Miłość.
Wstajemy rano, idziemy budzić chłopców.
Witają nas wyciągnięte ręce.
Ja biorę przytulaska Emilka, Tata bierze przytulaska Tymka.
Siadamy na narożniku i włączamy przed - przedszkolno - żłobkową bajkę,
Emilek siedzi mi na kolanach, nie pozwala się zdjąć. Przytulam, całuję, powtarzam milion razy, ze go kocham.
Tymuś siedzi obok taty, który oplata go ramieniem. Przytulają się.
Skradam Tymciowi buziaki.
Jedziemy autem. Tata wyciąga Tymcia, a ten prosi, żeby zanieść go do przedszkola na rękach.
Będąc już w górze, Tymuś wtula się w ramię taty. Zakłada mu po chwili kaptur, bo pada. Wtula się znowu.
Emiś wysiada pod żłobkiem i pędzi. On już nie ma czasu na pieszczoty. On już i teraz idzie się bawić z dziećmi.
W przedszkolu Tymuś też lubi poprzytulać się do Pani U.
Emilek w żłobku wcale nie jest gorszy przymilas.
Po powrocie Emiś ciągnie za rękę, na narożnik, będziemy się przytulać.
Tymuś podchodzi, wtula się, mówi "kocham Cię mamo" "kocham Cię tato" "mój kochany brat".
Emilek mówi "Cie, Cie!".
Przytulamy się, spontanicznie buziakujemy, mówimy ciągle, że się kochamy.
Na to zawsze jest czas.
Wieczorem opatulając po bajce do snu, dajemy buziaki i znowu wyznajemy sobie miłość, aby usłyszeć "papa, hej!"
Idziemy spać. Spełnieni.
Cudowne, że wszyscy mamy tak silną potrzebę bliskości.
Witają nas wyciągnięte ręce.
Ja biorę przytulaska Emilka, Tata bierze przytulaska Tymka.
Siadamy na narożniku i włączamy przed - przedszkolno - żłobkową bajkę,
Emilek siedzi mi na kolanach, nie pozwala się zdjąć. Przytulam, całuję, powtarzam milion razy, ze go kocham.
Tymuś siedzi obok taty, który oplata go ramieniem. Przytulają się.
Skradam Tymciowi buziaki.
Jedziemy autem. Tata wyciąga Tymcia, a ten prosi, żeby zanieść go do przedszkola na rękach.
Będąc już w górze, Tymuś wtula się w ramię taty. Zakłada mu po chwili kaptur, bo pada. Wtula się znowu.
Emiś wysiada pod żłobkiem i pędzi. On już nie ma czasu na pieszczoty. On już i teraz idzie się bawić z dziećmi.
W przedszkolu Tymuś też lubi poprzytulać się do Pani U.
Emilek w żłobku wcale nie jest gorszy przymilas.
Po powrocie Emiś ciągnie za rękę, na narożnik, będziemy się przytulać.
Tymuś podchodzi, wtula się, mówi "kocham Cię mamo" "kocham Cię tato" "mój kochany brat".
Emilek mówi "Cie, Cie!".
Przytulamy się, spontanicznie buziakujemy, mówimy ciągle, że się kochamy.
Na to zawsze jest czas.
Wieczorem opatulając po bajce do snu, dajemy buziaki i znowu wyznajemy sobie miłość, aby usłyszeć "papa, hej!"
Idziemy spać. Spełnieni.
Cudowne, że wszyscy mamy tak silną potrzebę bliskości.
Jak ja bym chciała, żeby mój synek był taki przytulaśny <3
OdpowiedzUsuńNie ma cudowniejszego uczucia na świecie niż mały człowieczek wtulający sie w mamę.. uwielbiam to :)
OdpowiedzUsuńtrzeba dzeci uczyć miłości, bo ludzie dorośli mają problem z okazywaniem uczć, boją się przytulać, dawać buziaka w czoło czy mówić kocham, a to nic nie kosztuje, ejdnak prcentuje niesamowicie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i mój będzie taki przytulasny :)
OdpowiedzUsuń