Dorastanie
Ostatnio zaczynam zauważać coraz więcej fajnych zmian w synku. Niektóre są już długo, niektóre dopiero co się nam pokazały.
Staje się coraz bardziej rozumny, komunikatywny. Potrafi pokazać czego chce, rozumie też co my chcemy od niego.
Przynosi bączek, aby mu zakręcić, piramidke z kółek, aby z nim powkładać. Pokazuje paluszkiem na krakersy na półce, pokazuje tatę na zdjeciu i mówi "tata".
Wie o co chodzi w "cacy, cacy", bo od razu dizie do pieska i go głaszcze. Wie, że "am, am" oznacza "biegnij za mamą, da Ci jeść" ;) A jedzenie ciągle kocha miłością wielką.
Rozumie "chodź do mnie".
Ostatnio coraz częściej się zdarza, że przy porannej pieluszkowej niespodziance, przynosi mi czystą pieluszkę, co rozumiem jako "czas się przewinąć".
No i przestaje na wszystko mówić "ba", a miał ostatnio taki etap. I etap nie mówienia "mama" miał znowu.
A teraz zaczyna mówić od nowa i już czuję, że ta "mama" to ja.
Kombinuje. Bardzo nawet. Podjeżdża jeździkiem pod ławę, wchodzi na niego, a potem chodzi po ławie. Zrzuca poduchy, zeby wejść na meble. Przewraca pusty baniak po wodzie, żeby na niego wejść i zdjać coś ze stołu.
Chodzi z opuszczonymi rączkami, nie potrzebuje już się asekurować. A chodzi już jak się nie mylę miesiąc i 3 dni.
I w tym wszystkim jest taki dumny z siebie, taki szczęśliwy i zawsze uśmiechnięty... :)
+Ciążowo:
Brzuch się jakiś wielki zrobił, ciąży już, a gdzie tam do końca :)
Ze spacerami ciężko, bo dopada mnie kolka po paru metrach...
Ale kocham tego naszego małego Misia...
Staje się coraz bardziej rozumny, komunikatywny. Potrafi pokazać czego chce, rozumie też co my chcemy od niego.
Przynosi bączek, aby mu zakręcić, piramidke z kółek, aby z nim powkładać. Pokazuje paluszkiem na krakersy na półce, pokazuje tatę na zdjeciu i mówi "tata".
Wie o co chodzi w "cacy, cacy", bo od razu dizie do pieska i go głaszcze. Wie, że "am, am" oznacza "biegnij za mamą, da Ci jeść" ;) A jedzenie ciągle kocha miłością wielką.
Rozumie "chodź do mnie".
Ostatnio coraz częściej się zdarza, że przy porannej pieluszkowej niespodziance, przynosi mi czystą pieluszkę, co rozumiem jako "czas się przewinąć".
No i przestaje na wszystko mówić "ba", a miał ostatnio taki etap. I etap nie mówienia "mama" miał znowu.
A teraz zaczyna mówić od nowa i już czuję, że ta "mama" to ja.
Kombinuje. Bardzo nawet. Podjeżdża jeździkiem pod ławę, wchodzi na niego, a potem chodzi po ławie. Zrzuca poduchy, zeby wejść na meble. Przewraca pusty baniak po wodzie, żeby na niego wejść i zdjać coś ze stołu.
Chodzi z opuszczonymi rączkami, nie potrzebuje już się asekurować. A chodzi już jak się nie mylę miesiąc i 3 dni.
I w tym wszystkim jest taki dumny z siebie, taki szczęśliwy i zawsze uśmiechnięty... :)
+Ciążowo:
Brzuch się jakiś wielki zrobił, ciąży już, a gdzie tam do końca :)
Ze spacerami ciężko, bo dopada mnie kolka po paru metrach...
Ale kocham tego naszego małego Misia...
To napewno wspaniałe uczucie tak patrzeć na coraz większe postępy synka. Jest coraz fajniejszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Haha, "brzuch się jakiś wielki zrobił", no padłam. ^^
OdpowiedzUsuńDzieć Ci rośnie, to nic dziwnego, że brzuchol też :)))
Tymek juz coraz częściej będzie mówił do mamy "mama" :)
W rozwoju jest na tym samym etapie co moja Majka ;-)zwłaszcza z tym "am am " :-D
OdpowiedzUsuń