Wspólny pokój
Nie chcę krakać, więc nawet nie bawię się w dłuższe opisy jak to teraz u nas jest z humorami Tymka. Z "humorami", bo tak nazywam to jak się ostatnio zachowuje. Nie lubię tych tygodni, kiedy trzeba przetrwać, oczekując, aż wróci nasz fajowy i roześmiany Timi. Ale miałam nie wdawać się w szczegóły.
Ostatnio Tymek prezentuje się tak:
Ostatnio Tymek prezentuje się tak:
Rzadko niestety wygląda tak:
A szkoda, jest śliczny jak się uśmiecha. :)
Dzisiaj jednak, chciałabym wkroczyć w temat wspólnego spania. Nie spania z mamą i tatą w łóżku, a spania z bratem. W jednym pokoju.
Takie zmiany wprowadziliśmy w naszym domu w piątek.
Najpierw zapytaliśmy Tymka czy chciałby, aby przynieść do jego pokoju łóżko Emisia i razem z nim spać. Pytanie wywołało entuzjazm, padła odpowiedz "tak", więc przystąpiliśmy do dzieła i zrobiliśmy małe przemeblowanie. W dużym pokoju, tam gdzie stało łóżeczko Emilka, powstał kącik dla chłopców, ze stoliczkiem i krzesełkami. W pokoju Tymka stanęło łóżeczko naszego młodszego syna, tworząc w ten sposób "pokój chłopców".
Ja sobie kulturalnie czmychnęłam do pracy na popołudnie, a tata miał za zadanie położyć chłopców spać, zrobić to sprawnie, bez krzyków.W skrócie, tak, aby mama po powrocie mogła rozsiąść się na kanapie przed telewizorem. :P
Jak poszło tacie? Rewelacyjnie i super sprawnie!
Emiś zasnął, a Tymcio jeszcze bawił się po cichutku w łóżeczku. Po chwili też już spał. Emiś na jedzenie wstał koło 4 rano, nie obudził brata. Razem spali do 8? Chyba tak.
W sobotę znowu nie było mnie przy usypianiu, pomagałam przy kąpieli bliźniaczek, jak wróciłam, chłopcy pięknie spali. Znowu super, znowu sprawnie, pobudka Emisia o 6 na jedzenie, znowu brat spał jak zabity.
Wczoraj, aż się bałam wieczora, bo skoro tacie szło rewelacyjnie, to pewnie Tymek ze świadomością, ze jest mama, tak łatwo spać nie pójdzie. Ale poszedł. Na podłodze, pod drzwiami, ale poszedł.
Na szczęście jest na tyle mądry, że jak zmarzł to wszedł do łóżeczka, przykrył się kołderką i spał ładnie do rana. :P
Emiś wstawał tej nocy milion razy. Milion. Tak to pamiętam. Może dlatego, że jestem chora i za każdym razem jak się budziłam czułam, jakby miała mi eksplodować głowa? Może tak, ale nie jest to istotne. Istotne jest to, że wstawał milion razy.
Zapewne zęby, bo w ciągu dnia też strasznie zrzędził, a jednak nie jest to do niego podobne.
Plusy tej całej sytuacji?
Odzyskaliśmy pokój. Już nie musi siedzieć w sypialni i na laptopie oglądać filmów. Teraz robimy to na narożniku, przed telewizorem,pożerając chrupki chłopców. I kiedy chcemy świecimy światło! Szaleni, nie?
Chłopcy się zżyli. Pierwszego dnia, po przebudzeniu, Emiś, aż piszczał z radości jak zobaczył gdzie jest i kto śpi nie daleko. Piszczał tak parę minut, aż obudził Tymka, na co on zdziwiony: " Oooo, Am!".
Wczoraj znowu zaczęli nas wołać z łóżeczek, na zmianę. Zaczął Emisiek:
E: Mama!
T: Mama!
E: Mama!
T: Mamo!
E: Tata!
T: Tato!
E: Tata!
T: Tata!
I tak parę minut, przerywali tylko, żeby się śmiać.
Tata wszedł do pokoju, wyjął szczebelki Emisiowi, on sobie wyszedł, podbiegł do niego Tymek, pomachał mu i "czeeees", Emiś mu odmachał z uśmiechem też mówiąc "czeee". :)
Teraz podczas przewijania rozmawiają ze sobą, Tymek podaje mu swoje zabawki. Jest więź. :)
Uwielbiam czytac Twojego bloga. A to co wyprawiaja chlopcy jest meeega slodkie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
'Ciocia' E.
Dziękuje! :)
UsuńDzisiaj dostałam od męża wieczorem zdjęcie jak Tymuś do spania karmi butelką Emilka :D
A ja zacznę od końca- jacy oni podobni są na tych zdjęciach z kąpieli! Szok! :)
OdpowiedzUsuńSuper, że tak świetnie zareagowali na wspólne "mieszkanie" :). Zresztą niczego innego nie można było oczekiwać- oni chyba od zawsze są bardzo za sobą :).
To fakt, Tymek autorytet, Emil w niego wpatrzony jak w obrazek :)
UsuńJak tak patrzę(i czytam) o tych waszych chłopakach to coraz bardziej przekonuję się, że najlepsze co można zrobić dla rodzeństwa to taka mała różnica wieku.:) Cudowni są i wyobraziłam ich sobie takich wołających z rana!;)
OdpowiedzUsuńGdybym jeszcze raz miała wybrać, zrobiłabym tak samo. Jak dla mnie jest to idealna różnica, nie jest przez to wcale ciężej :)
UsuńBliźniaki <3
OdpowiedzUsuńTymek ma konkurencję, to już tylko kg różnicy :D
Usuńpierwsze zdjęcie we wannie to jak bliźniaki
OdpowiedzUsuńTyle dobrego, ze Emil jest ten spokojniejszy (póki co), bo takich bliźniaków z charakteru chyba bym nie zniosła:D
Usuńhaha, znam to uczucie odzyskanej wolności :)
OdpowiedzUsuńzapalone światło, można rozmawiać, TV oglądać, lodówkę otworzyć, chipsy chrupać :)
Oj tak! Taką wolność to tylko rodziciele docenią ;) A jak się uda pozbyć dzieciaków chociaż na godzinę to w ogóle istne szaleństwo - aż nie wiadomo za co się brać :D A chłopcy jak bliźniaki się prezentują.
OdpowiedzUsuńA ja myslałam, że Tymkowi humorki przeszły już ;)
OdpowiedzUsuńNiech się kochają ile wlezie, miłość braterska jest dużo mocniejsza niz ta do rodziców :P
No właśnie ciiii, nie chcę krakać...:P
UsuńZ roku na roku, będziecie tam mieli coraz weselej :)
OdpowiedzUsuńChłopcy są cudowni, naprawdę! Super, że tak fajnie zareagowali na wspólny pokój. Zawsze to jakaś nowa atrakcja dla nich.
Patrząc na Waszych smyków, zaczynam żałować, że u nas ta różnica wieku będzie wynosiła AŻ 2,5 roku :)
Tymek nawet "sfoszony" jest sliczny! ;)
OdpowiedzUsuńNo no no, zazdroszcze tego wspolnego pokoju. My sie juz przymierzamy od jakiegos czasu, ale poniewaz Nik usypia nadal przy cycu, a Bi domaga sie, zeby z nia lezec az zasnie, a dodatkowo Nik budzi sie na karmienie okolo 4 nad ranem, wiec jakos nie mamy odwagi przeniesc lozeczka Nika do pokoju dzieci. Mam jednak nadzieje, ze nastapi to w ciagu nastepnych kilku miesiecy... :)