Po urlopie :)
Wracamy po urlopie. Dwa tygodnie zleciało bardzo szybko, ale zdecydowanie odpoczęliśmy.
Relacjonuję więc co u nas. :)
Emiś skończył dzisiaj półtora roku. Mówi: ta(k), nie, nie ma, daj, c(z)ytaj, tu, g(r)aj, to, am, dada (dziadek), mama, mamo, tata, tato.
Nosi ten sam rozmiar ciuchów jak Tymek.
Obcięłam go na 6mm i wygląda jak żołnierz. :P Wszystko za sprawą tego jak bardzo pociła mu się główka, a że ma grube i gęste włosy, to trzeba było ulżyć. Dziwnie nam teraz patrzeć na niego bez tych kędziorków.
Dalej rzuca czym popadnie, dalej się o wszystko wścieka i ciągle krzyczy. :P
Ma gesty dobroci, całuje nas, przytula. Jak padnie słowo "inhalacja", biegnie do telewizora i domaga się włączenia bajek. Je dalej w ilościach ogromnych, zwłaszcza mięso. I banany.
Uwielbia chodzić do żłobka, biegnie do drzwi, puka i z niecierpliwością sam próbuje otworzyć. Bardzo lubi oglądać książki, lubi jak mu się czyta. Sam okrywa się kocykiem do spania, sam wchodzi do łóżeczka. Lubi się kąpać, nienawidzi wychodzić z wanny. Jak się uderzy, pokazuje gdzie głaskając się w tym miejscu, nie przejmuje się guzami czy obdarciami, nie płacze z ich powodu. Od może 2 miesięcy? ma wszystkie zęby do czwórek, czekamy już tylko na piątki. Ładnie je łyżką, widelcem się uczy. Potrafi zasygnalizować, że ma coś w pieluszce, ale zmieniać ich dalej nienawidzi. Nie cierpi się rano przebierać z piżamy. Uparcie ściąga czapkę na spacerze, przez to Tymek ciągle powtarza: "Emilek, czapa musi być!".
Jest koleżeński, była u nas Żelka z Codziennik Żelikowskiej z Don Filipko, chłopcy się super razem bawili, nawet plaskacze jakie Emilek od niego dostawał, bawiły go. :)
Tymek. Czas leci jak szalony, zostały 4 miesiące do 3 urodzin. Ma wszystkie zębole, ładne i zdrowe. Gada jak najęty, ledwo oczy mu się otworzą, a już informuje nas o milionie rzeczy, jak np., że Emil jeszcze śpi, że on coś koniecznie MUSI, że jest głodny, że chce pić, że chce do żłobka... Ale wracając do MUSI, stało się to jego ulubionym słowem. Używa go zawsze i wszędzie: Mamo, ja muszę iść tutaj, Mamo, ja muszę pić.
Mamo, to musi tu być. Wszystko musi. Jeśli chodzi o zasób słów, z dnia na dzień się zwiększa coraz bardziej, mówi już praktycznie wszystko, tak z 90% rozumiemy. Zaczął kończyć słowa, to znaczy mówi już TAK, a nie TA. Albo MAS a nie MA. No więc poza tym, że buzia mu się nie zamyka, to wszystko u niego w jak najlepszym porządku. Jego charakter dalej jest mocny, dalej nie da sobie wmówić czegoś, jeśli mówi NIE to NIE. A każda próba zmuszenia go do zmiany zdania, kończy się tylko jego zdenerwowaniem. Dlatego ja już wiem, że jak nie chce jeść, to znaczy, że nie chce, sam zje jak będzie chciał. Dalej jest kochanym słodziakiem, moją przylepką. Dalej uwielbia swojego króliczka do spania.
Pojawił się tylko problem z zasypianiem, to znaczy kładzie się do łóżka, ale męczy się w nim nawet 3-3,5h zanim zaśnie. Próbujemy różnych rzeczy, żeby mu to ułatwić, ale i tak ma z tym problemy.
Byliśmy też na zebraniu w przedszkolu Tymka i od września przez najbliższe 3 lata, jego wychowawczynią będzie moja była wychowawczyni z zerówki, pani Ula. :) Bardzo mnie to cieszy, bo jest cudowną osobą.
Jest w grupie drugiej, śpiącej, zamienialiśmy go z grupy dzieci nieśpiących. Parę dni później byliśmy na Pikniku Przedszkolaka, który organizuje właśnie jego przyszłe przedszkole. Bawił się bardzo dobrze, a oto zdjęcia, w wykonaniu Żelki.
Relacjonuję więc co u nas. :)
Emiś skończył dzisiaj półtora roku. Mówi: ta(k), nie, nie ma, daj, c(z)ytaj, tu, g(r)aj, to, am, dada (dziadek), mama, mamo, tata, tato.
Nosi ten sam rozmiar ciuchów jak Tymek.
Obcięłam go na 6mm i wygląda jak żołnierz. :P Wszystko za sprawą tego jak bardzo pociła mu się główka, a że ma grube i gęste włosy, to trzeba było ulżyć. Dziwnie nam teraz patrzeć na niego bez tych kędziorków.
Dalej rzuca czym popadnie, dalej się o wszystko wścieka i ciągle krzyczy. :P
Ma gesty dobroci, całuje nas, przytula. Jak padnie słowo "inhalacja", biegnie do telewizora i domaga się włączenia bajek. Je dalej w ilościach ogromnych, zwłaszcza mięso. I banany.
Uwielbia chodzić do żłobka, biegnie do drzwi, puka i z niecierpliwością sam próbuje otworzyć. Bardzo lubi oglądać książki, lubi jak mu się czyta. Sam okrywa się kocykiem do spania, sam wchodzi do łóżeczka. Lubi się kąpać, nienawidzi wychodzić z wanny. Jak się uderzy, pokazuje gdzie głaskając się w tym miejscu, nie przejmuje się guzami czy obdarciami, nie płacze z ich powodu. Od może 2 miesięcy? ma wszystkie zęby do czwórek, czekamy już tylko na piątki. Ładnie je łyżką, widelcem się uczy. Potrafi zasygnalizować, że ma coś w pieluszce, ale zmieniać ich dalej nienawidzi. Nie cierpi się rano przebierać z piżamy. Uparcie ściąga czapkę na spacerze, przez to Tymek ciągle powtarza: "Emilek, czapa musi być!".
Jest koleżeński, była u nas Żelka z Codziennik Żelikowskiej z Don Filipko, chłopcy się super razem bawili, nawet plaskacze jakie Emilek od niego dostawał, bawiły go. :)
Tymek. Czas leci jak szalony, zostały 4 miesiące do 3 urodzin. Ma wszystkie zębole, ładne i zdrowe. Gada jak najęty, ledwo oczy mu się otworzą, a już informuje nas o milionie rzeczy, jak np., że Emil jeszcze śpi, że on coś koniecznie MUSI, że jest głodny, że chce pić, że chce do żłobka... Ale wracając do MUSI, stało się to jego ulubionym słowem. Używa go zawsze i wszędzie: Mamo, ja muszę iść tutaj, Mamo, ja muszę pić.
Mamo, to musi tu być. Wszystko musi. Jeśli chodzi o zasób słów, z dnia na dzień się zwiększa coraz bardziej, mówi już praktycznie wszystko, tak z 90% rozumiemy. Zaczął kończyć słowa, to znaczy mówi już TAK, a nie TA. Albo MAS a nie MA. No więc poza tym, że buzia mu się nie zamyka, to wszystko u niego w jak najlepszym porządku. Jego charakter dalej jest mocny, dalej nie da sobie wmówić czegoś, jeśli mówi NIE to NIE. A każda próba zmuszenia go do zmiany zdania, kończy się tylko jego zdenerwowaniem. Dlatego ja już wiem, że jak nie chce jeść, to znaczy, że nie chce, sam zje jak będzie chciał. Dalej jest kochanym słodziakiem, moją przylepką. Dalej uwielbia swojego króliczka do spania.
Pojawił się tylko problem z zasypianiem, to znaczy kładzie się do łóżka, ale męczy się w nim nawet 3-3,5h zanim zaśnie. Próbujemy różnych rzeczy, żeby mu to ułatwić, ale i tak ma z tym problemy.
Byliśmy też na zebraniu w przedszkolu Tymka i od września przez najbliższe 3 lata, jego wychowawczynią będzie moja była wychowawczyni z zerówki, pani Ula. :) Bardzo mnie to cieszy, bo jest cudowną osobą.
Jest w grupie drugiej, śpiącej, zamienialiśmy go z grupy dzieci nieśpiących. Parę dni później byliśmy na Pikniku Przedszkolaka, który organizuje właśnie jego przyszłe przedszkole. Bawił się bardzo dobrze, a oto zdjęcia, w wykonaniu Żelki.
Super, że urlop się udał :) co do MUSI, u nas jest na tapecie DOBRZE . Cudowny czas :D
OdpowiedzUsuńNo jak musi to nie ma innej opcji. :) Ciekawa jestem jak wygląda Emil.
OdpowiedzUsuńAle ten czas leci! Już chłopaki takie duże ;)
OdpowiedzUsuńZ Bi mam tak samo jak Wy z Tymkiem - rozumiem ja tak na 90%. ;) Szczegolnie, ze ona lapie zarowno slowka polskie jak i angielskie i czesto troche czasu minie nim zalapie w ogole o ktory jezyk chodzi. :)
OdpowiedzUsuńMoj malzonek tez chce Nikowi sciac kudelki. Ale on po prostu sam goli sie na "pale", wiec to samo chce zrobic synowi. Tymczasem Nikowi wlasnie wlosy odrosly na tyle, ze zaczynaja sie krecic i nie pozwalam sciac tych slicznych lokasow. ;) Ale on ma wloski raczej cieniutkie, wiec az tak go nie grzeja. :)
Ja tez sie smieje, ze Bi i Nik mogliby sie wymieniac ciuchami. Tyle, ze Bi jest nadal sporo od brata wyzsza, wiec rekawki i nogawki mialaby tak na 3/4. ;)
jak oni urosli... :) a ja ich nie rozrozniam!
OdpowiedzUsuńNasz maly M. tez ma taka niebieska czapke z Zygzakiem :)