Byle jeść!

Emil kocha jedzenie.
Naprawdę, to nie żart.
Na widok mięsa, potrafi zacząć się... trząść. Krzyczy bardzo głośno i popędza, wiedząc, że jest już obiad.
Je ogromne porcje. Lubi dokładki.
On nie je. On żre.

Dzisiaj w żłobku, pani poprosiła, abyśmy dawali mu jeszcze paczkę chrupek, bo objada inne dzieci, a one sobie przynoszą...
Pytała także, czy w domu też tak dużo je, bo one boją się go przekarmić, a Emiś po przyjściu, jeszcze długo przed śniadaniem, siada do stolika i krzyczy o jedzenie... Że zjada po 3-4 racuchy. Że ciągle mu mało. Że ciągle je...
Na to Tatuś odpowiedział, że no, cóż... Emiś w domu zjada po 4-5 dużych naleśników na obiad, więc on naprawdę ma spust duży.
Pani tylko wywaliła z przerażenia oczy, bo nawet ona, dorosła, nie zmieści tyle w siebie. :-)
Tak, Emil kocha jedzenie. :-)




Komentarze

  1. Nie mogę sobie wyobrazić że to dziecko tyle je. Co więcej, nie wygląda jak pulpet. Może zostanie jakimś wybitnym kucharzem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I będzie gotował mamusi <3 :D

      On nawet 10kg nie waży, szkapeczka :D

      Usuń
  2. Tylko się cieszyć, że dziecko tyle je :) Lepiej w tę stronę niż jakby miał być niejadkiem, albo nie daj bóg wydziwiał, że to chce, a tego nie chce :)
    I faktycznie wygląda całkowicie normalnie i, aż dziw bierze, że tyle mieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jak mi każą podwójnie płacić za wyżywienie to się nie zdziwie haha :D

      Usuń
  3. Ale chyba nie po Was ma taki apetyt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak najbardziej po nas, mamy niezły spust ;)

      Usuń
  4. Już sama nie wiem, czy lepiej gdy dziecko je za dużo, czy może lepiej gdy nie chce jeść? Mój Tomutek obecnie bardzo mało je, dlatego CI zazdroszczę, bo przynajmniej się nie martwisz, że coś jest nie tak. Serdecznie pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tymek raz je, raz nie chce jeść, więc u niego to różnie, ale ja nie zwracam na to uwagi. :)
      Po prostu - będzie głodny to zje. :)

      Usuń
  5. Hihihi, czyli Emilek wyznaje zasade, zeby zyc po to aby jesc, a nie jesc aby zyc!

    Jestem pelna podziwu, ze tyle miesci. Bi potrafi w porywach wciagnac 3 nalesniki, ale to baaardzo rzadko! Emis musi miec energii za trzech, bo przeciez gdzies to wszystko spala! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to pozazdrościć! Moja Ola gardzi wszystkim, przez te upały to już w ogóle poza suchą bułką czy jakimś owocem, nic nie zje. A ja tylko gotuje, kombinuję i się nawkurzam na koniec ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytalam to mężowi, uśmiał się. :) Aha, powiedział, że masz ślicznych chlopakow.

    Emil zawsze tyle jadł? Bo zaczynam się obawiać, ze Antkowi ta żarłoczność nie minie. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. To Emiś waży prawie tyle co Antałek ;D
    Dobry jest żarłoczek!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic tylko się cieszyć .. taki głodomór w domu to skarb :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz