O synku Emilku
Emiś się rozszalał. Turla się już po całym pokoju, trzeba bardzo uważać i patrzeć pod nogi. Przemieszcza się też do przodu na swój dziwaczny sposób.
Najbardziej podoba mi się jak namierza cel. Najpierw obraca się na boczek i szuka czegoś interesującego, potem chwilę obserwuje i to już są sekundy: brzuch, plecy, brzuch, plecy, rączki się wyciągają, łapią zdobycz i zabawa na całego. :)
Tak mądrze patrzy tymi swoimi oczkami, ogląda bardzo dokładnie każdą rzecz, którą trzyma, przekłada z rączki do rączki, obraca ją, smakuje.
Praktycznie cały czas podnosi tyłeczek i wyciąga się na rączkach. Jest bardzo sprytny.
No i to z czego mam ubaw, Emiś jest złośliwy po mamusi. Dokucza tacie! Patrzy na niego z uśmiechem i mówi "RRRR" (czego tatuś nie potrafi). :D
A pamiętam jak dziwiłam się Kararelce, że Zuzka umie powiedzieć tę literkę (Tymek do tej pory jej nie powie, chyba że jakoś przypadkiem), a teraz mogę posłuchać tego u mojego Emisia.
No i dzisiaj padło ta-ta. Nie ba-ba, nie ma-ma ani pa-pa, które są przeważnie pierwsze w słowniku dziecka.
Bawiliśmy się dzisiaj w chowanego. Tymuś bawił się tak świadomie pierwszy raz. Schował się w pojemniku na pościel, a ja go szukałam. Kiedy przechodizłam szybko się przykrywał i śmiał, a jak odchodziłam to okrywał. Ubaw niesamowity.
Żeby nie było, Emilek również dołączył później do zabawy. ;)
Najbardziej podoba mi się jak namierza cel. Najpierw obraca się na boczek i szuka czegoś interesującego, potem chwilę obserwuje i to już są sekundy: brzuch, plecy, brzuch, plecy, rączki się wyciągają, łapią zdobycz i zabawa na całego. :)
Tak mądrze patrzy tymi swoimi oczkami, ogląda bardzo dokładnie każdą rzecz, którą trzyma, przekłada z rączki do rączki, obraca ją, smakuje.
Praktycznie cały czas podnosi tyłeczek i wyciąga się na rączkach. Jest bardzo sprytny.
No i to z czego mam ubaw, Emiś jest złośliwy po mamusi. Dokucza tacie! Patrzy na niego z uśmiechem i mówi "RRRR" (czego tatuś nie potrafi). :D
A pamiętam jak dziwiłam się Kararelce, że Zuzka umie powiedzieć tę literkę (Tymek do tej pory jej nie powie, chyba że jakoś przypadkiem), a teraz mogę posłuchać tego u mojego Emisia.
No i dzisiaj padło ta-ta. Nie ba-ba, nie ma-ma ani pa-pa, które są przeważnie pierwsze w słowniku dziecka.
Bawiliśmy się dzisiaj w chowanego. Tymuś bawił się tak świadomie pierwszy raz. Schował się w pojemniku na pościel, a ja go szukałam. Kiedy przechodizłam szybko się przykrywał i śmiał, a jak odchodziłam to okrywał. Ubaw niesamowity.
Żeby nie było, Emilek również dołączył później do zabawy. ;)
Haha, Emis swietnie wyglada z tyleczkiem w gorze, taka mala gasienniczka!
OdpowiedzUsuńA gugania zazdroszcze, Nik opanowal tylko "giiiii" i na tym poprzestal. ;)
Oj nie zazdrość, bo Emisiowi się tylko wypsnęło dzisiaj :) Tak to też tylko te swoje guu, gii, grrr ;)
UsuńNo ale jak ma taki plac zabaw to można szaleć :-)
OdpowiedzUsuńDopiero się urodził, a już taki chłopczyk duży z Emisia.:) O Tymku nie wspomnę;) Fajną macie ślizgawkę;D
OdpowiedzUsuńAle ten czas leci! Już się turla i przemieszcza ten brzdąc mały ;D
OdpowiedzUsuńA czytając o Tymku, przypomniało mi się, jak mama, opowiadała jak ja się bawiłam w chowanego jak byłam mała.
Siadałam na środku pokoju, zakrywałam oczy rączkami i myślałam, że jak ja nic nie widzę, to inni też mnie nie widzą. ;) Tak oto kazałam się szukać ;D
Sprytne chłopaki:)
OdpowiedzUsuńwidać że bawiliście się super...my tez często sie bawimy w chowanego:))
OdpowiedzUsuń