Urlop!
Najpierw dziękuje wszystkim za słowa otuchy. Kiedy przyjaciele mnie olali i nie byli przy mnie, miałam chociaż wsparcie osób obcych (choć nie wszyscy z Was są obcy).
Sytuacja jest dla nas ciężka, ponieważ 3 tygodnie walczyliśmy o niego, stan wcale nie był najgorszy. Niestety, weterynarze za późno zoreintowali się, że kość jest w przełyku, mimo operacji wyciągania jej przez żołądek (przypuszczam, że to też było przyczyną, organizm był wyniszczony już) nic nie dało się już zrobić. Poprzedniego dnia byliśmy z nim jeszcze na antybiotyku i kroplówce. Niestety w nocy odszedł, aczkolwiek naprawdę dobrze, że przy nas, a nie w klinice podczas operacji.
Nie męczy się, nic go nie boli, ale serce ciągle mi krwawi...
Czas wrócić do rzeczywistości i normalności.
Jutro Wisła z Tymciem, Olusiem i Madzią.
Wyłączam się więc i do zobaczenia za tydzień!
Sytuacja jest dla nas ciężka, ponieważ 3 tygodnie walczyliśmy o niego, stan wcale nie był najgorszy. Niestety, weterynarze za późno zoreintowali się, że kość jest w przełyku, mimo operacji wyciągania jej przez żołądek (przypuszczam, że to też było przyczyną, organizm był wyniszczony już) nic nie dało się już zrobić. Poprzedniego dnia byliśmy z nim jeszcze na antybiotyku i kroplówce. Niestety w nocy odszedł, aczkolwiek naprawdę dobrze, że przy nas, a nie w klinice podczas operacji.
Nie męczy się, nic go nie boli, ale serce ciągle mi krwawi...
Czas wrócić do rzeczywistości i normalności.
Jutro Wisła z Tymciem, Olusiem i Madzią.
Wyłączam się więc i do zobaczenia za tydzień!
Tak mi przykro ;-/
OdpowiedzUsuńMiłego urlopu.
Pozdrawiam
Mimo wszystko dobrego urlopu!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że przyjaciel nie cierpi!
Co Wy musieliście przejść... nawet nie chce myśleć... może towarzystwo koleżanki i dzieci choć troszkę sprawią, że dojdziesz do siebie. Wypoczywajcie i szerokiej drogi
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu pieska. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu. :D
Ach, Boze, jak to strasznie stracic kochanego, futrzastego przyjaciela... :(
OdpowiedzUsuńMilego wypoczynku!
Uff nadrobiłam wszystkie wpisy.
OdpowiedzUsuńWspółczucia z powodu śmierci pieska. Sama wiem jak to jest, bo w niekrótkim czasie straciłam aż trzy malutkie pociechy :(
Emilek rośnie jak na drożdżach! Śliczny jest :)
PS: Powróciłam do pisania bloga, także zapraszam jak coś!
Tak długo na Ciebie czekałam! Już się matwiłam! Dobrze, że jesteś :)
Usuń