Media ogłupiają.

Nie odnosicie, jak ja, że ktoś próbuje nam zrobić wodę z mózgu?
Z każdej strony atakują mnie informacje o epidemii, o antyszczepieniowcach, o (zgrozo) śmierci!

Zastanawialiście się przez sekundę o co może chodzić?
Bo jak nie wiadomo o co chodzi to...? :)

Ja się czuję jakby ktoś chciał mnie ogłupić, udowodnić mi za wszelką cenę, że to dzięki szczepieniom, nie wymarł nasz gatunek. Olaboga.

To teraz parę słów ode mnie w tym temacie.

Po pierwsze: Nie jestem antyszczpieniowcem. Jednak szczepionka MMR wywołuje u mnie dreszcze. Nie, żeby nie było, nie naczytałam się głupot w internecie. Znam niestety przypadki poważnych NOPów na tle neurologicznym. Patrzę na to z przerażeniem.

Po drugie: Dlaczego w przeciwieństwie do innych państw, każą nam szczepić noworodki w pierwszej dobie życia, a potem systematycznie co parę miesięcy?
Dlaczego nie czekamy, jak inni, aż dzieci będą starsze, ich układ odpornościowy i neurologiczny (!) osiągnie taką dojrzałość, gdzie nikt nie będzie się martwił o niepożądane odczyny poszczepienne?

Po trzecie: Dlaczego lekarze, którzy powinni chcieć dla nas i dla naszych dzieci wszystkiego co najlepsze, zalecają szczepionki x w 1 które są największym syfem jaki możemy zaserwować naszemu dziecku?
Dlaczego MMR nie jest rozbite na trzy różne szczepienia, zamiast pakować dziecku naraz(!) żywego wirusa razy trzy?

Po czwarte: Dlaczego media z udziałem lekarzy robią z nas debili wmawiając epidemię odry, gdzie liczba zachorować wcale nie jest większa od tej na przestrzeni ostatnich lat (statystki)?
Dlaczego wmawiają nam, że od tego się umiera? Dlaczego nie powiedzą prawdy, że odra jest normalną chorobą zakaźną i ryzyko powikłań jest takie samo jak przy... grypie?

Po piąte: Dlaczego nie mówi się, że szczepionki nie dają gwarancji nie zachorowania, a tylko ewentualnie łagodniejszego przejścia?!

Po szóste i najważniejsze: Jeśli zechcesz pierwszy raz lub kolejny już, dać mi do zrozumienia, że przez takich jak ja panuje epidemia odry, zastanów się: CZY SZCZEPIŁEŚ SIĘ W PRZECIĄGU OSTATNICH 10 LAT?!
Czy zdajesz sobie sprawę, że szczepionka chroni Cię maksymalnie 15 lat? Że fakt, iż zaszczepiłeś się jako dziecko, nie daje Ci teraz żadnej odporności? Że może to Ty będziesz tym, który zarazi mnie i moje dzieci?

Ja mam dość tej całej medialnej nagonki, robienia z ludzi debili i straszenia tylko po to, aby nie było zastoju w sprzedaży szczepionek. Rozumiem, że koncert farmaceutyczny jest największym koncernem, ale ja nie zamierzam dawać mu do kieszeni pieniędzy, kosztem zdrowia.
Im więcej chemii w siebie pakujemy, tym bardziej sobie szkodzimy, powodując liczne problemy ze zdrowiem i brak odporności. Na katarek krople, na ból gardła tabletka, na kaszelek syropek. Na odporność żelki.
Ale o tym już pisałam.

A Ty? Dałeś/dałaś sobie zrobić wodę z mózgu?



Komentarze

  1. Ogólnie to trochę się zgadzam z tym co napisałaś, choć może nie powinnam bo ja z tej ciemnej str. ALE!
    1. Szczepionki są po to, żeby wyeliminować daną chorobę z cywilizacji.
    2. W pierwszej dobie podaje się szczepionkę przeciwko gruźlicy i pierwszą dawkę szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Są to choroby, W przypadku tej drugiej dlatego, że dziecko może się zarazić od matki, gdyż ta mogła nie wiedzieć, że jest chora.
    3. Tego nie popieram, aczkolwiek tu raczej górę bierze psychika rodziców, większość uważa, że jedno ukłucie jest lepsze niż kilka, bo dziecko nie cierpi.
    4. Odrę przechodzi się łagodnie O ILE BYŁO SIĘ SZCZEPIONYM. W przeciwnym razie naprawdę może być śmiertelna dla dzieci, im mniejsze tym bardziej. I jeszcze o grypie. Grypa jest wirusem, który się mutuje, stąd nie ma na nią jednego skutecznego lekarstwa, również szczepionki, te które są nie są skuteczne, ponieważ zawsze! szczepimy się na poprzednią mutację tego wirusa, ale powikłania po niej mogą być naprawdę poważne ponieważ rozregulowuje działanie naszego organizmu.
    6. Dlatego niektóre szczepienia zaleca się powtórzyć.

    To tyle ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Just, za granicą świetnie sprawdza się szczepienie dzieci powyżej pierwszego roku życia, umieralnosć noworodków na pewno nie jest większa niż u nas przez ostatnio często nagłaśniane błędy lekarskie...

      A co do odry, wcale, że nie :P Szczepionka nie daje gwarancji nie załapania choroby, ani też łagodniejszego jej przejścia. Owszem, może nam się fartnąć i będziemy się czuć lepiej od nieszczepionego sąsiada, ale... to nie jest choroba śmiertelna. :) Ani dla szczepionych, ani dla nieszczepionych.

      Inaczej (biorąc pod uwagę setki ludzi chorujących CO ROKU na odrę w naszym kraju czy tych sąsiadujących) umieralność byłaby ogromna! W końcu mało kto odnawia szczepienie po około 15 latach. Ja nie znam ani jednej takiej dorosłej osoby. :)

      Usuń
    2. Wystarczy, że dziecko będzie miało duży spadek odporności czy wadę serca lub jest niedożywione i odra może stać się śmiertelna, Z wirusami nie jest tak, że są śmiertelne inne nie. One stają się śmiertelne w określonych przypadkach, wszystko zależy od naszego organizmu. Podam Ci tu przykład wirus HIV wywołujący AIDS nie jest sam w sobie śmiertelny tak samo jak WZW B, to jak i jak długo będziemy żyli zależy od naszego układu immunologicznego. Ponad to nie umierasz bo masz AIDS tylko powodem są powikłania jakie za sobą niesie.
      Odra niesie za sobą poważne powikłania, a dzięki szczepione możemy liczyć na zmniejszenie ich listy. Możemy, bo szczepionka nie należy do idealnych.
      No i jest też inna sprawa. Jeśli coś działa u 6/10 osób jest uważane za skuteczne. Przykre, ale prawdziwe.
      A co do odnawiania szczepień, to już jest problem ludzi. Choć lekarzy też, bo nie przekazują takich informacji ludziom.

      Usuń
    3. Tylko Ci ludzie potem naskakują na rodziców, którzy nie szczepią. A sami nie są zaszczepieni...

      Hm, rozumiem co chciałaś mi przekazać, aczkolwiek dziecka z jakimiś poważnymi problemami zdrowotnymi nigdy w życiu nie zaszczepiłabym naszymi obecnymi szczepionkami...

      Usuń
    4. Dziecko nie tylko rodzi się różnymi wadami, również je nabywa,

      Ogólnie uważam, że społeczeństwo jest niedouczone w temacie szczepień (nie mówię o Tobie. bo widać, że się tym interesujesz i sama myślisz), szczepią czy też nie szczepią dzieci, bo koleżanka tak jej doradziła, trochę mnie to przeraża, przecież my jesteśmy ludźmi rozumnymi do cholery!

      Usuń
    5. To też jest prawda.
      Podejmując decyzję szczepię czy nie - sami powinnismy zainteresować się tematem, przeczytać składy szczepionek, a przede wszystkim ocenić w jakim stanie zdrowia jest nasze dziecko.

      Usuń
  2. Dodam też jeszcze, że przemysł farmaceutyczny bardzo manipuluje ludźmi, bo może i mają na to zgodę. Mój profesor mówi, że zarobić można na trzech rzeczach- Krzywdzie, chorobie i głupocie. Świetnie jest po pokazane w filmie 'Witaj w klubie'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno mają zgodę, z tego jest ogromna kasa. A my się dajemy. A "Witaj w klubie" to świetny film :)

      Usuń
  3. Ja do tej pory nie wiem - szczepi czy nie? Daję sobie jeszcze dwa dni i będę decydować, czy kłuć cz odraczać. Jeden odczyn poszczepienny nam w zupełności wystarczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po NOPie decyzja powinna być łatwiejsza...
      A co lekarz w tej sprawie radzi?

      Usuń
  4. http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,17504077.html

    Nic dodać nic ująć.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie...nic dodać nic ujać... propaganda. Manipulacja mediów... Smutne :(

      Usuń
  5. Ja rowniez mam do szczepionek stosunek mieszany. Dodam, ze w kraju, w ktorym mieszkam, kalendarz szczepien jest niemal identyczny jak ten w Polsce. Nie zgodze sie jednak, ze choroby zakazne nie sa smiertelne. Nie bez przyczyny wynaleziono przeciw nim szczepionki. Na przestrzeni stuleci dziesiatkowaly populacje ludzi, czesto zas, jak np. przy Polio, choroba jesli nie spowodowala smierci, zostawiala potworne powiklania. Nawet "zwykla" Odra, moze okazac sie smiertelna, jesli dziecko ma zaburzenia odpornosci. I nie musi to byc widoczne oslabienie organizmu podczas przeziebienia. Czesto zdarza sie sie, ze organizm walczy z infekcja, ktora jest calkowicie ukryta, lub ma wrodzony defekt, ktory "wychodzi" podczas innej choroby. Z drugiej strony, taka ukryta infekcja moze tez byc powodem powiklan poszczepiennych, wiec ryzyk-fizyk... ;)

    Ja akurat dzieci szczepie. W kraju, do ktorego naplywaja cale rzesze imigrantow z calego swiata, nie ryzykowalabym nie szczepienia. Niewiadomo z kim moje dzieci moga miec stycznosc w sklepie czy na placu zabaw... Ale szczepienia przeciw grypie konsekwentnie odmawiam, bo ta szczepionka jest wedlug mnie kompletnie bez sensu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twój tok myślenia, bo mieszkasz w miejscu, gdzie dzieci mają stycznosć z różnymi narodowościami.

      Mimo wszystko ja się odry nie boję, bo ryzyko powikłań ma takie jak każda inna choroba.
      Im mniej chemii, tym lepiej :)

      Usuń

Prześlij komentarz