Jak mało mówiący dwulatek odmienia słowa
Ciekawe jest to, że dziecko, które, nie czarujmy się, zbyt wiele nie mówi, potrafi już odmieniać.
Nie powie mi poprawnie słowa "auto", bo on woli swoje stare i dobre "brum". Nie powie "straż", skoro to przecież "ioio". Nie powiem "Emilek", jak to przecież "Am" jest. No nie?
Ale za to, kiedy pytam czyja jest dana rzecz odpowie: Mamy, Taty.
Z kim jedzie? Z Mamą, Tatą.
Zawoła: Mamo! Tato!
Na babcię mówi bamba (wiadomo), ale jak woła to już Babo.
Na siebie mówi Ty (przez co Emilek też już tak na niego mówi), ale jak zapytamy, kto np. włączy coś, odpowiada: Mamo! JA!
Skąd, ja się pytam, on to wie?
Żeby nie było, że stoimy w miejscu, do słownika doszło "moje" i "tutaj". Mówi też "daj". A wszystko to, tyle dobrego, bardzo ładnie, z j na końcu.
Tata czepiał się, że na bańki mydlane mówi "babi", co w Tymka słowniku oznacza też więcej rzeczy i tata go nie rozumie. Tymek zaczął więc mówić "babida". :P
Więc z mową ruszamy, ruszamy! Zaraz nas zagada! Na śmierć! :)
Tyle nowości z Tymkowego słownika. A co ze słownikiem Amowym?
Ano, Am mówi:
Cze - cześć
He - hej
Pa - pa
Mama - mama
Tata - tata
Baba - babcia
Ty - Tymek
Bało - brawo (praktycznie tak samo mówi to jak Tymek)
O,o! - jako o,o! gdy coś spadnie
I coś co wyróżnia go na tle starszego brata - mówi R. ;)
A kiedy wieczorem Tata bierze butelkę z mlekiem,Emiś przykłada paluszek do buzi i mówi "ciiii", bo idzie spać... :)
Nie powie mi poprawnie słowa "auto", bo on woli swoje stare i dobre "brum". Nie powie "straż", skoro to przecież "ioio". Nie powiem "Emilek", jak to przecież "Am" jest. No nie?
Ale za to, kiedy pytam czyja jest dana rzecz odpowie: Mamy, Taty.
Z kim jedzie? Z Mamą, Tatą.
Zawoła: Mamo! Tato!
Na babcię mówi bamba (wiadomo), ale jak woła to już Babo.
Na siebie mówi Ty (przez co Emilek też już tak na niego mówi), ale jak zapytamy, kto np. włączy coś, odpowiada: Mamo! JA!
Skąd, ja się pytam, on to wie?
Żeby nie było, że stoimy w miejscu, do słownika doszło "moje" i "tutaj". Mówi też "daj". A wszystko to, tyle dobrego, bardzo ładnie, z j na końcu.
Tata czepiał się, że na bańki mydlane mówi "babi", co w Tymka słowniku oznacza też więcej rzeczy i tata go nie rozumie. Tymek zaczął więc mówić "babida". :P
Więc z mową ruszamy, ruszamy! Zaraz nas zagada! Na śmierć! :)
Tyle nowości z Tymkowego słownika. A co ze słownikiem Amowym?
Ano, Am mówi:
Cze - cześć
He - hej
Pa - pa
Mama - mama
Tata - tata
Baba - babcia
Ty - Tymek
Bało - brawo (praktycznie tak samo mówi to jak Tymek)
O,o! - jako o,o! gdy coś spadnie
I coś co wyróżnia go na tle starszego brata - mówi R. ;)
A kiedy wieczorem Tata bierze butelkę z mlekiem,Emiś przykłada paluszek do buzi i mówi "ciiii", bo idzie spać... :)
Traktujesz go jak upośledzonego (nie umniejszając niepełnosprawnym). To, że nie mówi, nie oznacza, że nie wie, jak co trzeba mówić i jak odmieniać :P
OdpowiedzUsuńZuzka do drugiego roku życia pieknie 'r' wymawiała, a teraz lipa :P Aż ciekawa jestem, czy u was Emisiowi tez to minie czy nie ;)
Wiesz, moje dziecko nie mówi pełnymi zdaniami, więc dla mnie to naprawdę niesamowite,że potrafi odmieniać:P
UsuńMamy to samo! Umie nowe słowa, a mówi te, których nauczył się jako pierwszych :)
OdpowiedzUsuń