Oj działo się!
Cześć! Już wróciliśmy z mamą. Działo się działo, nie myślcie sobie, że nie!
W poniedziałek koło 14 wyruszyliśmy w drogę, nie do końca wiedziałem co się dzieję dlatego też nie mogłem pozwolić sobie na spanie w aucie. Ja to jestem twardy dałem radę, ale mój brat który mnie odwoził zasnął od razu i tak spał i spał, aż dotarliśmy na miejsce.
Wnieślimy jakieś wielkie bagaże do pokoju, potem tatuś rozłożył mi jakieś dziwne materiałowe coś. Mówili, że będę tam spał, ale ja dobrze wiedziałem, że nawet nie ma mowy. Albo dostaje swoje łóżko albo będę wstawał codziennie o 6 rano!
Niestety, łóżeczka nie dali, więc musiałem słowa dotrzymać.
Kiedy tatuś z braciszkiem pojechali, zostałem sam z mamą, ciocią i Olusiem. Nie powiem, żebym jakoś narzekał biorąc pod uwagę, że zaraz poszliśmy na świetny plac zabaw! I to w wózku! Wierzycie?! Nie siedziałem w nim jakieś 8 miesięcy!
Wieczorem nawet nie myślałem się kąpać, to nie jest moja wanna, nie było tu moich wszystkich zabawek i taty, który mnie kąpie. Mogli namawiać, mogli prosić, ale nie ma nawet mowy. A głos to ja mam donośny i każdy by chyba zrozumiał, że nie i już!
Potem czas na spanie. Mówiłem chyba, że nie zamierzam spać w tym dziwnym czymś? I to jeszcze z kimś w pokoju! No dobra, zgodzę się, może Olkowi to w ogóle nie przeszkadzało i zasnął bez problemu, ale ja i tak głośno powiedziałem wszystkim co o tym myślę! (Nie rozumiem tylko czemu wtedy Oluś pokazywał mi nu-nu?).
wtorek...6:45, środa...4:50, czwartek (nocka z mamą, napiszę Wam później dlaczego), piątek...5:30... WSTAWAĆ! SŁYSZYCIE?! WSTAWAĆ MÓWIĘ!
No, ale powiem Wam, że wtorek to już był fajny, byłem w przedszkolu. Najpierw obserwowałem
W poniedziałek koło 14 wyruszyliśmy w drogę, nie do końca wiedziałem co się dzieję dlatego też nie mogłem pozwolić sobie na spanie w aucie. Ja to jestem twardy dałem radę, ale mój brat który mnie odwoził zasnął od razu i tak spał i spał, aż dotarliśmy na miejsce.
Wnieślimy jakieś wielkie bagaże do pokoju, potem tatuś rozłożył mi jakieś dziwne materiałowe coś. Mówili, że będę tam spał, ale ja dobrze wiedziałem, że nawet nie ma mowy. Albo dostaje swoje łóżko albo będę wstawał codziennie o 6 rano!
Niestety, łóżeczka nie dali, więc musiałem słowa dotrzymać.
Kiedy tatuś z braciszkiem pojechali, zostałem sam z mamą, ciocią i Olusiem. Nie powiem, żebym jakoś narzekał biorąc pod uwagę, że zaraz poszliśmy na świetny plac zabaw! I to w wózku! Wierzycie?! Nie siedziałem w nim jakieś 8 miesięcy!
Wieczorem nawet nie myślałem się kąpać, to nie jest moja wanna, nie było tu moich wszystkich zabawek i taty, który mnie kąpie. Mogli namawiać, mogli prosić, ale nie ma nawet mowy. A głos to ja mam donośny i każdy by chyba zrozumiał, że nie i już!
Potem czas na spanie. Mówiłem chyba, że nie zamierzam spać w tym dziwnym czymś? I to jeszcze z kimś w pokoju! No dobra, zgodzę się, może Olkowi to w ogóle nie przeszkadzało i zasnął bez problemu, ale ja i tak głośno powiedziałem wszystkim co o tym myślę! (Nie rozumiem tylko czemu wtedy Oluś pokazywał mi nu-nu?).
wtorek...6:45, środa...4:50, czwartek (nocka z mamą, napiszę Wam później dlaczego), piątek...5:30... WSTAWAĆ! SŁYSZYCIE?! WSTAWAĆ MÓWIĘ!
No, ale powiem Wam, że wtorek to już był fajny, byłem w przedszkolu. Najpierw obserwowałem
Potem to już zabawa na całego! Oluś robił swój piuropusz, a ja bawiłem się pod namiotem z dziećmi! Kiedy zabawa się skończyła poszedłem do Hani, jest starsza o pół roku, ale ile mówi! Naprawdę! Kiedy już udało mis ię do niej dostać ( było tyle ludzi, że musiałem isć pod stolikiem!) przytuliła mnie! Kochana!
Na nastepny dzień zostałem już sam w przedszkolu, pff dwie godziny? Co to dla mnie! Nawet nie zauważyłem, że nie ma mamy!
Tego dnia była też wycieczka, jechaliśmy ciuchcią! Widzieliśmy skocznię im. Adama Małysza (btw. widziałem nawet jego figurę z białej czekolady!), byliśmy też w pałacyku prezydenckim z kolejnym świetnym placem zabaw!
Byliśmy też na basenie w hotelu Gołębiewskim. Było super! Zjeżdżałem na takiej małej zjeżdżalni, biegałem w wodzie, nawet kilka razy upadłem, ale co tam dla mnie, zaraz się podniosłem i mimo przerażenia w oczach mamy, biegłem dalej!
W przedszkolu ogólnie byłem sam 3 dni, ostatniego dnia troszkę tęskniłem za mamusią, ale to chwilkę, był bal, więc szybko zapomniałem. Na koniec dostałem dyplom dzielnego przedszkolaka! Oluś też dostał, bo był całe dwa dni, drugiego to nawet mamusie wyganiał, uwierzycie?
Pogoda była super, nawet jak padało to chwilkę, zaraz wychodziło słoneczko i można było iść na plac zabaw. A ja uwielbiam bawić się z innymi dziećmi, wtedy ciągle się śmieje, a mama jest ze mnie taka dumna.
W sobotę przyjechał tatuś z braciszkiem! Jej, jak ja się cieszyłem, wstaję a tu tata! Idę do pokoju a tam na podłodze braciszek! Zniosłem mu wszyskie zabawki, potem mamusia dała mi go na kolanka i razem się śmialiśmy do siebie...
Było naprawdę super! A resztę opowie mama! :)
WOW!!! Tymek normalnie świetna relacja, czuję się usatysfakcjonowana, wiem wszystko jakbym tam była i widziała, super:))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńAle super opisane!;) Jakby sam Tymek pisał.:)
OdpowiedzUsuńsuper super ;)
OdpowiedzUsuńTą chustę to sama wiązałaś od początku czy byłaś na jakiś warsztatach czy coś? bo też nad nią się zastanawiam ;)
Sama, to nic trudnego :)
UsuńDzieki Tymus za relacje! Alez z Ciebie akrobata, wszedzie sie wspinasz!!! Fajnie, ze odpoczeliscie z mama i to w takiej pieknej okolicy! :)
OdpowiedzUsuńAle mieliscie zabawę :)
OdpowiedzUsuńA jak Misiek w chuście się czuje? Pasuje mu? ;)