki - zapalenia oskrzeli (2x), katary, chore gardła...Trudno odseparować od siebie dzieci mieszkające w jednym domu i garnące się czule do najmłodszej siostry. Niestety nie udało nam się uniknąć epidemii ospy wietrznej w naszym domu. Moja najmłodsza córeczka miała w tym czasie 3 mies. Drżałam ze strachu jak ją zniesie, ale o dziwo z całej mojej trójki urwisów zniosła ją najlepiej - lekarz twierdził, że pomogły i moje przeciwciała z pokarmu, gdyż ja ospę przechorowałam. Pokarm mamy to także ochrona przed alergią na długie lata. W ogóle wiele dobrodziejstw płynących dla zdrowia dziecka z tego, że dostaje mleko od mamy widać dopiero po latach , a nawet w dorosłym życiu człowieka. W końcu jesteśmy ssakami, taka nasza natura ;) Myślę, że karmienie piersią to inwestycja w zdrowie, która naprawdę się opłaca! również dla mamy, ale to przecież temat rzeka... Pozdrawiam serdecznie i życzę Tobie i Twojej Rodzince wszystkiego co najlepsze. Kibicuję Ci bardzo - wczoraj wyczytałam dopiero, że będzie drugi Maluszek. Ela
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że to jest potężny agrument, ale nie przekona mnie on, bo mam przy sobie dwa przypadki, które temu przeczą. 15 letnią siostrę i 1,5 rocznego chrześniaka. Oboje chorują z bardzo dużą częśtotliwością, moja siostra nawet co 3 tygodnie... Ona była karmiona piersią 3 lata, a chrześniak 8 miesięcy...
UsuńKochane, polecam lekturę: http://bachormagazyn.pl/2011/11/08/cyc-story/
OdpowiedzUsuńTak, z przymrużeniem oka :D
witaj!
OdpowiedzUsuńtrafiłam tu z przypadku i odpowiadam na szybko.Nie doczytałam czy karmisz piersią teraz czy MM (sorki) ale jeśli MM to polecam moją metode.Moja córa nie chciała pić wody w nocy.A potrafiła się budzić 5 razy na mleko.Kilka znajomych kolezanek poleciło mi tą metode i zadziałało.A chodzi o rozcieńczanie mleka.Najpierw jedna miarka mniej.I tak stopniowo.Żeby dziecko nie załapało różnicy.Z czasem nauczyła się pić wode.I ostatnie mleko takie normalne pełne ,dostawała przed spaniem a później przestała się budzić bo na wode się nie opłacało.Polecam.Bo uniknęłam darcia się w nocy i metody "poryczy,poryczy i uśnie"
Moja mała miała rok jak zaczęła przesypiać całe noce.Odetchnęłam z ulgą :D