30 miesięcy Tymusia :)

Tymek kończy dzisiaj 30 miesięcy, czyli 2,5 roku. :)
Wiadomo, muszę to napisać, ale jak to zleciało! Sama nie wiem kiedy!

Bardzo zmienił się w ostatnim czasie.
Z rozbrykanego, bardzo żywego i ruchliwego chłopca, zrobił się grzeczny i w miarę spokojny urwisek.
Oczywiście dalej sobie świetnie radzi ruchowo, ale już nie roznosi go tak bardzo energia, jak było wcześniej.
Bardzo lubi jeździć na rowerku biedronie, na hulajnodze brata czy na swojej biegówce.
Jest bardzo mądry i po jednej rozmowie ze mną w sklepie, przy zakupie kasku, zrozumiał, że jego noszenie podczas jazdy na dworze jest bardzo ważne, nie może jeździć bez niego i nie może go ściągać.
Załapał i przy okazji testowania kasku i pierwszej jeździe na biegówce od jesieni, informował nas, że on "nie chce bam!".

Dalej bardzo lubi książki, mama bardzo dba, aby w domu pojawiały się nowości, a tata bardzo pilnuje, żeby mama nie spędzała za dużo czasu w księgarni. ;)
Przed drzemką jak i wieczorem, musi nastąpić rytuał czytania. Razem z bratem słuchają grzecznie i z zaciekawieniem, aż w końcu Emiś pada, a Tymek nie mając dość, nie rozumie słowa"otatnia". ;)

Z jedzeniem także jak nie było, tak nie ma problemów. Je dużo, często, nie wybrzydza jakoś bardzo.
Aktualnie waży 11kg i mierzy 88cm. Ubranka nosi na 92cm.

Jest bardzo grzeczny, słucha to co do niego mówimy, spełnia nasze prośby. Jeśli coś jet na "nie", wystarczy rozmowa  z nim, a potem skuszenie go przytulaniem,które uwielbia, i już jest wszystko dobrze.

Przy okazji przytulania, jest strasznym pieszczochem, najlepiej jakby go ciągle przytulać, rano po wstaniu przede wszystkim.

Gaduła. Straszna z niego gaduła. Nawija ciągle, ciągle co opowiada, o coś pyta.Ogólnie nie zamyka mu się buzia. Po każdym spotkaniu z logopedą, wydaje mi się, że jest jeszcze gorzej. ;) Boimy się,że niedługo nas zagada na śmierć!
Do logopedy chodzić lubi, w zeszły czwartek wpadł, rozebrał się, usiadł na krześle przy biurku (olewając mamę, zawsze siadał mi na kolana) i pracował ładnie przez kilkadziesiąt minut. Logopeda ma posób na ponowne skoncentrowanie jego uwagi, kiedy zaczyna się nudzić i zamiast naśladować pisklaczka, on z  niego robi przerażającego, latającego potwora. ;)
W domu też ładnie pracuje, ma swoje ulubione i te mniej lubiane ćwiczenia.

Mimo kłótni i bicia bardzo się do siebie zbliżyli z Emilkiem. Razem się bawią, Tymek coraz częściej dzieli się z nim zabawkami. Kiedy się przewróci brat, Tymek już jest przy nim i pomaga mu wstać.
Dostali łóżeczka blisko siebie, tak więc są ze sobą też bliżej, jeśli chodzi o spanie. ;)

Najważniejsze, o czym pisałam w poprzedniej notce, nie nosi już pieluch. Z tego jetem najbardziej dumna!

Tata: powiedz Timi :)
Tymek, Nie, tetem (jestem) Ala! ;)

Babcia: Tymuś, słyszałam, że już nie nosisz pieluszki, ale Ty jesteś duży!
Tymek: Babo, nie duzi, tetem mały!

Mama: Tymuś, kocham Cię, wiesz?
Tymek: Tak mamo.
Mama: A Ty mnie kochasz?
Tymek: Totam Cie!

Mama: Tymuś, jestem z Ciebie bardzo dumna!
Tymek: Tata te(ż)?
Mama: Oczywiście, że tak!
Tymek: Baba te(ż)?
Mama: Tak!

Mama: Kocham Cię, misiu!
Tymek: Nie misiu, mamo! Tata misiu :)
Warte zwrócenia uwagi, że tak mówię na męża.
Mama: To może słoneczko?
Tymek! Tak! Onecko tetem :) (słoneczko jestem)

Emil wrzeszczy jak opętany, pęka mi głowa, robię sałatkę w kuchni, przychodzi Tymek:
Tymek: Mamo, daj am, daj am, mamo, daj am, daj am, am, am...
Mama: Tymek błagam Cię, cicho!
Tymek (bardzo cichutko): Mamo, daj am, daj am, mamo, am, am...
Mam co chciałam. ;)

Emil zabrał coś Tymkowi, Tymek się wścieka, ale mówimy mu, że wystarczy Emilka poprosić i zawsze wszystko oddaje. Co robi Tymuś?Podchodzi i czule przytula brata, w zamian dostaje to co zostało mu zabrane. :)

Wczoraj po powrocie z pracy, prowadziłam z Tymusiem długą rozmowę, gdzie dowiedziałam się, że nie spał dzisiaj, za to jadł, ładnie korzystał z nocnika, był u babci, ale po drodze wiał mu wiatr w twarz i było mu zimno w ... oczy. :P

Jeśli chodzi o wymowę Tymka, idziemy do przodu, to znaczy zaczyna zamieniać swoje wymyślone słowa na te poprawne.
Póki co udało nam się to z MIMI, teraz mówi OCZY.
BRUM, mówi ATO (auto).
AMI, mówi EMIL, ale tutaj jednak ciągle wszyscy używamy zdrobnienia Amuś :)








Komentarze

  1. Kochany:)
    Martynka dwa dni temu skończyła 25 miesięcy :D czas zasuwa, co?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wysoki i szczuply bedzie! :)
    I rzeczywiscie madry z niego chlopczyk. Bi jest pol roku starsza, ale jak cos sobie ubzdura to nie ma na nia mocnych, wrzeszczy jak opetana. Musi sie porzadnie udrzec i dopiero wtedy mozna jej cos przetlumaczyc. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rosną nam chłopaki, za szybko :)
    Tak czytam o tym logopedzie i nie wiem czy sama się nie wybiorę z Matim na kontrolę. Mateusz niby mówi dość sprawnie, zrozumiale, ale przecież taką kontrolą na pewno mu nie zaszkodzę.
    Zazdroszczę pieszczocha! Mati za chiny nie chce się przytulać, więc naprawdę Ci bardzo ZAZDRASZCZAM :P
    A co do pieluch, cóż...jeszcze tydzień temu pewnie bym Ci zazdrościła, ale u nas też jest postęp, ale o tym napisze niedługo na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehhe no to faktycznie duży chłopak jak bez pieluchy śmiga! ;) Dzieci rosną strasznie szybko...szczególnie jak właśnie patrzę na maluchy moich koleżanek, to zmieniają się w zastraszającym tempie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszego! Yyy mój Emiś ma 88cm a waży 13kg! ooooo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A fascinating discussion is definitely worth
    comment. I do believe that you should publish more about this issue, it might
    not be a taboo matter but generally people don't speak about these topics.
    To the next! Kind regards!!

    my page :: sensible weight loss ()

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz