Spać będę TUTAJ!
Wieczór. Tata kładzie chłopców spać. Tymek nie chce nawet się położyć, siedzi więc w drzwiach, ewentualnie leży. Po jakim czasie zrobiło mi się go szkoda, więc poszłam do niego i się przytulamy.
Postanowiłam, że wezmę go do naszego łózka i tam sobie poleżymy, aż będzie chciał spać. Oczywiście Tymuś szybko przystał na tę propozycję i zaraz leżeliśmy w swoich objęciach. Nucę kołysankę, on zamyka oczka i zaraz śpi...
Wchodzi tata i staje jak wryty. No bo jak, nie było go chwilkę w pokoju, a ja już tu jakieś dziecko przyprowadziłam i to jeszcze uśpiłam.
Zrezygnowany nie pytał o nic, po prostu nastawił budzik i się położył.
Tymek zdążył się wtedy obudzić i najbliższe 15 minut to było łaskotanie, całowanie i dużo śmiechu.
Mama: Tymuś, idź może spać do pokoju, bo tam Emilek jest sam i jak się obudzi to będzie się bał
Tymuś: Nie!
Mama: Tymuś, to gdzie będziesz spał?
Tymuś: Mamo! Tutaj. :)))
Mama: Gdzie? (no bo tak ładnie to wymawia to trzeba go pomęczyć)
Tymuś: TUTAJ!
No i zasnęliśmy wtuleni w siebie...
Było cudownie... dopóki nie obudziło mnie smarkanie do ucha. :P
Starałam się, walczyłam ze sobą, ale nie mogłam go słuchać, no smarkał i wydawał jakieś gardłowe odgłosy!
Wzięłam go więc na ręce. Zaniosłam do jego pokoju. Śpi.
Godzina 21:38, obudzeni z mężem, stwierdzamy, że się nie chce już spać. Ja zdążyłam się wyspać. I rozespać.
Ale miło było! :)
Postanowiłam, że wezmę go do naszego łózka i tam sobie poleżymy, aż będzie chciał spać. Oczywiście Tymuś szybko przystał na tę propozycję i zaraz leżeliśmy w swoich objęciach. Nucę kołysankę, on zamyka oczka i zaraz śpi...
Wchodzi tata i staje jak wryty. No bo jak, nie było go chwilkę w pokoju, a ja już tu jakieś dziecko przyprowadziłam i to jeszcze uśpiłam.
Zrezygnowany nie pytał o nic, po prostu nastawił budzik i się położył.
Tymek zdążył się wtedy obudzić i najbliższe 15 minut to było łaskotanie, całowanie i dużo śmiechu.
Mama: Tymuś, idź może spać do pokoju, bo tam Emilek jest sam i jak się obudzi to będzie się bał
Tymuś: Nie!
Mama: Tymuś, to gdzie będziesz spał?
Tymuś: Mamo! Tutaj. :)))
Mama: Gdzie? (no bo tak ładnie to wymawia to trzeba go pomęczyć)
Tymuś: TUTAJ!
No i zasnęliśmy wtuleni w siebie...
Było cudownie... dopóki nie obudziło mnie smarkanie do ucha. :P
Starałam się, walczyłam ze sobą, ale nie mogłam go słuchać, no smarkał i wydawał jakieś gardłowe odgłosy!
Wzięłam go więc na ręce. Zaniosłam do jego pokoju. Śpi.
Godzina 21:38, obudzeni z mężem, stwierdzamy, że się nie chce już spać. Ja zdążyłam się wyspać. I rozespać.
Ale miło było! :)
wbrew pozorom lubię, gdy E skrada się nad ranem do naszego łóżka i mogę się do niej wtulić.
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czsau on to odwzajemnia i sama inicjuje.
Też to lubiłam, ale za wiele się nie doczekałam jednak :)
UsuńU nas Bi nie robi takich numerow wieczorem, ale regularnie przylazi do naszego lozka nad ranem i sie rozpycha. ;)
OdpowiedzUsuńU nas spanie na podłodze zaczęło się w momencie jak do Tymka pokoju wprowadził się brat. :P
UsuńJa to bym chciała, żeby Tymek tak przychodził nad ranem, ale był zaledwie 3-4 razy i mu się odwidziało :(
Oj matka, tęskno Ci ;)
OdpowiedzUsuńTymcio to wspaniały indywidualista, chciałabym miec takiego syna :P
Niestety, nawet jak urodze to predyspozycji brak hahahahaha
Abra ;)
No powiedz, że raz na jakiś czas nie byłoby to miłe :D
UsuńOooo znaym takie wędrówki łóżkowe :) szkoda, ze tak często się przytrafiają nie mam jak zatęsknić :P
OdpowiedzUsuń