Programy telewizyjne

Temat poruszyła parę dni temu mommydraws. A że mnie to też dotyczy, napiszę też coś od siebie.

Parenting (nienawidzę tego słowa!) jest na topie. Jest popyt na wszystko co jest związane z macierzyństwem. jest wysyp blogów o dzieciach (zawsze lubiłam je czytać!), portali, stron.
A wiadomo, skoro coś jest modne, musi też być w telewizji. Tylko teraz pytanie, dlaczego w takiej formie?

Łącznie trzy razy dzwonili do mnie z Rozmów w toku, wszystkie propozycje miały związek z kręceniem odcinków o macierzyństwie właśnie.
Za pierwszym razem usłyszałam, że odcinek będzie o mamach, które chcą iść do pracy, nie z potrzeb finansowych, czyli polepszenia bytu rodziny, a dla samej siebie, aby się rozwijać, Dzieci wysyłają do żłobka. Wyrodne. :P Myślę sobie: o! coś o mnie! Przecież dokładnie, właśnie tak, teraz postępuję! No, ale zaraz, zaraz, żeby nie było za łatwo, muszę powiedzieć w owym programie, że mój mąż się na to nie zgadza, bo uważa, że dzieci powinny być z matką w domu, że kobieta jest po to, aby dom prowadzić, dzieci wychowywać, a nie myśleć o sobie. No gdzie! Jak?! Przecież mój mąż myśli dokładnie jak ja!
Nie ważne, scenariusz programu jasno mówi co mamy mówić.
Odmówiłam.

Drugi telefon. Tym razem mamy z mężem inny problem. Ja chcę wychować chłopców tak, aby byli uprzejmi, mili, no wiadomo "dobrze wychowani", ale mąż! No ten to ma problemy! :) Chcę wychować synów na twardych mężczyzn, takich którzy to nie płaczą, nie dadzą sobie w kaszę dmuchać i bić też się umieją.
I znowu zgrzyt. Bo jak? Mąż nie chce tak wychować naszych synów! On chce ich wychowywać na ludzi, nie na chłopca/mężczyzne czy dziewczynkę/kobietę. Mają się nie bać uczuć, mają nie rozwiązywać konflików pięścią, mają być kulturalni, mili, a zarazem pewni siebie, otwarci.
I znowu odmawiam, proszę, aby więcej do mnie nie dzwonić.

Ale dzwonią. Trzeci raz. Tym razem już nie jestem miła, jasno mówię, że sobie nie życzę. Ciekawe kiedy znowu zadzwonią.

Kiedyś naprawdę lubiłam Rozmowy w toku, ale to było wtedy, kiedy pani Ewa prowadziła program bez gotowych scenariuszy, gdzie każdy miał swoją rolę. Kiedy to był program, a nie serial. A teraz? Teraz dzwonią do ludzi i oferują udział w telewizji za zrobienie z siebie głupka. I za 500zł.

Parę dni temu dostałam maila:
Obecnie poszukujemy kandydatek do PROGRAMU o macierzyństwie, realizowanego dla TVN.  
Poniżej przesyłam opis programu skierowany do matek :)Szukamy nieprzeciętnych mam, które mają swój pomysł na wychowanie dziecka, jasne poglądy których potrafią bronić. Kochają być mamami, ale nie boją się mówić co to naprawdę dla nich znaczy. Szukamy kobiet, które chcą pochwalić się swoim sposobem na macierzyństwo. Które chcą podejrzeć jak radzą sobie z tym inne matki i wypowiedzieć swoje zdanie.
Do każdego odcinka zapraszamy 3 mamy i z każdą z nich spędzamy jeden dzień, aby zobaczyć w jaki sposób radzi sobie z domem i z wychowaniem. Nie narzucamy sytuacji, nie reżyserujemy rzeczywistości – chcemy poznać jakie jesteście naprawdę!
Chcemy zobaczyć jak spędzacie czas ze swoimi dziećmi, co jest dla Was ważne w wychowaniu, na co zwracanie największą uwagę, jakie wartości przekazujecie dzieciom, jak nimi kierujecie, co jest dla was niedopuszczalne.
Tyle sposobów na wychowanie mam ile dzieci – chcemy pokazać tę różnorodność.

Moja treść nieco różni się od treści jaką dostała Mommydraws, zastanawiam się jednak co oznacza "chwalenie się swoim sposobem na macierzyństwo". Dlaczego mam oceniać wychowanie innych mam?
Dlaczego publicznie mamy chwalić, albo krytykować to jak wychowują inne mamy? Jak wyglądać ten dzień u mnie w domu z kamerami, ten naturalny niczym nie różniący się ;) od każdego innego dnia? Że niby bez scenariusza? Ale za to z wyciętymi scenami, gdzie dostosują je sobie pod założenia programu. Czyli któraś z tych trzech mam wyjdzie na złą. Wiadomo, trzeba zachęcić widzów, prawda? Trzy świetne mamy raczej nie mają szans na zwiększenie oglądalności, to się nie sprzeda.

Pamiętam SuperNianię, to w jaki sposób pokazywali te rodziny, te biedne dzieci, te mamy nieradzące sobie z wychowaniem. Zastanawiam się dlaczego zgłosiły się do telewizji, pozwalając aby ktoś w taki sposób pokazał ich rodzinę, aby ktoś ich oceniał, przyklejał łatkę. Kij, żeby tylko im, ale też ich dzieciom! A gdzie prywatność?Zapewnienie im bezpieczeństwa i spokoju?

Nie wierzę więc, że TVN wymyślił coś, co nie zaszkodzi mamom biorącym udział w takim programie. Zwłaszcza znając pozostałe programy które nam serwuje. Może jestem uprzedzona, może naprawdę miałoby wyjść z tego coś fajnego? Jakoś nie jestem przekonana.


Komentarze

  1. Heh, też dostałam tego e-maila w nieco innej formie, co nie zmienia faktu, że nie zamierzam brać udziału w tym programie, po tym jak Pani napisała mi, że program ten będzie w stylu "ugotowani" - jak dla mnie nie do przyjęcia. Ale ciekawa jestem bardzo kto weźmie udział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to ciekawi, chętnie obejrzę, żeby zobaczyć w jakiej formie będzie zrobiony. :)

      Usuń
    2. czekam z niecierpliwocią kto i czy się uzbiera do tego cykłu.
      pełno parentingów więc znajdą się z parciem na szkoło na pewno :)

      Usuń
  2. Swietnie, że o tym napisałaś. Niby nie jestem naiwna i wiem, że media nami manipulują, ale Rozmowy w toku uznawałam za prawdziwe - może kiedyś, kiedy jeszcze oglądałam TV były...
    Jesteś super mądrą mamą. To przykre, ale niejedna poleci do TVN i będzie gadała co jej będą kazali bo będzie w telewizji i jeszcze jej za to zapłacą... Jak gwiazda! O naiwności...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie tvn serwuje papke, ale ludzie to lubią. Sama nie zdecydowałabym się na udział w takim programie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój znajomy mi opowiadał, że pracował z kobitką, która niestety wzięła udział w SuperNiani. Niestety jej warunki mieszkaniowe nie pozwalały na wejście ekipy, więc wynajęto na te potrzeby dom. I w ten sposób w ośrodku pomocy, z którego owa pani korzystała zrobił się problem, bo przestano jej wierzyć, że kobitka pomocy potrzebuje, bo przecież w telewizji widzieli w jakim eleganckim domu mieszka.

    Nie wierzę telewizji. Ba! Nawet serialom i produkcjom kinowym już nie wierzę, bo jak widzę gdzie przesuwają się normy moralne to mi coraz słabiej. Trudno w to ludziom uwierzyć, jak bardzo media nami manipulują.
    No ale sorry, taki mamy klimat :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli dobrze odbieram SuperNianię, mimo wszystko to smutne :(

      Usuń
  5. No prosze, a ja kiedys ogladalam Rozmowy w Toku i myslalam, ze sa autentyczne! O naiwnosci! ;)
    O Super Niani juz kiedys slyszalam, ze wszystko jest wyrezyserowane i producenci wybieraja tylko te najgorsze scenki z calego dnia, zeby jak najbardziej podkreslic jacy ci rodzice beznadziejni, a dzieciaki rozpuszczone. Nijak to sie ma do codzienniej rzeczywistosci...

    Co do maila, to z pozoru zaproszenie wyglada niewinnie. Ale mysle, ze masz racje, cos tu brzydko pachnie. Juz zdanie, ze mamy beda mogly "podejrzec jak inne matki radza sobie w danej sytuacji oraz wypowiedziec swoje zdanie" wskazuje mi, ze mamy beda najezdzac jedna na druga ile wlezie. W koncu jesli kazda kobitka bedzie chwalic pozostale, to program bedzie zwyczajnie nudny. A tu liczy sie przeciez ogladalnosc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już sięo tym głośno zrobiło, kolejne maile już poszły w innej wersji, bardziej "dobitnej"

      Usuń
  6. Dostałam propozycję do tego programu o mamach...pewnie u md czytałaś mój komentarz? Łamanie praw dziecka po pierwsze... dzieci to nie zabawki, to mali ludzie. Mamy które się na to zgodzą muszę wiedzieć o tym że taki program może obrócić się przeciwko nim. Dzieci będą cierpieć najbardziej. Wyobraźmy sobie że w programie jest eco mama która nie stosuje kar, nie daje słodyczy (sklepowych), sama robi to co inni kupują w sklepie itd. Niejedna mama może powiedzieć o niej że jest dziwaczką. Później dzieci w szkole, przedszkolu lub podworku będą wyśmiewać. Wyobrażam to sobie i smutno mi. Z innej beczki...byłam na placu zabaw pod Syberką...tam się schodzi chyba cała będzińska patologia. ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz, byłybyśmy może w jednym odcinku? ;)

      Czyli faktycznie ten plac taki jest, a nie że miałam pecha? Eh.. Ale u mnie w Dąbrowie w centrum, robią bardzo fajny i bardzo efektowny plac zabaw :)

      Usuń
  7. Udział w programie jest dla mnie zbyt ryzykowny. Dlaczego? Ponieważ jestem miękka faja :D Nie ukrywam i pisałam wielokrotnie, że nie zniosłabym ewentualnej krytyki na jakichś forach czy blogach. Nie chce być oceniana i nie mam parcia na szkło :) Nie neguję jednak mam, które zdecydują się na udział w programie choć wiem, że część z nich stawia warunki finansowe. Ja się nie ośmieszę dla kasy :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz