Zbiorczo :)
Mój syn nie jest już niemowlakiem. No będę chyba o tym przypominać wszystkim w każdym wpisie! Żeby nikt nie zapomniał jak dorosłe dziecko mam już w domu :-)
Mężulek wrócił wczoraj do pracy. Był z nami w domu 2 tygodnie, na urlopie ojcowskiem.
Troszkę nam się rozregulował rytm dnia podczas tego czasu, próbujemy się z Tymusiem przestawić ponownie. Idzie nam całkiem nieźle.
Ze spaniem wrócił do normy - wczoraj o 9:30, dzisiaj o 10:30... A przy tatusiu 8 to była norma :D
Jeszcze tylko noce musimy naprawić bo nam się jakaś pobudka o 3 włączyła, nie na jedzenie o dziwo, ale jednak.
Tymcio cały czas siedzi w swoim pokoiku i się bawi. Jest nim zachwycony, taka jego oaza spokoju. Drzemki też sa na pewno przyjemniejsze, nikt mu nie przeszkadza.
Jutro mamy wizytę u pediatry, kontrolnie. Ciemiączko moim zdaniem nic się nie zmniejszyło po tym miesiącu, ale zobaczymy.
Wizyta jest o 9 rano. Nie wiem jak my to zrobimy, o której musimy wstać, żeby mały był do życia, pośniadaniu, po pieluszkowej rannej niespodziance ;)
Dodatkowo jeszcze mały nie lubi być na siłe trzymany w jednym miejscu, więc muszę jakoś dać radę. Sama, z brzuchem wielkim już. Utrzymac go, a potem latać za nim po całym gabinecie i słuchać co mówi lekarz. To będzie ciekawe. :P
Ciążowo:
Miś waży kilogram, nic się nie zmieniło i ciągle główką w dół. Serduszko pięknie bije, wszystko wyglada super. :)
Ja mam 7kg na plusie.
Nie kracząc, dolegliwości typu ból nóg, kręgosłupa, przemęczenie, wszystko ustąpiło. Pozostało tylko coś co sie już nie zmieni do dnia porodu - czuje się ciężka i jest mi ciężko.
Miś może być z nami za minimum 2 miesiące i 4 dni.
I mężulkowo:
Na codzień noszę bransoletkę z datą urodzenia i imieniem synka.
Parę dni temu dostałam podobną, w kształcie koniczynki, z imieniem męża i datą od kiedy jesteśmy razem.
Powiedział, że serduszka są oklepane, a on chce być moim szczęściem...
I jest....ogromnym :)
Postępowo:
O ile można to nazwać postępem - Tymek chodzi tyłem. To naprawdę nie jest mądry pomysł, ale cóż...
Mężulek wrócił wczoraj do pracy. Był z nami w domu 2 tygodnie, na urlopie ojcowskiem.
Troszkę nam się rozregulował rytm dnia podczas tego czasu, próbujemy się z Tymusiem przestawić ponownie. Idzie nam całkiem nieźle.
Ze spaniem wrócił do normy - wczoraj o 9:30, dzisiaj o 10:30... A przy tatusiu 8 to była norma :D
Jeszcze tylko noce musimy naprawić bo nam się jakaś pobudka o 3 włączyła, nie na jedzenie o dziwo, ale jednak.
Tymcio cały czas siedzi w swoim pokoiku i się bawi. Jest nim zachwycony, taka jego oaza spokoju. Drzemki też sa na pewno przyjemniejsze, nikt mu nie przeszkadza.
Jutro mamy wizytę u pediatry, kontrolnie. Ciemiączko moim zdaniem nic się nie zmniejszyło po tym miesiącu, ale zobaczymy.
Wizyta jest o 9 rano. Nie wiem jak my to zrobimy, o której musimy wstać, żeby mały był do życia, pośniadaniu, po pieluszkowej rannej niespodziance ;)
Dodatkowo jeszcze mały nie lubi być na siłe trzymany w jednym miejscu, więc muszę jakoś dać radę. Sama, z brzuchem wielkim już. Utrzymac go, a potem latać za nim po całym gabinecie i słuchać co mówi lekarz. To będzie ciekawe. :P
Ciążowo:
Miś waży kilogram, nic się nie zmieniło i ciągle główką w dół. Serduszko pięknie bije, wszystko wyglada super. :)
Ja mam 7kg na plusie.
Nie kracząc, dolegliwości typu ból nóg, kręgosłupa, przemęczenie, wszystko ustąpiło. Pozostało tylko coś co sie już nie zmieni do dnia porodu - czuje się ciężka i jest mi ciężko.
Miś może być z nami za minimum 2 miesiące i 4 dni.
I mężulkowo:
Na codzień noszę bransoletkę z datą urodzenia i imieniem synka.
Parę dni temu dostałam podobną, w kształcie koniczynki, z imieniem męża i datą od kiedy jesteśmy razem.
Powiedział, że serduszka są oklepane, a on chce być moim szczęściem...
I jest....ogromnym :)
Postępowo:
O ile można to nazwać postępem - Tymek chodzi tyłem. To naprawdę nie jest mądry pomysł, ale cóż...
Moja Maja ma już 16 miesięcy i też ciemiączko jest sporawe :-/ ciekawe co ci powie pediatra ?
OdpowiedzUsuńU nas się nic przez rok nie zmniejszyło... Miesiąc temu dostaliśmy zalecanie dawanie wit. D3 i jutro kontrola...
UsuńMy za tydzień idziemy do lekarza, zobaczymy co nam powie :-)
UsuńCoś sie zarastać zaczęło po tej witamince :)
UsuńTrzymam kciuki za wizytę u lekarza. My kobiety jesteśmy silne więc dasz radę. :D
OdpowiedzUsuńCo do ciemiączka to dziwne, że jeszcze się nie zarosło. U nas to nastąpiło w 10 miesiącu ale ja dawałam niemal od urodzenia wit. D
A prezent od męża super. Szkoda że mój mi takich nie daje. ;)
Nam pediatra kazała wit. odstawić jak zaczęłam mm karmić
Usuń