Bilans dwóch dni.

Ogólnie to nie lubię jak mąż wyjeżdża. Wtedy nie jest kolorowo, spokojnie, a my w trójkę chodzimy radośni i wypoczęci. NIE!

Wczoraj do 19 to była sielanka. Dzieci chętnie poszły spać, ja rozłożyłam sie przed laptopem z kilogramem czereśni. Godzina 20, wielki ryk z pokoju, Tymkowi się coś śniło, tulimy się, uspokajamy. Obudził Emilka. Tulę uspokajam. Koło 21 śpią dalej.
Dalszy relaks przed laptopem, potem z książką. Godzina 22:40 idę spać.
Godzina 23:30 ryk, Emiś płacze. Wchodzę, śpi jednak dalej, ale zapach pozostawia wiele do życzenia. Zmieniam nocną pieluchę Tymkowi, Emiś się budzi. Daje mu piciu (kradnę kubek Tymkowi, swój Emil zgubił, W DOMU). Zaciska na nim łapki, nie odda. Tymek chce pić. Kurcze blade. Zabieram Emilkowi, wybucha płaczem. Oddaje Emilkowi. Uspokajam, głaszczę.
Przetrzepuję kuchnie szukając czegoś awaryjnego. Znalazłam. Tymek dostaje i śpi.
Potem to już tylko budziły mnie odgłosy z dworu, duchota i komary.
Ale jestem rześka i wyspana. :P

Warto zaznaczyć, że mamy też w domu krasnoludki. Jeden ukradł Emisiowi kubek, nie chce nam go oddać. Ze stratą się pogodziliśmy.
Za to wczoraj przeszedł samego siebie, zgubił szczebelki z łóżeczka Emilka! Oczywiście Emilek nie ma z tym nic wspólnego, to że widziałam jedno z nich w jego rączce, a sekundę potem już nie, nie ma nic do tego..
Zapytany gdzie to dał, odpowiada tylko: nie ma.
Cóż.

Za to dzisiaj w domu rozpieszczamy się, zamówiliśmy sobie małą pizzę, co bardzo ucieszyło Tymka.
Odebrał ją od dostawcy, zaniósł na ławę do pokoju, jak zaczęłam otwierać, pogroził mi paluszkiem i:
Tymek: Mamo cekaj, nie jedz, dobla?
I pobiegł... do zmywarki, po talerzyk. Pełna kultura.
W czasie jedzenia słychać było tylko: mmm jakie doble.
A zapytany w czasie picia czy jeszcze je: Jem mamo, ale nie telaz, jesce pije. :-)
O kontakty między sobą bracia też dbają. Urządzili już zapasy, rzucali się na siebie, turlali, musiałam ratować młodszego. Potem się gonili, jeden na rowerku, drugi na jeździku. Kiedy Tymek wjeżdżał w Emilka, całe osiedle słyszało krzyki tego młodszego.
Aktualnie jest 15:36. Tata niebawem ma pociąg z Warszawy.

Wracaj mężu.
Bo jak długo Tymuś może tłumaczyć stęsknionemu bratu: Emilku, tatuś jes w placy?




Komentarze

  1. Skąd ja to znam ...:) Jak tylko kiedyś tatuś wyjeżdzał na dłuzej niż 2 dni to zaraz zaczynały się wszystkie choroby na jakie tylko może dziec chorować ..Jak wracał to wszystko bylo kolorowo .. do tej pory nie wiem na jakiej zasadzie to działa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewidentnie o coś tu chodzi. :D Ja bym spróbowała w drugą stronę, sprawdź co się stanie jak Ty wyjedziesz na parę dni :D

      Usuń
  2. Hahahaha, Arek wyjechał na jeden dzień i ja przy jednym dziecku myślałam, że będę płakać i gryźć ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boszzzzz... Ja nie wiem jak sobie dawalam rade jak M. jeszcze pracowal na nocki i co wieczor bylam z moimi Potworami sama! Minelo raptem pol roku, a ja juz zapomnialam jak samodzielnie ogarnac dwoje dzieci. :)

    O, to u mnie tez sa takie "zlodziejskie" krasnoludki! I jak to jest, ze kradna glownie niekapki? My tez bez przerwy szukamy zagubionych kubkow. Na szczescie teraz mamy ich 6, wiec zawsze jakis awaryjny sie znajdzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to niezły wieczór Ci chłopaki sprawili hahaha :D O krasnoludki się nie martw - u nas też są i co lepsze, kradną tylko rzeczy Michała, podejrzana sprawa :D
    Ja jestem prawie ciągle sama więc już się nauczyłam funkcjonować w pojedynkę, ale mam wrażenie, że jednak jak ten tata jest w domu to Mati jest jakiś taki inny. Może nie grzeczniejszy, ale taki spokojniejszy. Trudno mi to sprecyzować, ale faktycznie zauważyłam taką zależność.
    Obecnie mąż ma cały lipiec wolny....CAAAŁE 30 dni wolnego!!! i przyznam szczerze, że po tych dwóch tygodniach nie potrafię się ogarnąć. Jakoś mi go tak za dużo...panoszy się w kuchni, walczymy o pilota w salonie :P dlatego też na blogu cisza, bo nawet nie mam kiedy zasiąść przed kompa :) Czasami mnie irytuje i już mu gadam, żeby wracał do pracy, ale pewnie jak wyjedzie to w mgnieniu oka zatęsknię za lipcem więc staram się wykorzystać jego obecność na 200% :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz