Tata
Rodzina. Mama, Tata, Dzieci. Mama jak to mama, wiadomo jakie ma obowiązki wobec dzieci, wobec rodziny. A tata?
Od czego jest tata?
A no, tata jest od robienia śniadania, obiadu czy kolacji. Jest od przewijania i kąpania. Tata jest od zabawy, od uczenia, od wychowywania. Tata pomaga się rozwijać, tata pomaga się nie nudzić. Tata weźmie na spacer, tata zabierze na zakupy czy do dziadków na obiad. Tata przeczyta książkę na dobranoc. Przytuli, kiedy coś zaboli, pomasuje, pochucha, pocałuje. Tata jest od wszystkiego. To taka fajna mama, ale w męskim wydaniu.
Co to oznacza?
Tyle, że mama może sobie pozwolić na jakieś chwile dla siebie bez wyrzutów sumienia czy strachu o własne dzieci. W końcu tata to nie jakaś daleka ciocia czy opiekunka, której nie znamy. To druga najważniejsza osoba w życiu dziecka.
Dzięki temu mama może się realizować, spełniać marzenia i znaleźć chwilkę w tym zabieganym świecie tylko dla siebie. Dzięki temu nie musi siedzieć nad garami z obowiązku. Nie musi latać ze ścierką, ani z odkurzaczem, bo nikt tego za nią nie zrobi.
Dlatego właśnie ja, jako mama, mogę bez problemu wyjść z domu. Mogę wieczorem wyjść ze znajomą do pubu na gorącą czekoladę czy na pieczywo czosnkowe. Mogę pozwolić sobie na wykupienie karnetu na siłownie/fitness, bo wiem, że mąż to poprze i jeszcze sam mnie wygoni z domu. Mogę wyjść w ciągu dnia na herbatę do kawiarni. Mogę chodzić do pracy.
I robię to.
Dlatego, że poza byciem mamą jestem też kobietą. Nie potrafię i nie chcę wyprzeć tego z mojego umysłu na parę lat, bo tego wymaga ode mnie... no właśnie, kto? Bo wydaje mi się, że już minęły czasy, kiedy społeczeństwo, rodzina, wymagali od nas, aby siedzieć w domu z dzieckiem przez kilka lat, aż pójdzie do przedszkola. Na szczęście zaczyna się powoli rozumieć ważną rolę taty w życiu dziecka. W końcu staje on na równi z matką, nie jest już tylko osobą, która utrzymuje rodzinę. Wraca do domu, siada na fotelu z gazetą i z pilotem od TV. Teraz ten współczesny tata jest naprawdę tatą. Już nie tylko z nazwy.
A może to po prostu ja trafiłam na taki fajny model oddanego taty?
Może to, że mamy wracające po pracy do domu, do garów, do dzieci, nie mające własnego życia to nie jest wybór, a po prostu mus?
Mam nadzieję, że nie.
Dajmy dzieciom tatę. :)
Od czego jest tata?
A no, tata jest od robienia śniadania, obiadu czy kolacji. Jest od przewijania i kąpania. Tata jest od zabawy, od uczenia, od wychowywania. Tata pomaga się rozwijać, tata pomaga się nie nudzić. Tata weźmie na spacer, tata zabierze na zakupy czy do dziadków na obiad. Tata przeczyta książkę na dobranoc. Przytuli, kiedy coś zaboli, pomasuje, pochucha, pocałuje. Tata jest od wszystkiego. To taka fajna mama, ale w męskim wydaniu.
Co to oznacza?
Tyle, że mama może sobie pozwolić na jakieś chwile dla siebie bez wyrzutów sumienia czy strachu o własne dzieci. W końcu tata to nie jakaś daleka ciocia czy opiekunka, której nie znamy. To druga najważniejsza osoba w życiu dziecka.
Dzięki temu mama może się realizować, spełniać marzenia i znaleźć chwilkę w tym zabieganym świecie tylko dla siebie. Dzięki temu nie musi siedzieć nad garami z obowiązku. Nie musi latać ze ścierką, ani z odkurzaczem, bo nikt tego za nią nie zrobi.
Dlatego właśnie ja, jako mama, mogę bez problemu wyjść z domu. Mogę wieczorem wyjść ze znajomą do pubu na gorącą czekoladę czy na pieczywo czosnkowe. Mogę pozwolić sobie na wykupienie karnetu na siłownie/fitness, bo wiem, że mąż to poprze i jeszcze sam mnie wygoni z domu. Mogę wyjść w ciągu dnia na herbatę do kawiarni. Mogę chodzić do pracy.
I robię to.
Dlatego, że poza byciem mamą jestem też kobietą. Nie potrafię i nie chcę wyprzeć tego z mojego umysłu na parę lat, bo tego wymaga ode mnie... no właśnie, kto? Bo wydaje mi się, że już minęły czasy, kiedy społeczeństwo, rodzina, wymagali od nas, aby siedzieć w domu z dzieckiem przez kilka lat, aż pójdzie do przedszkola. Na szczęście zaczyna się powoli rozumieć ważną rolę taty w życiu dziecka. W końcu staje on na równi z matką, nie jest już tylko osobą, która utrzymuje rodzinę. Wraca do domu, siada na fotelu z gazetą i z pilotem od TV. Teraz ten współczesny tata jest naprawdę tatą. Już nie tylko z nazwy.
A może to po prostu ja trafiłam na taki fajny model oddanego taty?
Może to, że mamy wracające po pracy do domu, do garów, do dzieci, nie mające własnego życia to nie jest wybór, a po prostu mus?
Mam nadzieję, że nie.
Dajmy dzieciom tatę. :)
I ja nie mogę narzekać na brak wychodzenia, bo kiedy mąż tylko jest w domu, to ja po prostu zbieram się i wychodzę. Niestety jest mały minus...to ja muszę dostosowywać swoje wyjścia do niego, gdyż on ma różne godziny pracy, czasami wyjeżdża na kilka dni więc jak się umawiam z kimkolwiek najpierw muszę zapytać męża jak pracuje w dany tydzień. Trochę to męczące, no, ale widziały gały co brały. Wiedziałam, że biorę za męża trenera piłki nożnej i, że tak będzie wyglądała jego praca. Czasami pluję sobie w brodę, bo naprawdę chciałabym, aby mąż wychodził do pracy na 8 i wracał o 16., weekendy wolne....ehh bajka by była.
OdpowiedzUsuńJednak jak już mąż w domu jest, to wręcz daje mi kopa, abym gdzieś ruszyła swój leniwy tyłek. Obiadu może nie zrobi (bardziej z lenistwa bo uważam, że gotuje lepiej ode mnie :P), śniadanie owszem :) Teraz tez weźmie na spacer, poczyta książkę, położy spać...jeszcze do niedawna był z tym problem. Dużo było walki, kłótni, rozmów i w końcu pojął!!! i przede wszystkim zrozumiał, że bycie tatą to nie obowiązek, tylko przyjemność. Po prostu, trzeba nazwać rzecz po imieniu - dorósł do roli ojca!
Skoro wiedziałaś co brałaś to nie pozostaje nic innego jak się przyzwyczaić :P Mój mąż pracuje w stałych godzinach, weekendy wolne, ale co z tego skoro ja bardzo często w weekendy też pracuję?:P
UsuńTe zmiany na przestrzeni dwóch lat też widzę, A.stał się świadomym tatą. :)
z tą pracą jest różnie. mój pracuje teoretycznie 8-16, ale dochodzą nadogzodziny i w najlepszym tygodniu wychodzi do 17-17.30, a w najgorszych do 19-20 plus dzwoniąco-smsujący telefon w dzień, w nocy, w weekend (mąż jest spedytorem)i kiedy jeżdżą kierowcy on pracuje.
Usuńnie znam terminu wolny 1 czy 3 maja, 1 lub 11 listopada itp, dla nas takie święta nie istnieją.
przykre, ciężkie, ale daje nam stabilizację finansową, to że ja jestem w domu z dziewczynkmai (to moja chęć, a nie mus).
kiedy może zajmuje się nimi.
największy problem to nocne pobudki. on nie słyszy, ja tego nie rozumiem. drugie dziecko i ten sam nierozwiązany problem.
Mój Maluch też jest bardzo związany z tatą, spędzają ze sobą bardzo dużo czasu. Teraz nasza kochana niania niestety choruje, więc ja chodzę do pracy, a urlop wziął właśnie tata ;)
OdpowiedzUsuńTo się dopiero musi w domu dziać:D
UsuńŚwietne podejście, bardzo mi odpowiadające. I choć nie mam jeszcze dzieci (staramy się), to wiem, że do sprawy będziemy z mężem podchodzić podobnie. Wiem i widzę jaki jest mój mąż i jestem pewna, że w życiu dzieci będzie bardzo ważny, zaraz po mamie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Wasz model rodziny i podejście do spraw wychowania, bo sama uważam podobnie :) Pozdrawiam :)
To druga najważniejsza osoba w życiu dziecka. Jak mozna tak napisac? tata jest tak samo wazny jak i mama. Sa na rowni. Jezeli uwazasz inaczej to jest to chore, a to by sie zgadzalo.
OdpowiedzUsuńChyba nie za bardzo zrozumiałaś/eś co napisałam :) Druga najważniejsza, co nie oznacza druga w kolejności, a właśnie druga tak samo ważna :) Czytanie ze zrozumieniem nie boli,a naprawdę bardzo ułatwia życie! To dużo lepsze niż dorabianie własnej teorii :)
Usuńfajnie u Was :) niestety nie wszyscy wspaniali mężowie są równie wspaniałymi ojcami
OdpowiedzUsuńBo Tatusiowie są SUPER !!
OdpowiedzUsuńMasz rację, wyjątkowo trafiłaś ;)
OdpowiedzUsuńAle też masz na tyle rozumu, żeby temu tacie zaufać, a mało która kobieta to potrafi-bo zazwyczaj wszystkie robią lepiej :PPP
Moje dziecko nie ma oddanego taty, który byłby przy nim. Jestem zdana w kwestii opieki nad synem tylko na siebie. Mimo to nadal znajduję ten czas dla siebie, by oprócz mamą być jeszcze kobietą :)
OdpowiedzUsuń