Dialogi

Emil zagaduje Tymka:
E: Masz siusiora?
T: Mam, bo jestem chłopakiem
E: Ja jestem dziewczynką
T: Nie, też masz siusiora, jesteś chłopakiem
E: Nieeee, nie mam, jestem dziewczynką

W planach pojawiło się reanimowanie samochodu, którym jeździłam.
Tymek biegnie do wujka:
T: Mechanik naprawi mamie auto?
M: Tak, wujek Kubuś naprawi auto
T: Mamo! Wujek Kubuś naprawi Ci auto!
Chwila namysłu
T: No, jest bardzo sprytny!

W aucie, rozmawiamy z Tymkiem, że dzisiaj odbierze go babcia z dziadkiem.
M: Tylko nie będziesz u nich długo, tata niedługo przyjedzie po Ciebie
T: Wezmę od babci jednego paluszka, dobra?
M: Eh, dobra, ale nie uważam tego za najzdrowszą przekąskę.
T: No wiem, że nie jest najzdrowsza, też myślę o tym, żeby przestać już jeść paluszki.
WTF?! :D

Wczorajsza rozmowa, Tymek w przedszkolnym worku miał samochodzik.
M: Tymek, powiedz tacie kto po Ciebie dzisiaj przyszedł do przedszkola.
T: Mama i babcia! Z szybkim samochodem!
M: Nie, kochanie. Samochodzik sam sobie wyjąłeś z worka.
(W myślach: Czego miałeś nie robić, bo do przedszkola zabawek nie bierzemy)
T: Nie, kochanie. Sama mi go przyniosłaś.
Po chwili...
T: Po drugie, widzę, że są jeszcze naleśniki na stole.
WTF 2 ?! :D

Przyjęliśmy z Tymkiem zasadę: Jesteś na nas zły: przytulamy się. My jesteśmy an Ciebie źli: przytulamy się.
Naburmuszony Tymek zaczyna biadolić:
M: czemu buczysz?
T: U! Odgłos jak z dziczy. Chcę się przytulić!

I masz babo placek. Że chodzi naburmuszony ostatnio cały czas, buczy o wszystko, nic mu się nie podoba, więc tulimy się caaaaaały czas. :D
Sprawdza się to najlepiej, bo nawet jak coś zrobi to rozmową i przytulasami dajemy mu tylko i wyłącznie miłość <3
Karaniem pokazujemy tylko i wyłącznie, że dziecko jest dla nas nikim i się z nim nie liczymy...

Za to Emil? Jak nie Emil!
Na rękach ciągle by chciał. I tulić się cały czas. I być przy nim. Okej, to akurat wszystko norma, ale jest coś co się zmieniło! Domaga się tego bez ciągłego buczenia. :D Jakby nam ktoś po ponad dwóch latach podmienił albo odmienił dziecko!
Ostatnio podszedł do mnie:
E: Na lęce!
I już na rękach tak patrzy na mnie i patrzy...
E: Kocham Cię!

Miód na serce, prawda?

Od Czym zająć malucha?  kupiliśmy parę książeczek, między innymi o nauce nocnikowania. Książka hm, ciekawa. Nawet mój tata został przez Emila zmuszony do jej czytania, więc zawartością książki zdziwiona cała rodzina. A czytać nam ją każe caaaaaaaały czas.


Po pierwszym dniu czytania, Emiś przyszedł do mnie z majtkami w ręce i zapytał:
E: Założysz?
M: Pewnie.
E: Dzięki!!!
:D

I tak sobie wieczorami chodzi w majtkach, tak sobie sika na nocnika. I tak bardzo płacze, że nie chce pieluchy na noc.

Dzisiaj idę po pieluchomajtki. Dajmy dziecięciu szansę. :)





Komentarze

  1. o ! kolejna książka, która widzę muszę mieć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowici są :)
    A książeczka z dziurką w pupce mnie dosłownie powaliła xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz jaka skuteczna? :D Kto by pomyślał :D

      Usuń
  3. Zawartosc ksiazeczki przyprawila mnie o opad szczeki! ;) Ale jak widze jest skuteczna. Brawa dla Emilka! Ja tam nie podejmuje sie odpieluchowania Nika do pozniejszej wiosny. Ale on tez nie wykazuje zadnego zainteresowania w tym kierunku. ;)

    Teksty Tymka tez sa niesamowite! Skad on bierze takie slownictwo?! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Emiś się teraz odpieluchuje, to będzie to w takim razie jego świadoma decyzja, bo ja też chciałam czekać do wiosny :D

      Tymek potrafi gorzej dowalić, serio.. :P

      Usuń
  4. boskie:))) ostatnio Denisek : Mamo Lili zrobiła siusiu na podłogę pupą - jak pupą? pytam - nie ma siusiaka, więc sika pupą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wystarczy kocham cie i dzien staje sie lepszy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz