Wielki Powrót Królika
A miało być tak pięknie.
Jakiś tydzień - dwa wstecz Tymcio utopił swojego kumpla Kólika. Kiedy ja wycierałam Emilka po kąpieli, on go wrzucił do wanienki z wodą.
Potem nie chciał oddać idąc się kąpać i tak o to Królik odszedł.
Wiecie, przyjaciół czasem trzeba wymieniać na nowych, zwłaszcza kiedy robią się sztywni. W dosłownym tego słowa znaczeniu.
Tak więc pozwoliłam sobie nakierować troszkę Tymka na lepszą, zdrowszą i bardziej miękką ścieżkę i Królika schowałam po upraniu (setny raz) w 90 stopniach. Zapoznałam go z panem Misiem.
Pan Miś jest naprawdę fajny i naprawdę się polubili, aż mi się gęba cieszyła, że nie muszę już patrzeć na Królika (którego schowałam na pamiątkę).
No, aleeee...
Zawsze musi być jakieś, ale, no nie?
Dzisiaj Tymcio poszedł zajrzeć do brata, pokręcić mu karuzelą i tym podobne.
Za chwilę paradował z Królikiem w ręku. KRÓLIKIEM EMILKA. Fakt, były takie same, przynajmniej jak były nowe (Emilka mimo, ze trochę już wymamlany, ciągle fajny), ale on je zawsze odróżniał, nie dał się oszukać!
Tak szczęśliwego nie widziałam go nigdy. Ten wyraz twarzy, to jak go trzymał, przytulał, całował, głaskał...
Położył się na łóżku i wtulony w Króliczka sobie leżał.
I tu pojawił się problem. Emilek z Króliczkiem śpi, wtula się i zasypia, w nocy go zawsze gdzieś wynajdzie i obejmie.
A patrząc na Tymka, wiedziałam już, że nie odda kumpla bratu...
Niestety, musiałam wyjąć tego właściwego Królika, oddać Tymkowi, a Emilkowi znowu dać tego co ukardł mu brat.
Zakręcone, ale wyszło, niestety, że Tymek znów ma tego okropnego, pożółkłego przyjaciela.
Pisałam już, że miało być tak pięknie?
Wielki powrót:



Jakiś tydzień - dwa wstecz Tymcio utopił swojego kumpla Kólika. Kiedy ja wycierałam Emilka po kąpieli, on go wrzucił do wanienki z wodą.
Potem nie chciał oddać idąc się kąpać i tak o to Królik odszedł.
Wiecie, przyjaciół czasem trzeba wymieniać na nowych, zwłaszcza kiedy robią się sztywni. W dosłownym tego słowa znaczeniu.
Tak więc pozwoliłam sobie nakierować troszkę Tymka na lepszą, zdrowszą i bardziej miękką ścieżkę i Królika schowałam po upraniu (setny raz) w 90 stopniach. Zapoznałam go z panem Misiem.
Pan Miś jest naprawdę fajny i naprawdę się polubili, aż mi się gęba cieszyła, że nie muszę już patrzeć na Królika (którego schowałam na pamiątkę).
No, aleeee...
Zawsze musi być jakieś, ale, no nie?
Dzisiaj Tymcio poszedł zajrzeć do brata, pokręcić mu karuzelą i tym podobne.
Za chwilę paradował z Królikiem w ręku. KRÓLIKIEM EMILKA. Fakt, były takie same, przynajmniej jak były nowe (Emilka mimo, ze trochę już wymamlany, ciągle fajny), ale on je zawsze odróżniał, nie dał się oszukać!
Tak szczęśliwego nie widziałam go nigdy. Ten wyraz twarzy, to jak go trzymał, przytulał, całował, głaskał...
Położył się na łóżku i wtulony w Króliczka sobie leżał.
I tu pojawił się problem. Emilek z Króliczkiem śpi, wtula się i zasypia, w nocy go zawsze gdzieś wynajdzie i obejmie.
A patrząc na Tymka, wiedziałam już, że nie odda kumpla bratu...
Niestety, musiałam wyjąć tego właściwego Królika, oddać Tymkowi, a Emilkowi znowu dać tego co ukardł mu brat.
Zakręcone, ale wyszło, niestety, że Tymek znów ma tego okropnego, pożółkłego przyjaciela.
Pisałam już, że miało być tak pięknie?
Wielki powrót:





A nie jest pięknie ? Tymek wygląda na przeszczęśliwego przecież :)
OdpowiedzUsuńTen Królik już tak śmierdzi i wygląda tragicznie, żółty, sztywny... styrany życiem :D
UsuńWiem, pamiętam go ;)A może teraz Tymek dałby się przekonać do nówki sztuki ?
UsuńO nie! Trzeciego kupować nie będę! :D
UsuńAle ściamniasz, królik biały i fajnie wygląda :P
OdpowiedzUsuńZłosliwa jestes i tyle, chcesz miec pretekst żeby samej z nim spac :P
Ekhm, na zdjęciach jet akurat skradzony Emilkowi królik :D
UsuńAle wiesz co? On też niedługo bedzie wyglądał jak ten Tymusiowy, jest już dosć blisko jeśli chodzi o szorstkość :D
Hahahahaha, tego Tymkowego wstyd było pokazać? Chcę zobaczyć :P
UsuńWygląda naprawde na szczęśliwego :)))
A tak na marginesie - ale z Tymka duży facet już jest :) Na jaki wzrost mu kupujesz ubranka ?
OdpowiedzUsuńNa 86, więc największy to może nie, ale fakt urósł strasznie! :)
UsuńNo właśnie zauważyłam, że go w górę pociągnęło.
Usuńhahaha ;D dobry jest ;D
OdpowiedzUsuńale to w sumie fajne, że ma takiego przyjaciela. ;)
To kup Tymkowi nowego królika ;))). Przytulanki są niezwykle ważne dla takich maluchów.
OdpowiedzUsuńTo tak nie działa, próbowałam :)) żadna maskotka, nawet identyczna nie była w stanie zastąpić Królika :))
OdpowiedzUsuńPrzerabiam to samo z Bi. Ma ona kocyk, z ktorym spi. Ciaga go po calym domu, po psich klakach i piachu naniesionym z podworka, wylewa na niego jogurty i wyciera tluste raczki. Kocyk co kilka dni kwalifikuje sie do pilnego prania, a ja musze go cichcem wykradac. Jak mloda przyuwazy, ze ide z nim w strone piwnicy, to jest ryk, histeria i koniec koncow musze ten uswiniony kocyk oddac... :)
OdpowiedzUsuń