Przewodnik dla kupujących samochód :)

Chcesz kupić auto?Mam dla Ciebie mały przewodnik, wszystko to aktualne trendy w świecie kupna i sprzedaży aut!

1. Najważniejszy punkt. Przebieg.
Nie jest ważne czy był kręcony czy jest to stan faktyczny. Przebieg musi być mały. Nawet jeśli auto byłoby serwisowane, w świetnym stanie technicznym, wyklucza je przebieg. W końcu wiadomo, dużo jeździsz, to auto się sypie.
Dla jednych będzie to granica 160 tys. dla innych zaś 200 tys. Oczywiście jak ma mniej, pamiętaj, że na pewno był kręcony i dodaj minimum 20 tysięcy. To ważne.
2. Dokładnie oglądaj auto z zewnątrz. Stan lakieru jest najważniejszy. Nie zaglądaj pod maskę, ani do wnętrza auta, to jest mniej istotne. Szukaj rysek i otarć, wszystko dzięki czemu będziesz mógł ponarzekać, a nuż, może sprzedający opuści kilka tysięcy na malowanie?
Jeśli znajdziesz tylko jedną małą ryskę na zderzaku, pokręć głową z rezygnacją i od razu wspomnij o konieczności malowania całego zderzaka.
3. Ciągle nie zaglądaj pod maskę, ani do środka. Teraz czas na szukanie wszelkich wskazówek, ze auto było bite, składane z dwóch różnych aut, oczywiście też malowane.
Stań przy drzwiach i zacznij je otwierać i zamykać, co najmniej kilkukrotnie. Przysłuchuj się dokładnie, na pewno zorientujesz się, że drzwi z drugiej strony zamykały się inaczej.
Przyjrzyj się swoim wprawnym okiem czy wszystkie części przylegają do siebie idealnie, zostawiając identyczny odstęp z każdej strony, najlepiej zmierz go. Lepiej dmuchać na zimne.
Jeśli nie do końca się znasz, nie przejmuj się, możesz zawsze powiedzieć: "Auto było bite. Z lewej albo z prawej strony". Ew. dodaj jeszcze, że na pewno jest po dachowaniu i może nawet łączone z dwóch samochodów. Różnych marek oczywiście.
4. Zastanów się czy chcesz zajrzeć pod maskę. Jeśli nie, to idź już do domu, powiedz tylko "do widzenia" i zwyczajnie odejdź. Pamiętaj, Ty wiesz. Wiesz, co się z tym autem stało. Niech wiedzą. Że wiesz.
Jeśli jednak zdecydowałeś się zajrzeć pod maskę, od razu sprawdź każdy zakamarek. Nic nie mów. Oglądaj. Niech wiedzą. Że Ty wiesz.
Tu znowu musisz podjąć decyzję, odpalamy silnik czy nie? Jeśli nie, to j/w, odejdź. Jeśli tak, od razu pytaj o datę wymiany rozrządu. Jeśli rozrząd nie był wymieniany, powiedz, że słyszysz. Przecież słychać. Co on, sprzedaje i nie słyszy?
5. Wnętrze. Mało istotne, niekiedy wystarczy obejrzeć auto z zewnątrz, żeby wszystko wiedzieć. Ale zajrzyj, dla spokoju, w końcu na pewno znajdziesz jakiś szczegół, który będzie Cię raził w oczy. Jeśli to lekko wytarte miejsce na kierownicy czy na gałce skrzyni biegów, konieczne będzie obicie. Nie zapomnij odjąć tego od ceny samochodu.
6. Jazda próbna. Najlepiej do diagnosty. Ale nie ufaj mu, wiadomo, zmówił się ze sprzedawcą. Każdym w mieście.
Podczas jazdy możesz ponarzekać, że za mały zryw ma (przy 50KM), ewentualnie szarpie (przy 150KM). Im więcej narzekasz, tym więcej ugrasz.

Zostaje negocjacja, tutaj wymieniasz wszystko co jest do zrobienia, mogą to być nowe opony, bo na pewno szmata z nich wystaje, ewentualnie do wymiany tarcze hamulcowe, rozrząd, silnik, kierownica, fotele, może nadwozie całe?. Pamiętaj o lakierowaniu.

Jak już odjedziesz od sprzedawcy, który powinien wiedzieć, że Ty wiesz, że on wie, jedź do salonu w poszukiwaniu nowego samochodu.
Tam ew. powtórz wszystko jeszcze raz.


Komentarze

  1. Ale że sprzedajesz auto? Jak kupowałam swoje (no dooobra U. kupował żonie) to był jeden rzut oka na zdjęcie i jeśli był srebrny to wiadomo, że się nie nadaje do jazdy. A jak już nie był srebrny to się zaglądało do środka na drążek od biegów. Jesli miał takie dziwne cyferki 1,2,3,4,5 literkę R to już było pozamiatane (bo to za dużo możliwości a K. chce jechać a nie przebierać w cyferkach). W końcu U. zaprowadził K. do salonu samochodowego i K. powiedziała co chce. A chciała małe, białe i automat. I żeby samo hamowało w korku (bo K. sie nie chce co chwile przekładac nogi z gazu na hamulec i odwrotnie) I sie znalazł, nówka nieśmigany i nawet bez rysek. Tylko 3 miesiące szukali...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yep, sprzedaję i część perełek tutaj wypisałam. Na przykład pana, który tylko lakier oglądał, a na pytanie czy chce otworzyć drzwi (baliśmy się, że odpalenie silnika to za dużo dla niego), powiedział, że nie potrzebuję:D

      Haha, no jesteś troszkę wymagająca :D

      Usuń
    2. ja jestem wymagająca? Auto U. potrafi samo znaleźć miejsce do parkowania, samo kręci kierownicą a U. musi tylko wciskać odpowiednio hamulec lub gaz i przełożenie skrzyni R/D zmieniać (auto samo mówi które i kiedy). Te Niemcy wygodne...

      Usuń
    3. Jejku, serio lubisz jeździć automatem??? dla mnie najlepsze, co może być w jeździe (szczególnie w trasie) to zmiana biegów :) Czasami właśnie ta zmiana biegów powoduje, że nie zasypiam za kierownicą :)

      Usuń
    4. Ja też uważam, że sprzęgło to największa przyjemność z jazdy :)

      Usuń
    5. a jeździłyście automatem kiedyś? takim który nie szarpie jak sobie zmienia biegi? Bo ja zaczełam kurs prawa jazdy na manualnej i nawet ją opanowałam ale się nawet po 40h nie polubiłyśmy. Poszłam do innej szkoły i zapisałam się na lekcje na automacie. Mówili mi że będę potrzebowała z 15 minut na przestawienie się. A ja nie potrzebowałam ani minuty. I to wow że stając na światłach wciskam tylko hamulec a potem tylko gaz. A ta manualna to jakby mi się tylko przyśniła. Już do niej nie wróciłam. Nawet egzamin zdawałam na automacie. Dla mnie cała przyjemność z jazdy to właśnie jazda a nie mieszanie przy biegach. Zresztą zdawanie na manualnej większego sensu nie miało, bo i tak wszystkie auta w domu to automaty a jak wiadomo umiejętności nie ćwiczone zanikają.

      Usuń
    6. Ja rozumiem, że jest to wygoda i że wiele osób woli automaty :)
      Ja nie mówię "nigdy", ale póki jazda sprawia mi przyjemność, nie potrzebuję "ułatwień" :D

      Usuń
    7. No ja jezdzilam ale tylko chwile bo co rusz wciskalam hamulec myslac że to sprzęgło :) właściciel auta pogonil mnie na miejsce pasażera hahahaha :)

      Usuń
  2. Kurcze, za późno dodałaś ten przewodnik :D jestem właśnie po kupnie auta :) na szczęście zakup baaardzo udany :) poradziłam sobie z tematem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci to szybko poszło! Gdzie są tacy kupujący?! :D

      Usuń
  3. A my właśnie jesteśmy na etapie szukania odpowiedniego auta, ale myślę że M sobie poradzi jak zawsze w końcu mechanika, lakiernictwo i elektronika nie jest mu obca. Tylko jedynym problemem jest u nas to że koniecznie muszą być trzy fotele z tyłu :-/ bo przy trzech fotelikach ciężko jest je prawidłowo zamontować, gdy trzecie wypada na środku łączenia foteli :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie kanapa może być w takiej sytuacji problemem :(

      Usuń

Prześlij komentarz