Melduję się :)

Melduję się, że u nas wszystko dobrze. :)
Tylko trochę czasu brak, dodatkowo wyładował się akumulatorek w aparacie, który zapominam naładować i nawet zdjęć brak.
Korzystając z tego, iż chłopcy śpią razem w pokoju, nadrabiamy wieczorem zaległe filmy i propozycje oskarowe.
Do pracy na 5 czy 6 godzin, nie opłacało się brać laptopa, więc nadrabiałam lekturą, a że podjęłam się wyzwania "52 książki w rok", to gonie, gonię. Póki co mam za sobą 9. :)

Po 2 tygodniach zimy nastała wiosna. Strasznie miłym widokiem są rowerzyści czy dzieciaki na rolkach w lutym. Sama mam ochotę ciągle spacerować, mam nadzieję, że nadrobię z Emiśkiem, bo środa,czwartek i piątek mam wolne! Muszę się Miśkiem nacieszyć, bo jak nic nie pokrzyżuje nam planów, to od marca wraca do żłobka, czyściutki, bez drożdżaków candida! Ostra dieta, bez ustępstw, gdzie królowały pyszne zupki babci (i dalej chłopcy się nimi zajadają z wielką przyjemnością) i leki, zdziałały cuda.
Jeszcze trochę się podietujemy i nałykamy probiotyków, licząc, że pozbyliśmy się wroga na zawsze. :)

Chłopcy urzędują razem w pokoju, jeden nie budzi drugiego(a raczej młodszy starszego). Wieczorem jak Emiś za długo gada, zostaje okrzyczany przez Tymka ("AMI !!!") i nawet wymownie wyłącza mu lampkę. Póki co skutkuję. ;)

Biedny Emiś strasznie źle znosi wychodzące czwórki. Wszystkie naraz. Jedna się już coś tam przebiła, ale ile jej do wyjścia zostało...
Emiś się ciągle tuli, płacze, każe nosić na rękach. Taki przylepek się zrobił. Zwłaszcza tatusia. ;)
Tymuś wiernie przylepa mamy.
Podzieliliśmy się więc dziećmi po równo, przynajmniej jest sprawiedliwie. ;)

Tymuś zmienił nazewnictwo, jeśli chodzi o swoją ukochaną rodzinkę.
W ten sposób brat jest "Ami", mama "Mami", tata "Tati", babcia "Babi" i tak dalej... :)
Jak nie codziennie, to przynajmniej raz na parę dni łapie nowe słówka, tak więc nie narzekam na rozwój jego mowy.
W piątek mamy w żłobku logopedę, jedno spotkanie dla pięciu dzieciaków z każdej grupy. Skorzystamy, skoro dają... :)

Zmykam pracować, a Was zostawiam z moim przystojniakiem. :)






Komentarze

  1. Biedny Emisiek... :( U nas zeby narazie daly spokoj, na dluzej mam nadzieje...
    My mamy nawrot zimy. Ale mi sie to podoba, jest luty, wiec ciesze sie ze sniegu i mrozu. Ubieram sie jak na narty i ide szalec z dzieciakami. Moje maluchy kochaja snieg. No dobra, glownie Bi, Nik po prostu chce chodzic, niewazne czy snieg czy bloto. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz