Wizyta u laryngologa

Pogoda nas (nie) rozpieszcza. Niby wiosna, niby pięknie. Niby można się ubrać dużo lżej, ale żeby bez czapki wyjść to nie ma szans. Ja wczoraj cały dzień poza domem z gołą głową, a dzisiaj bolące gardło, katar, łamanie w kościach.
Piękna pogoda z wiatrem, który chce urwać głowy, to nawet ze sobą nie powinno współgrać. :)

Wczoraj dotarliśmy w końcu do laryngologa z Emilem. Powodu identyczne jak z Tymkiem równiutki rok temu. W ogóle moje dzieci robią wszystko razy dwa, nie lubią się rozdrabniać. :)

Tak więc Emila z: wiecznie otwartą buzią, nie oddychającego przez nos, chrapiącego tak, że w nocy potrafi mnie obudzić (zupełnie inny pokój), z bezdechami i wskazaniami logopedycznymi, oglądał wczoraj laryngolog.

Zajrzał do noska, zajrzał do uszu, zajrzał do gardła.
Przerost migdała.
Krótkie wędzidełko podjęzykowe.
Prawdopodobnie guzki śpiewacza. :-)

Co do ostatniego. Emil od zawsze ma chrypkę. Nasza logopeda poprosiła, żeby to na początku skonsultować z laryngologiem. A więc skonsultowaliśmy. Wywiad lekarza wyglądał następująco:

- Jest dzieckiem krzykliwym? Wszystkiego domaga się krzycząc? Wszędzie go pełno?

Tak. Tak. Tak.

Co się więc dziwić, że struny głosowe z krtanią mają dość, nie? ;)

Dostaliśmy skierowanie i w ten sposób 16 listopada (Tymek miał 21 listopada), Emil pod narkozą będzie miał wycinany migdał, podcinane laserowo wędzidełko oraz lekarz obejrzy mu krtań i struny głosowe.

Jak już pisałam, moje dzieci lubią wszystko robić w parze. :)
Po tym wszystkim zostaną im już tylko przepukliny do zoperowania. ;)






Komentarze

  1. Rzeczywiscie Twoje chlopaki sa jak blizniaki (jakis rym mi sie wkradl ;p)!

    Ale zabiegu pod narkoza nie zazdroszcze... Sama sie takowych boje, a jakbym dziecko miala im poddac, chyba oszalalabym ze strachu... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy Tymku dygałam, teraz mam łatwiej, bo już wiem co i jak... Wtedy było serio dużo gorzej. :D

      Usuń

Prześlij komentarz