o trudnych chwilach

Emiś dorobił się zapalenia spojówki (czyli chory, ale nowość!). Postanowił zarazić brata.
Kropimy więc oczy świetlikiem, jak to wygląda?
Bieganie za Tymkiem i proszenie, aby móc mu zakropić oczka, bo oczka chore, bo oczka bolą (a naprawdę go bardzo bolą). Potem zaczynają się groźby, bo jak nie położysz się to to, albo to tamto. Zależnie od sytuacji, któreś zawsze pomaga (w końcu zabawki nie odda, nie?). Tymek się kładzie. Mam mu zakropić dwie krople do każdego oka (serio?! dwie?! przecież to jest niemożliwe!).
Poszła jedna kropla. I zaczyna się.
- Mamo! Boi! Ała! Ała! 
Matka zaczyna wątpić. We wszystko. Ale tuli, całuje, pociesza. 
I weź tu teraz człowieku namów, żeby dał sobie wkropić pozostałe 3 krople...

Na szczęście to nie mój problem już dzisiaj, bo siedzę sobie na wygodnym krześle w pracy, a tata pewnie właśnie się męczy i na własnej skórze przeżywa to co ja rano. A niech ma! Haha!

Musimy zmienić nawyki żywieniowe, dość mocno. No dobra, w sumie to musimy nauczyć się jeść inaczej. Póki co wersja hard- bezglutenowo, bezcukrowo i bezmlecznie. Od dwóch tygodni jada tak Emisiek, od paru dni Tymek. Jakie mam pomysły na gotowanie? Żadne. Poważnie! Dobrze, że chociaż warzywa i kasze mogą, chociaż i to się pewnie lada moment znudzi, bo ile można, no nie?
Boję się, że za duże nadzieje pokładam w pediatrze gastrologu do którego idziemy w czwartek. W sumie to mogłaby nam jadłospis przygotować.
I może produkty w sklepie kupić? Albo samej zasadzić i nam potem przywieźć?
Wiem! Najlepiej to niech weźmie chłopaków do domu na jakieś dwa miesiące, na pewno jej to leczenie lepiej pójdzie. :P

Matka zwątpiła i straciła wenę. 



Komentarze

  1. I u nas coś się dzieje z oczami. Ropieją Matiemu strasznie. Byliśmy dziś u lekarza, dostaliśmy krople, także pewnie to jakiś wirus.
    Nic nie pisz o braku weny, bo ja mam już po dziurki w nosie syropów, kropli, lekarstw, chorowania. Siedzę w tej chałupie zdołowana, wpieprzam słodycze, dupa rośnie ehhhh. Załamka!
    A powiedz mi, dlaczego musicie być na takiej diecie? ja coś pominęłam?
    Łączę się w bólu i ściskam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dieta głównie z powodu Emisia, ddorobił się 10 milionów grzybaa candida albicans :/ Tymek ma "zaledwie" milion, innego gatunku :P

      Już mam dość tej pogody, cieszę się, że jest ciepło, ale jednak wolałabym mrozy... Emiś ciągle od sierpnia chory, zaraża Tymka.. Chociaż tyle, że Tymek odporny i w sumie kończy się na katarze... Ale Emil to w ciągu miesiąca 2x anbybiotyk + jeszcze grzybica w pieluszce... :/

      Usuń
    2. o masakra! a skąd ten grzyb?
      u nas katar skończył się zapaleniem krtani u E. na szczęście H tylko na katarze skończyła.
      od jakiś 2 tygodni siedzimy w domu.
      szlag mnie trafia.
      i jak napisała MamaErba żrę słodycze, a szczególnie czekoladę.
      H czasami też ropieje jedno oko, ale wtedy przemywam rumiankiem, pomasuję i jest już dobrze. 2 razy tak miała.
      masakra, niech już mrozy będą.

      Usuń
    3. ps. co zaoszczędzimy an grzaniu wydamy na lekarstwa ;)

      Usuń
    4. Albo zaraziłam Emilka podczas porodu, albo pomógł nam szczeniak, nie mam pojęcia. Emil przecież ciągle jest głównie na mleku, nie jak Tymek...

      Tymek ma napuchnięte, czerwone oczy, z zieloną wydzieliną, do tego go bolą :(

      Usuń
    5. to zdrowia i cierpliwości!

      Usuń
    6. dziękuje, przyda się, cierpliwości jak na lekarstwo :P

      Usuń
  2. Zdrowia!!!!!!!!
    A Tobie opanowania i cierpliwości! ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bi dorobila sie tego grzyba w zeszlym roku w zlobku, jestes pewna, ze Emis nie zarazil sie wlasnie tam? Ponad 3 tygodnie zajelo nam wyleczenie dziadostwa, a potem jeszcze 2 razy wracalo, na szczescie juz nie tak intensywnie...
    Na szczescie dzieci w wieku Tymka i Bi juz mozna "zmusic" do kuracji. ;) Za to takie maluchy jak Nik i Emis - tragedia. Nik mial teraz 3 dni goraczke. Lek, ktory normalnie mu podajemy, sobie nie radzil, wiec chcielismy zaaplikowac inny. Ludzie, co sie nagimnastykowalismy! Mlody albo wypluwal, albo trzymal w buzi az wyplynelo, albo darl sie przy tym i w rezultacie krztusil, albo mial odruch wymiotny i wszystko zwracal... To ja juz wole szantazowac Bi. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przetrwacie i będzie dobrze. Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz