Kubek do mycia głowy



Przedstawiam Wam kubek. Taki spory nawet kubek, z fajną gumową przegródką, idealnie nadający się do wylewania  wody z wanny, bądź zalewania nim głowy brata, żeby go wkurzyć.
W skrócie - uwielbiany przez chłopców, którzy w wannie mają własnie dużo kubeczków, butelek, wiaderek itp.


Kubek ten dostaliśmy do przetestowania przez firmę BabyOno. Firmę znam, używałam ich produktów, dostałam kiedyś matę edukacyjną do przetestowania jako ambasador. Jednak biorąc pod uwagę, że moi chłopcy mają lat 2 i 3, byłam przekonana, że nie znajdę na stronie nic interesującego, odpowiedniego, no nadającego się dla dzieci starszych niż rok.

Kubek wpadł mi w oko na samym końcu.

Wiecie jak wygląda u nas mycie głowy? Pewnie tak jak w większości rodzin. Czyli krzyk, lament, ucieczka, darcie się, aby szybko wytrzeć oczy, zanim mordercza piana je wyżre.
No tak mniej więcej oczywiście.
Jak jeszcze Tymkowi przetłumaczę - zamknij oczy, odchyl głowę, zrobimy pianę w konia, tak Emilowi nie da rady, szans najmniejszych nie ma. Zaczyna się po polaniu włosów wodą rzucać jak płotka. A włosy ma grube i doszorować porządnie trzeba.

Jak sobie poradził kubek?
Jako zabawka do wanny - super. Jest cały czas w użyciu, chłopcy mają z nim naprawdę super zabawę. Zwłaszcza Emil, kiedy nabierze do niego wody i wylewa z wanny. Łuhu, taka dobra zabawa jest. Dla niego. :D
Jako kubek do bezbolesnego spłukiwania głowy - Tak przy Tymku. Emil i tak wydziwiał.
Pokaże na zdjęciach.

Najpierw "Będzie zabawa, będzie się działo"



Potem wersja Tymka, czyli dalej "będzie zabawa, będzie się działo"





A potem Armagedon. Czyli Emil.
Niby chętny, niby się nic do oczu nie leje, ale krzyczeć trzeba, dla reguły. No jak to Emiś. :-)







I mała Godżilla:




Podstawowe pytanie trzeba więc zadać, czy kubek spełnił swoją funkcję, czy nie lało się do oczu?

No nie lało się. Ale.
No właśnie, ale. ;-)
Nie przy moich potworach! Woda fajnie rozlewa się na boki, do oczu nic nie wleci, ale po samym umyciu, oni i tak muszę zacząć trzeć oczy i machać głową, tak, że zaraz buzia jest cała mokra.
Dla Tymka samo mycie kubkiem jest bezproblemowe, wie, że do oczu nie poleci, idzie łatwo.
Emil ma trochę trudniejszy charakter i mimo, że oczy pozostaną suche, on dla reguły i tak się podrze.

Wszystko więc zależy jak na to spojrzeć. Bo kubek swoją funkcję spełnił. Nawet dodatkową, biorąc pod uwagę początek tego postu. ;)


Komentarze

  1. Nie głupie to. ;) Antek jak mu leję wodę na włosy, to wpada w szał ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u nas jak wpadnie kropelka do oczu to masakra. :D

      Usuń
  2. fajne, choćc dla mnie zbędny gadżet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to 1/4 krzyków mniej, więc na pewno nie jest zbędny :D

      Usuń

Prześlij komentarz