Ruch powietrzny
Jak to często bywa, moi chłopcy mają tzw. fazy. Fazy na różne konkretne rzeczy. Bywa tak i jeśli chodzi o jedzenie i tak samo jeśli chodzi o np. miłość do pojazdów.Zawsze były to jakieś pojazdy, nie postacie z bajek, a właśnie pojazdy.
Przeszliśmy fazę na pociągi, fakt faktem dalej są na topie, ale teraz w domu rządzą... samoloty i helikoptery. A jak jeszcze połączymy to z np. strażą pożarną czy policją, to już w ogóle czad. :-)
Wczoraj Tymek wybrał sobie w Smyku helikopter ze Smikiego. Robi "ioio" ;-), ma latareczkę, która się rusza i świeci, no i najważniejsze, kręcą się śmigła.
Z helikopterem spał, poszedł też z nim dzisiaj do dziadków.
Oczywiście poza nim, mamy w domu pełno samolotów. Akurat padło na samoloty licencjonowane, bo z bajki *Planes*, ale to zwykły zbieg okoliczności, ich jest po prostu pełno wszędzie. :-)
Chyba musimy być w miarę na bieżąco i obejrzeć owe *Samoloty* :P
Wczoraj Tymcio wymyślił zabawę, hmm, w wypadki.
Obracał samoloty "na plecy", pociąg też, dzwonił do mnie (ja byłam policyjnym dźwigiem) i mówił:
- Halo? Jest wypadek znowu
- Gdzie?
- Tutaj!
- Kto miał wypadek?
- Samoloty i ciuchcia!
-O! To poważnie brzmi, już jadę!
Jechałam, obracałam je dźwigiem i pytałam:
- Już ok?
- Tak, już ok! To cześć!
I bawiliśmy się tak w kółko kilkanaście razy. ;-)
A tutaj pokazuję zdjęcie mojego fana ruchu powietrznego.
Nawet plasterek z samolotami. ;-)
Przeszliśmy fazę na pociągi, fakt faktem dalej są na topie, ale teraz w domu rządzą... samoloty i helikoptery. A jak jeszcze połączymy to z np. strażą pożarną czy policją, to już w ogóle czad. :-)
Wczoraj Tymek wybrał sobie w Smyku helikopter ze Smikiego. Robi "ioio" ;-), ma latareczkę, która się rusza i świeci, no i najważniejsze, kręcą się śmigła.
Z helikopterem spał, poszedł też z nim dzisiaj do dziadków.
Oczywiście poza nim, mamy w domu pełno samolotów. Akurat padło na samoloty licencjonowane, bo z bajki *Planes*, ale to zwykły zbieg okoliczności, ich jest po prostu pełno wszędzie. :-)
Chyba musimy być w miarę na bieżąco i obejrzeć owe *Samoloty* :P
Wczoraj Tymcio wymyślił zabawę, hmm, w wypadki.
Obracał samoloty "na plecy", pociąg też, dzwonił do mnie (ja byłam policyjnym dźwigiem) i mówił:
- Halo? Jest wypadek znowu
- Gdzie?
- Tutaj!
- Kto miał wypadek?
- Samoloty i ciuchcia!
-O! To poważnie brzmi, już jadę!
Jechałam, obracałam je dźwigiem i pytałam:
- Już ok?
- Tak, już ok! To cześć!
I bawiliśmy się tak w kółko kilkanaście razy. ;-)
A tutaj pokazuję zdjęcie mojego fana ruchu powietrznego.
Nawet plasterek z samolotami. ;-)
"O to poważnie brzmi" Haha;) Kiedy ja się tak będę bawić?:)
OdpowiedzUsuńA ja widziałam ostatnio w sklepie zabawkę "więzienie". Normalnie jak kiedyś były domki dla lalek, tak tu cela z całym wyposażeniem i kratami - zamykanymi nawet :D Az się boje mieć dzieci bo nie wiem czym się będą musiały bawić :D
OdpowiedzUsuńPrawdziwy facet wie co dobre :) U nas samochody , ciężarowy i wszystko inne co posiada cztery kółka . Z jednym ulubionym nawet zasypiamy hehe :)
OdpowiedzUsuń"Mama dźwig" mnie powaliła :P
OdpowiedzUsuńCóż za zaszczytna funkcja :D
kochana, najlepsza! :D
Usuńhmm... a moze te wszystkie samoloty ostatnio wcale sie nie rozbily, tylko sa u was?
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekać takich zabaw. :) Emil nie jest zazdrosny kiedy bawisz sie z Tymkiem?
OdpowiedzUsuńW tym wypadku nie, bo Tymek po wypadku był dwa dni ze mną w domu, a Emiś chodził do żłobka. A poza tą sytuacją, to Emiś jednak ma swoje zabawy jeszcze i dopiero teraz powoli zaczyna chcieć się z nami bawić :))
OdpowiedzUsuń