Najfajniejszy wiek.
Zawsze powtarzam, że najfajniejsze dziecko jest po roczku, a najlepiej jak już jest bliżej trzecich urodzin.
Niemowlaki są słodkie, szybko się rozwijają, zmieniają, fajnie się to obserwuje, ale jednak niemowlak jest trochę...nudny. :D
Dlatego też każdy kolejny miesiąc życia dziecka jest dla mnie tak ciekawy, nowy.
Emil zaczyna zbliżać się do magicznych drugich urodzin. Już teraz, kiedy zaczyna mówić, jest fajnie, bo można się dogadać.
Takie proste słówka, ale dużo nam dają. Łapie mnie za ręce i woła: sacemy! (skaczemy). Biegnie do drzwi i woła: ja piesy! (ja pierwszy). Powoli zmieniają się słowa, na te bliższe ideałowi, np. już nie ma na masz, tylko: mas.
Ćwicząc z Tymkiem literkę P, Emil się wyrywa i woła: palec! palec!
Na babcię zaczyna mówić: papcia :)
Kiedy idziemy spać, woła: nanoc!
No krótko mówiąc (pisząc:)), staje się już kumatym chłopczykiem. :)
Za to trzylatek to już wiek idealny. Nie wiem, może dlatego, że ominęły nas większe bunty (zobaczymy jak będzie z młodszym;)) odnoszę wrażenie, że to wiek właśnie idealny?
To już dziecko mówiące. dziecko myślące. Co razem daje fajną mieszankę, bo jego zdania są coraz "mądrzejsze" i bardziej przemyślane.
Tymek: Czemu zrobiłaś mi tak dużo kakao?
Mama: Bo Cię kocham :)
Tymek: To tata mnie nie kocha, tylko tak troszkę.
Mama: Czemu?!
Tymek: Bo robi mi mniej kakao. :D
Tymek: Czemu zrobiłaś mi tak dużo kakao?
Mama: Bo Cię kocham :)
Tymek: To tata mnie nie kocha, tylko tak troszkę.
Mama: Czemu?!
Tymek: Bo robi mi mniej kakao. :D
To dziecko, dzięki któremu nocka jest przyjemna, bo śpi ciągiem, nie dokuczają bowiem zęby (bo wszystkie ma), bo potrafi z sikaniem wytrzymać do rana.
To dziecko odpieluchowane, a więc tańsze w utrzymaniu. :)
To dziecko, które samo potrafi podejmować decyzję i kiedy mówi, że czegoś nie chce, to nie chce.
Trzylatek ma super wyobraźnię, widać to szczególnie przy różnego typu zabawach.
Niestety, bądź stety ;), ale mój trzylatek, nie przepada za plastyką. :) Chwilę się czymś zajmie i biegnie dalej ratować swoją kolekcją wozów strażackich, kolejny płonący budynek.
jest też dzieckiem potrafiącym przejść długi dystans na nogach. Chociaż na barana lepiej, wiadomo.
Na szczęście nasz trzylatek to ciągle dziecko potrzebujące drzemki.
Nasz dwulatek zdaje się potrzebuje jej coraz mniej, skracając sobie jej czas. ;)
I nasz trzylatek to psotnik. I kłamczuszek. ;)
Myśli, że ktoś znający jego zapędy jedzeniowe uwierzy, że w przedszkolu nic nie jest. I takie też kłamstewka próbował nam wciskać. Mama jednak sobie z przedszkolanką porozmawiała i wie jak to wygląda.
Teraz po przedszkolu tak wygląda nasz dialog:
Mama: Dobry był obiadek?
Tymek: Niedobry, nie zjadłem go.
Mama: Tymuuuś, nie kłam mi tu. :D
Tymek: No doblaaaa, był dobry, zjadłem mięsko i buraczki. Zupkę też. :D
A co powiedziała nam pani M., wychowawczyni?
Że Tymek je wszystkie posiłki z dokładkami, a czekając na podwieczorek wstrzymuje sikanie, żeby tylko go nie ominął. ;)
Aaaaa, to stąd ten drugi podbródek się wziął? ;)
Mogłabym jeszcze napisać o zaletach przedszkolaczka, o wierszykach, pioseneczkach, nowych tańcach i zabawach przyniesionych z rytmiki, ale... To na inny post już temat. :)
I Emilowe selfie. ;)
Zgadzam sie! Ja tez najbardziej lubie 3-4 latki! Te ich powiedzonka w tym wieku sa nieziemskie! Niemowlakow nie lubie, bo jak rycza to niewiadomo o co im chodzi. ;) No a powyzej 5 lat robia sie niestety pyskate... ;)
OdpowiedzUsuńHaha, ale sama przyznaj, ze pyskują to już... :D
UsuńNam też już do 3 latek zostało kilka miesięcy i zdecydowanie uważam to za najlepszy wiek :) te mądrości trzylatków są zabójcze. Np. wczoraj Martynka usłyszała jak rozmawiam z moją mamą, że chyba skoczę na siłownię, Ona myślała, że mówię o niej i wypaliła : " nie pójdę na siłownię, bo nie mam ochoty, a poza tym dzieci nie chodzą na siłownię, prawda babciu?" brzmiało to tak dorośle i słodko jednocześnie :D
OdpowiedzUsuńDzieci zawsze wiedzą co powiedzieć w danej chwili :D
UsuńFajni Ci Twoi chłopacy, nie ma co :))))
OdpowiedzUsuń