Witamy w nowym roku :)
Jakiś czas temu teście zaskoczyli nas propozycją, żeby na Sylwestra chłopcy przyszli do nich.
Po chwili namysłu stwierdziliśmy, że a co, jak szaleć to szaleć, wyśpimy się! ;)
Parę dni przed Sylwestrem z propozycją wspólnego wieczoru wyszła mama moich malutkich bliźniaczek. Dzień przed zadzwoniła bratowa, żebyśmy wpadli chociaż na parę godzin.
W ten sposób chłopcy spędzili pierwszą noc poza domem bez rodziców, a rodzice pierwszą całą noc poza domem i bez dzieci. ;)
My bawiliśmy się nadzwyczaj dobrze, najpierw do 21 u mojego brata, a potem u znajomych. O 3 byliśmy w domu (było więc oczywiście, że o wyspaniu to mowy nie ma :P).
Przez ten czas nie myśleliśmy czy czasem nie trzeba zadzwonić do rodziców zapytać jak chłopcy, albo po prostu, jak się mają. Wiedzieliśmy, że są w dobrych rękach, nie musieliśmy się martwić. Mogliśmy odpocząć i pobyć w bardzo miłym towarzystwie.
Warte podkreślenia jest to, że bliźniaczki mają 3 miesiące, a bardzo ładnie dały się rodzicom pobawić. Zasnęły kiedy przyszli goście, spały do momentu ich wyjścia, a z tego co wiem, nawet wtedy jeszcze się nie obudziły. Napisałabym, że idealny dzieci, ale jak to przeczytają to jeszcze im się odmieni. ;)
Czego spodziewałam się idąc z A. po dzieciaki rano? Że było fajnie, ale bez rewelacji. Pewnie Tymek miał humory, pewnie nie chcieli iść spać i inne takie.
Co nas przywitało? Tymek zamiatający podłogę, bo się nakruszyło, nawet nie zwrócił większej uwagi, że hej, rodzice przyszli!
No dobra, po chwili się przytulił. ;)
Tymek był w tak świetnym humorze, że aż nie pamiętam, kiedy był taki ostatnio. Chłopcy nie sprawiali problemu, myślę, że każda strona była wręcz zadowolona! Ha! :)
No może Emiś nie do końca, bo dokuczał mu ząbek. Oczywiście odkryłam to po dwóch zrzędliwych nocach, kiedy w grymasie jego buźki zauważyłam już przebitego wystającego zęba, dolną dwójkę. Znowu wyszła bez uprzedzenia, dziwny ma sposób na ząbkowanie. Zero ostrzeżeń! Fakt, że marudzi nie oznacza w końcu dla mnie ząbkowania, potrzebuje dowodów znajdujących się w buzi, a tu sobie po prostu dzisiaj wyszedł. Bez białej kreseczki czy dziurki w dziąśle.
Resztę dnia spędziliśmy na zabawie i robieniu wszystkiego, żeby nie zasnąć na stojąco. Jakoś się udało. Zaznaczam jednak, jakoś.
Wnioski? Chyba musimy częściej wychodzić razem na noc. :P
cudne fotki:))))
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńSuper, że tak świetnie spędziliście Sylwestra:) zarówno chłopcy jak i rodzice:)
OdpowiedzUsuńAle extra-Tymcia trzyma tata na barana a Tymek królika ;)
OdpowiedzUsuńNo a zdj chłopców z mamą tez niczego sobie-Emiś już wygina odpowiedni palec a Tymek pokazuje jęzor :P
widać każdy potrzebuje odpoczynku rodzice od dzieci, dzieci od rodziców :)
OdpowiedzUsuńi tak trzymać.
ps. E podobnie ząbkowała, bez ostrzeżenia. do czasu czwórek...
Tymka czwórki to też była masakra :/
Usuńobyście częściej mieli możliwość takich wyjść we dwoje - choc na trochę - fajnie jest, sami korzystamy :-)
OdpowiedzUsuńJa bardzo często wychodzę, ale sama hehe :)
Usuń