Dialogi Timiego i Emiśka.
Poranna bajka.
Pływa sobie rybka Mini Mini.
Emil: lyba!
Tymek: nie lyba tylko lyBka!
Emil: lyBka!
Tymek: bardzo dobrze!
Idziemy obok szkoły z Orlikiem, bardzo wcześnie rano, więc pustki:
Tymek: grają tam na boisku?
Mama: nie, teraz jest tam zimno, więc nie grają, no chyba, że tam w środku, w szkole.
Tymek: no, o to mi chodziło!
Emila ulubione słowo ostatnimi czasy to... palec.
Godzina 19, leżą już w łóżkach...
Tymek: Chce mi się pić!
Emil: Pić!
Tymek: Pić!
Emil: Pić!
Idę z kubkami z wodą. Tymek pije. Emil trochę wypił, podnosi do góry palec, mówi triumfalnie: PALEC! I wkłada go do wody. Oblizuje palec i:
- mmm, dotle, dotle (dobre).
Słyszę płacz z pokoju, już wiem, że Emil się zaniósł, biegnę do niego, a on złapał oddech i płacząc pokazuje i mówi:
Emil: palec! palec! palec!
Co się okazało?Tymek ugryzł go w jego ulubiony palec. To słowo Emil ma już opanowane do perfekcji.
Jedziemy z Emilkiem autobusem, wygląda sobie przez szyby w drzwiach i tylko słychać:
Emil: Abus! (autobus), Ato! (auto), abus!, ato! Jedemy! Jedemy! (jedziemy)
Z głośników: Następny przystanek Reden (potem) Aleja róż.
Emil: deden! lóż!
Jak się nie gryzą, to się nawet kochają.
Emiś nie lubi jak znika mu z oczu Tymek, tak więc jadąc w wózku i nie widząc go:
Emil: Nie ma! Nie ma! Nie ma Mymuś :((
Tymek biegnie: Jestem Emilku, jestem!
Coraz częściej kłótnie i bijatyki są zastępowane czułościami i wspólną zabawą.
Taką naprawdę wspólną, jak budowanie z klocków, gaszenie razem pożarów czy gonienie się po pokoju.
Emil zdaje się przechodzić małą fascynację Tymkiem, a Tymek znów zaczął uwielbiam całować go, przytulać i cały czas powtarzać: Mój kochany brat, mój kochany Emilek.
Szkoda tylko, ze Emilek naprawdę nie lubi jak Tymek go przytula. :P
Jedziemy autem do logopedy, drogę "przecina" nam Syrenka.
Tata: o! Syrenka!
Tymek: no nie wierzę!
Tata: w co nie wierzysz?
Tymek: No nie wierzę, że jechała syrena!
Za chwilę:
Tymek: szybko, szybko, nie mamy czasu do stracenia!
Tymek: Czemu zrobiłaś mi tak dużo kakao?
Mama: Bo Cię kocham
Tymek: To tata mnie nie kocha, tylko tak troszkę.
Mama: Czemu?!
Tymek: Bo robi mi mniej kakao.
Ostatnio mamy też dużo umów z Tymkiem.
Mama: Po drzemce pójdziemy do dziadków.
Tymek: mamy taką umowę, dobra?
Pływa sobie rybka Mini Mini.
Emil: lyba!
Tymek: nie lyba tylko lyBka!
Emil: lyBka!
Tymek: bardzo dobrze!
Idziemy obok szkoły z Orlikiem, bardzo wcześnie rano, więc pustki:
Tymek: grają tam na boisku?
Mama: nie, teraz jest tam zimno, więc nie grają, no chyba, że tam w środku, w szkole.
Tymek: no, o to mi chodziło!
Emila ulubione słowo ostatnimi czasy to... palec.
Godzina 19, leżą już w łóżkach...
Tymek: Chce mi się pić!
Emil: Pić!
Tymek: Pić!
Emil: Pić!
Idę z kubkami z wodą. Tymek pije. Emil trochę wypił, podnosi do góry palec, mówi triumfalnie: PALEC! I wkłada go do wody. Oblizuje palec i:
- mmm, dotle, dotle (dobre).
Słyszę płacz z pokoju, już wiem, że Emil się zaniósł, biegnę do niego, a on złapał oddech i płacząc pokazuje i mówi:
Emil: palec! palec! palec!
Co się okazało?Tymek ugryzł go w jego ulubiony palec. To słowo Emil ma już opanowane do perfekcji.
Jedziemy z Emilkiem autobusem, wygląda sobie przez szyby w drzwiach i tylko słychać:
Emil: Abus! (autobus), Ato! (auto), abus!, ato! Jedemy! Jedemy! (jedziemy)
Z głośników: Następny przystanek Reden (potem) Aleja róż.
Emil: deden! lóż!
Jak się nie gryzą, to się nawet kochają.
Emiś nie lubi jak znika mu z oczu Tymek, tak więc jadąc w wózku i nie widząc go:
Emil: Nie ma! Nie ma! Nie ma Mymuś :((
Tymek biegnie: Jestem Emilku, jestem!
Coraz częściej kłótnie i bijatyki są zastępowane czułościami i wspólną zabawą.
Taką naprawdę wspólną, jak budowanie z klocków, gaszenie razem pożarów czy gonienie się po pokoju.
Emil zdaje się przechodzić małą fascynację Tymkiem, a Tymek znów zaczął uwielbiam całować go, przytulać i cały czas powtarzać: Mój kochany brat, mój kochany Emilek.
Szkoda tylko, ze Emilek naprawdę nie lubi jak Tymek go przytula. :P
Jedziemy autem do logopedy, drogę "przecina" nam Syrenka.
Tata: o! Syrenka!
Tymek: no nie wierzę!
Tata: w co nie wierzysz?
Tymek: No nie wierzę, że jechała syrena!
Za chwilę:
Tymek: szybko, szybko, nie mamy czasu do stracenia!
Tymek: Czemu zrobiłaś mi tak dużo kakao?
Mama: Bo Cię kocham
Tymek: To tata mnie nie kocha, tylko tak troszkę.
Mama: Czemu?!
Tymek: Bo robi mi mniej kakao.
Ostatnio mamy też dużo umów z Tymkiem.
Mama: Po drzemce pójdziemy do dziadków.
Tymek: mamy taką umowę, dobra?
(tutaj widać z jakim zamiłowaniem Emil razem z kicającym królikiem, szykują nam kuchnie do remontu. Patrz: tapeta)
:) PALEC! :D:D
OdpowiedzUsuńWymiękłam :)
Uwielbiam Ich <3 :)
uwielbiam ich! :)
OdpowiedzUsuńSwietni sa!
OdpowiedzUsuńA co do remontu... My tez stwierdzilismy, ze przy dwojce dzieci i szczeniaku musimy odczekac az cale towarzystwo podrosnie, a wtedy wydamy fortune na remonty. Jak cos mozna oderwac - oderwa. Jak da sie zlamac - zlamia. Oprocz tego zachlapia, pobrudza i wystrzepia... :/
No dokładnie. :D Tapety poodrywane, ściany pomazane, nawet nie kredkami, ale autkami!!!
Usuń:D
Czytałam to wczoraj mojemu mężowi. :) Po raz kolejny: Oni są cudowni! Nie mogę się doczekać kiedy mój Gabiś będzie gadał;) I żal mi, ze nie może mieć brata z taką małą różnicą wieku;(
OdpowiedzUsuńKażda sytuacja ma swoje plusy i minusy, Wy koniecznie musicie szukać plusów swojej :) :*
Usuń