Kubaczki Patryka
"Kabaczki Patryka" - fragment książki "W DŻUNGLI PODŚWIADOMOŚCI"
Często widzę takich rodziców. Mama z dzieckiem przychodzi do sklepu po zakupy. Dziecko ma pięć lat i wielką ciekawość świata. Sięga po pomidory. Rety, takie wielkie, okrągłe, czerwone.
- Patryk, nie dotykaj! – mówi mama.
Patryk posłusznie cofa ręce. Ale te kabaczki! Takie pękate jak butelki!
- Zostaw! – ostrzega mama.
Patryk zostawia.
- Nie wolno dotykać! – wyjaśnia mu mama. – Stań tu ze mną w kolejce, musimy poczekać.
Patryk posłusznie staje obok mamy. Ale wszyscy dookoła są tacy duzi, on sięga im zaledwie do bioder. Nie widać ich twarzy, a z nogami trudno się rozmawia. W dodatku ci wszyscy dorośli są jacyś spięci, nikt się nie śmieje, wszyscy gdzieś tam żyją wysoko ponad jego głową, w zupełnie innym świecie.
- Patryk!
Nawet nie zauważył kiedy zdryfował z kolejki z powrotem do pomidorów. Są takie fajne radosne, czerwone jak serca.
- Co ci mówiłam! Nie dotykaj! Nie wolno dotykać!
Acha, nie wolno dotykać. A te małe zielone?
- Patryk!
- Nie dotykam!
- Co ci mówiłam?!
- Ale ja nie dotykam!
- Nie chodź tam! Chodź tutaj!
Patryk idzie. Za szybą tłoczą się cukierki w srebrnych papierkach.
- Mamo, kupisz mi?
- Nie kupię. Masz cukierki w domu.
- Ale takie, te są inne!
- Nie męcz mnie.
- Mamo, kup mi!
- Nie krzycz, nie wolno krzyczeć. Stój grzecznie, bo jak nie będziesz grzecznie stał, to dostaniesz karę.
Patryk stoi grzecznie. Ale jego myśli brykają. Wyobraźnia fruwa, palce same się rwą, żeby coś dotknąć, zbadać, odkryć.
- Patryk! Zostaw to! Co ty robisz?!
Jezu, no co ja robię? – pyta w myślach Patryk. – No co? Po prostu żyję! Mam być lodowym posągiem, który można ustawić w sklepie w wygodnym miejscu, żeby nie przeszkadzał?
- Patryk!! Gdzie ty jesteś?! Zaraz ci wleję! Stój tu!
Patryk staje, zadziera głowę i nagle dociera do niego cała prawda.
Wcześniej był zbyt rozkojarzony, żeby usłyszeć to, co mówi matka, ale teraz niespodziewanie jego podświadomość zdaje mu relację ze wszystkiego, co matka do niego powiedziała. W skrócie wygląda to tak:
- Tego nie wolno. To musisz. Rozkazuję ci. Przeszkadzasz mi.
Budzisz moją złość. Nie lubię cię. Pozbyłabym się ciebie gdybym tylko mogła. Jesteś dla mnie ciężarem i zmartwieniem. Nigdy nie ma z ciebie żadnego pożytku. Chciałabym, żebyś był inny. Żebyś był lepszy. Mądrzejszy. Grzeczniejszy. Ładniejszy. Nie jesteś taki, jaki miałeś być. Jesteś jakiś inny. Ciągle mam z tobą kłopot. Przez ciebie boli mnie głowa. To przez ciebie kłócę się z tatą. To przez ciebie straciłam pieniądze. To przez ciebie nic mi się nie udaje. To przez ciebie się spóźniam do pracy. To przez ciebie mam za mało czasu.
Podświadomość zapisuje w podręcznym banku pamięci:
- Nigdy nie jestem wystarczająco dobry. Jestem tylko ciężarem. Muszę słuchać rozkazów. Nie wolno mi. Jestem winny.
Jeśli podobne sytuacje będą się powtarzać – a na 100% będą, chyba że mama Patryka niespodziewanie dozna olśnienia – to Patryk wyrośnie na gościa z kompleksami, które będą mu skutecznie utrudniać życie. Będzie nosił w podświadomości przekonanie, że jest gorszy od innych, więc w sytuacjach stresowych będzie reagował strachem albo agresją. Albo będzie się wycofywał, kulił uszy po sobie i przepraszał, albo będzie nadmiernie atakował i kąsał. Problem w tym, że nigdy nie uzyska tego, czego naprawdę chce, bo nie będzie potrafił działać skutecznie. Będzie umiał tylko reagować defensywnie albo agresywnie. Ale nie efektywnie w drodze do obranego przez siebie celu.
A mama Patryka? Nie jest przecież złą matką. Sama chce się zajmować swoim dzieckiem. Mogłaby go być może oddać komuś pod opiekę, a sama skupić się na swojej karierze. Ale ona czuje się odpowiedzialna. Zabiera dziecko do sklepu, żeby miało spacer, a jednocześnie żeby widziało jak wygląda świat. Ale jednocześnie – i robi to oczywiście nieświadomie – odcina go od tego świata. Zamiast mu go rzeczywiście pokazać i objaśnić, wywołuje w nim wrażenie, że świat jest obcy i nieprzewidywalny.
Bo w jej podświadomości ten świat taki właśnie jest. Gdyby było inaczej, mama Patryka nie usiłowałaby go tresować zakazami i rozkazami, rzucając je z wysokości swojej dorosłej głowy.
Na pewno miałaby odruch, żeby nawiązać ze swoim dzieckiem kontakt wzrokowy. Więc kucnęłaby obok niego, żeby móc spojrzeć mu prosto w oczy, a jednocześnie zmniejszyć dystans. Teraz oboje są na tym samym poziomie. Widzą się wzajemnie. Nie ma giganta i kukiełki, która musi zadzierać wysoko głowę, żeby gdzieś wysoko ponad sobą zobaczyć twarz władcy.
Po drugie na pewno spróbowałaby zainteresować dziecko tym, co ma do zrobienia i sprawić, żeby poczuło się częścią rodziny.
- Wiesz po co tu przyszliśmy?
- Po zakupy?
- A jakie zakupy musimy dzisiaj zrobić?
- Nie wiem.
- No pomyśl. Będziemy dzisiaj jeść obiad?
- No.
- A co moglibyśmy dzisiaj zjeść na obiad? Czy chciałbyś dzisiaj opiekować się drugim daniem? Co będzie potrzebne do zrobienia drugiego dania? Jak myślisz, ile pomidorów powinniśmy kupić? Pomyśl czego potrzebujemy. Co jeszcze moglibyśmy zrobić? Czy masz swoją listę zakupów, która przygotowaliśmy rano? Sprawdź czy pamiętaliśmy o wszystkim.
„My”. My jesteśmy rodziną. My wspólnie dbamy o to, żeby było nam dobrze. My razem przyszliśmy tutaj na zakupy. Chętnie posłucham jakie jest twoje zdanie. Jak myślisz? Co o tym sądzisz? Czy to ci się podoba? Czy myślisz, że to jest dobry pomidor?
Patryk czuje, że jest potrzebny. Kiedy mama pyta go co myśli na jakiś temat, uczy go kontaktu z własnymi emocjami. Przekazuje mu tez podświadomy sygnał, że jego zdanie jest ważne. Że nie musi go ukrywać. Poza tym brykające myśli Patryka mają cel. Nie skaczą chaotycznie od kabaczka do cukierków w złotych papierkach, tylko koncentrują się na wspólnym zadaniu do wykonania.
A podświadomość zapisuje w banku pamięci: Jestem ważny. Jestem częścią rodziny. Jestem bezpieczny.
W dorosłym życiu to się przekłada na wewnętrzny spokój. Na przekonanie, że nie muszę z kimś walczyć, żeby zdobyć to, co jest dla mnie ważne – czyli umożliwia skoncentrowanie się na osiągnięciu celu zamiast wyczerpującej walki z wyimaginowanymi wrogami.
Krótko mówiąc: ten drugi Patryk będzie czuł, że jest ważny, bezpieczny i ma coś do zrobienia na tym świecie. I tym będzie się zajmował.
Pierwszy Patryk będzie walczył ze sobą, wpadał w nałogi i uzależnienia, wyżywał się jako Internetowy Troll i z nienawiścią patrzył na lepszych od siebie, bo ciągle będzie mu się wydawało, że jest gorszy.
Chociaż z obiektywnego punktu widzenia obaj Patrykowie są równie dobrzy. Różni ich tylko to, co sami o sobie myślą. Czyli to, jakie każdy z nich daje sobie samemu prawo do bycia szczęśliwym.
Fragment książki "W DŻUNGLI PODŚWIADOMOŚCI", wyd. G+J marzec 2013
Często widzę takich rodziców. Mama z dzieckiem przychodzi do sklepu po zakupy. Dziecko ma pięć lat i wielką ciekawość świata. Sięga po pomidory. Rety, takie wielkie, okrągłe, czerwone.
- Patryk, nie dotykaj! – mówi mama.
Patryk posłusznie cofa ręce. Ale te kabaczki! Takie pękate jak butelki!
- Zostaw! – ostrzega mama.
Patryk zostawia.
- Nie wolno dotykać! – wyjaśnia mu mama. – Stań tu ze mną w kolejce, musimy poczekać.
Patryk posłusznie staje obok mamy. Ale wszyscy dookoła są tacy duzi, on sięga im zaledwie do bioder. Nie widać ich twarzy, a z nogami trudno się rozmawia. W dodatku ci wszyscy dorośli są jacyś spięci, nikt się nie śmieje, wszyscy gdzieś tam żyją wysoko ponad jego głową, w zupełnie innym świecie.
- Patryk!
Nawet nie zauważył kiedy zdryfował z kolejki z powrotem do pomidorów. Są takie fajne radosne, czerwone jak serca.
- Co ci mówiłam! Nie dotykaj! Nie wolno dotykać!
Acha, nie wolno dotykać. A te małe zielone?
- Patryk!
- Nie dotykam!
- Co ci mówiłam?!
- Ale ja nie dotykam!
- Nie chodź tam! Chodź tutaj!
Patryk idzie. Za szybą tłoczą się cukierki w srebrnych papierkach.
- Mamo, kupisz mi?
- Nie kupię. Masz cukierki w domu.
- Ale takie, te są inne!
- Nie męcz mnie.
- Mamo, kup mi!
- Nie krzycz, nie wolno krzyczeć. Stój grzecznie, bo jak nie będziesz grzecznie stał, to dostaniesz karę.
Patryk stoi grzecznie. Ale jego myśli brykają. Wyobraźnia fruwa, palce same się rwą, żeby coś dotknąć, zbadać, odkryć.
- Patryk! Zostaw to! Co ty robisz?!
Jezu, no co ja robię? – pyta w myślach Patryk. – No co? Po prostu żyję! Mam być lodowym posągiem, który można ustawić w sklepie w wygodnym miejscu, żeby nie przeszkadzał?
- Patryk!! Gdzie ty jesteś?! Zaraz ci wleję! Stój tu!
Patryk staje, zadziera głowę i nagle dociera do niego cała prawda.
Wcześniej był zbyt rozkojarzony, żeby usłyszeć to, co mówi matka, ale teraz niespodziewanie jego podświadomość zdaje mu relację ze wszystkiego, co matka do niego powiedziała. W skrócie wygląda to tak:
- Tego nie wolno. To musisz. Rozkazuję ci. Przeszkadzasz mi.
Budzisz moją złość. Nie lubię cię. Pozbyłabym się ciebie gdybym tylko mogła. Jesteś dla mnie ciężarem i zmartwieniem. Nigdy nie ma z ciebie żadnego pożytku. Chciałabym, żebyś był inny. Żebyś był lepszy. Mądrzejszy. Grzeczniejszy. Ładniejszy. Nie jesteś taki, jaki miałeś być. Jesteś jakiś inny. Ciągle mam z tobą kłopot. Przez ciebie boli mnie głowa. To przez ciebie kłócę się z tatą. To przez ciebie straciłam pieniądze. To przez ciebie nic mi się nie udaje. To przez ciebie się spóźniam do pracy. To przez ciebie mam za mało czasu.
Podświadomość zapisuje w podręcznym banku pamięci:
- Nigdy nie jestem wystarczająco dobry. Jestem tylko ciężarem. Muszę słuchać rozkazów. Nie wolno mi. Jestem winny.
Jeśli podobne sytuacje będą się powtarzać – a na 100% będą, chyba że mama Patryka niespodziewanie dozna olśnienia – to Patryk wyrośnie na gościa z kompleksami, które będą mu skutecznie utrudniać życie. Będzie nosił w podświadomości przekonanie, że jest gorszy od innych, więc w sytuacjach stresowych będzie reagował strachem albo agresją. Albo będzie się wycofywał, kulił uszy po sobie i przepraszał, albo będzie nadmiernie atakował i kąsał. Problem w tym, że nigdy nie uzyska tego, czego naprawdę chce, bo nie będzie potrafił działać skutecznie. Będzie umiał tylko reagować defensywnie albo agresywnie. Ale nie efektywnie w drodze do obranego przez siebie celu.
A mama Patryka? Nie jest przecież złą matką. Sama chce się zajmować swoim dzieckiem. Mogłaby go być może oddać komuś pod opiekę, a sama skupić się na swojej karierze. Ale ona czuje się odpowiedzialna. Zabiera dziecko do sklepu, żeby miało spacer, a jednocześnie żeby widziało jak wygląda świat. Ale jednocześnie – i robi to oczywiście nieświadomie – odcina go od tego świata. Zamiast mu go rzeczywiście pokazać i objaśnić, wywołuje w nim wrażenie, że świat jest obcy i nieprzewidywalny.
Bo w jej podświadomości ten świat taki właśnie jest. Gdyby było inaczej, mama Patryka nie usiłowałaby go tresować zakazami i rozkazami, rzucając je z wysokości swojej dorosłej głowy.
Na pewno miałaby odruch, żeby nawiązać ze swoim dzieckiem kontakt wzrokowy. Więc kucnęłaby obok niego, żeby móc spojrzeć mu prosto w oczy, a jednocześnie zmniejszyć dystans. Teraz oboje są na tym samym poziomie. Widzą się wzajemnie. Nie ma giganta i kukiełki, która musi zadzierać wysoko głowę, żeby gdzieś wysoko ponad sobą zobaczyć twarz władcy.
Po drugie na pewno spróbowałaby zainteresować dziecko tym, co ma do zrobienia i sprawić, żeby poczuło się częścią rodziny.
- Wiesz po co tu przyszliśmy?
- Po zakupy?
- A jakie zakupy musimy dzisiaj zrobić?
- Nie wiem.
- No pomyśl. Będziemy dzisiaj jeść obiad?
- No.
- A co moglibyśmy dzisiaj zjeść na obiad? Czy chciałbyś dzisiaj opiekować się drugim daniem? Co będzie potrzebne do zrobienia drugiego dania? Jak myślisz, ile pomidorów powinniśmy kupić? Pomyśl czego potrzebujemy. Co jeszcze moglibyśmy zrobić? Czy masz swoją listę zakupów, która przygotowaliśmy rano? Sprawdź czy pamiętaliśmy o wszystkim.
„My”. My jesteśmy rodziną. My wspólnie dbamy o to, żeby było nam dobrze. My razem przyszliśmy tutaj na zakupy. Chętnie posłucham jakie jest twoje zdanie. Jak myślisz? Co o tym sądzisz? Czy to ci się podoba? Czy myślisz, że to jest dobry pomidor?
Patryk czuje, że jest potrzebny. Kiedy mama pyta go co myśli na jakiś temat, uczy go kontaktu z własnymi emocjami. Przekazuje mu tez podświadomy sygnał, że jego zdanie jest ważne. Że nie musi go ukrywać. Poza tym brykające myśli Patryka mają cel. Nie skaczą chaotycznie od kabaczka do cukierków w złotych papierkach, tylko koncentrują się na wspólnym zadaniu do wykonania.
A podświadomość zapisuje w banku pamięci: Jestem ważny. Jestem częścią rodziny. Jestem bezpieczny.
W dorosłym życiu to się przekłada na wewnętrzny spokój. Na przekonanie, że nie muszę z kimś walczyć, żeby zdobyć to, co jest dla mnie ważne – czyli umożliwia skoncentrowanie się na osiągnięciu celu zamiast wyczerpującej walki z wyimaginowanymi wrogami.
Krótko mówiąc: ten drugi Patryk będzie czuł, że jest ważny, bezpieczny i ma coś do zrobienia na tym świecie. I tym będzie się zajmował.
Pierwszy Patryk będzie walczył ze sobą, wpadał w nałogi i uzależnienia, wyżywał się jako Internetowy Troll i z nienawiścią patrzył na lepszych od siebie, bo ciągle będzie mu się wydawało, że jest gorszy.
Chociaż z obiektywnego punktu widzenia obaj Patrykowie są równie dobrzy. Różni ich tylko to, co sami o sobie myślą. Czyli to, jakie każdy z nich daje sobie samemu prawo do bycia szczęśliwym.
Fragment książki "W DŻUNGLI PODŚWIADOMOŚCI", wyd. G+J marzec 2013
Daje do myślenia... :)
OdpowiedzUsuńBoskie :)))
OdpowiedzUsuń