wycięcie trzeciego migdała
Pisałam już o tym, że Emil musi mieć wycięty trzeci migdał. Pisałam o terminach, o tym, że musimy przyspieszyć zabieg ze względu na bezdechy.
Dobra duszyczka odezwała się do mnie i poleciła napisać podanie do szpitala o przyspieszenie. Napisałam.
9 dni później odebrałam telefon, że Emil został zakwalifikowany do zabiegu i zapraszają na następny dzień o 6:30.
Poleciałam załatwiać więc opinie od pediatry i przygotować wszystko na piątek.
W piątek stawiliśmy się po 6 w szpitalu, gdzie spotkaliśmy dobrych znajomych i ich synka, też na usunięcie migdałów. :)
Emil został zbadany przez pediatrę, laryngologa, miał pobraną krew do badania i przeszliśmy na oddział czekać na wyniki.
Potem już tylko oczekiwaliśmy na zabieg.
Po 9 dostał głupiego jasia, który coś nie mógł zadziałać, bo Emil chciał jeszcze biegać po pokoju.
Przed 10 zabrali go na salę operacyjną
W tym samym czasie pojechał synek znajomych, oczekiwaliśmy więc chłopaków razem.
Przed 11 przyszedł lekarz poinformować, że Emiś się wybudza. Migdał oczywiście był ogromny. Poza tym miał (planowo) podcięte laserowo wędzidełko i oglądaną krtań. W trakcie tego ostatniego zostały potwierdzone guzki śpiewacze/krzykacza.
Emiś po wybudzeniu płakała z tego samego powodu co Tymek - wenflon.
Nie chciał zasnąć, marudził, płakał. Tata nosił, tulił, uspokajał.
O 16 zasnął na całe 40 minut. ;)
Najgorsze było to, że nic do 20 nie mógł zjeść, a był bardzo głodny. Wieczorną kaszkę to wręcz wciągnął. Wiadomo, Emil bez jedzenia nie da rady funkcjonować.
Przez przyniesieniem kaszki klaskał w dłonie i wołał: "zaraz będzie kaszka!!!". Po zjedzeniu przybiegał do mnie, przytulał, mówił "kocham Cię", tańczył, kręcił się w kółko. :)
Na szczęście nie wymiotował, nic go nie bolało, nie boli też teraz.
Dostaliśmy, tak jak i Tymek w listopadzie, osłonowo antybiotyk, którego nie podaliśmy, bo to głupota. Kto słyszał o profilaktycznym podawaniu antybiotyków? :)
Oczywiście lodów najadł się za wszystkie czasy. :)
W sobotę przyjechał po nas Tata z Tymkiem. Tymcio z Emisiem się tak za sobą stęsknili, że nie odchodzili od siebie na krok przez weekend. :) Świetnie się razem bawili, w zgodzie, widać było tą ogromną więź między nimi. :)
Objawy przerostu migdałka Emila:
- otwarta buzia
- oddychanie tylko przez buzię
- bezdechy
- migdał zatykający kanaliki łzowe, przez co ciągłe zapalenie spojówek
- migdał zatykał uszy
I coś co myślałam, że powoduje migdał, a to niestety guzki na krtani:
- ciągła chrypa, raz mniejsza, a raz bardzo duża
- utraty tchu, potrafią sięgać do kilkudziesięciu w ciągu dnia
Co do guzków. Jedyną radą teraz, póki są miękkie, jest wyciszanie Emila. Emil jest bardzo żywym i głośnym dzieckiem, więc to nie takie hop siup.
Mamy zalecony basen, bo wtedy niby nie powinien gadać. ;)
Będziemy próbować, szukam sensownego basenu na jakieś 2 wyjścia w tygodniu.
Dodatkowo chcę znaleźć jakieś zajęcia sensoryczne dla niego i być może foniatrę.
Kiedy guzki przejdą w twarde, chrypa się powiększy, a usunąć można będzie je już tylko operacyjnie.
Z wyników krwi Emila wyszły niedobory. Mamy zalecenie zbadania poziomu żelaza w krwi i witaminy D.
Jestem szczęśliwa, że udało się zabieg wykonać jeszcze w maju, a nie jak było planowane, w listopadzie.
Dobrze mieć to za sobą.
Dobra duszyczka odezwała się do mnie i poleciła napisać podanie do szpitala o przyspieszenie. Napisałam.
9 dni później odebrałam telefon, że Emil został zakwalifikowany do zabiegu i zapraszają na następny dzień o 6:30.
Poleciałam załatwiać więc opinie od pediatry i przygotować wszystko na piątek.
W piątek stawiliśmy się po 6 w szpitalu, gdzie spotkaliśmy dobrych znajomych i ich synka, też na usunięcie migdałów. :)
Emil został zbadany przez pediatrę, laryngologa, miał pobraną krew do badania i przeszliśmy na oddział czekać na wyniki.
Potem już tylko oczekiwaliśmy na zabieg.
Po 9 dostał głupiego jasia, który coś nie mógł zadziałać, bo Emil chciał jeszcze biegać po pokoju.
Przed 10 zabrali go na salę operacyjną
W tym samym czasie pojechał synek znajomych, oczekiwaliśmy więc chłopaków razem.
Przed 11 przyszedł lekarz poinformować, że Emiś się wybudza. Migdał oczywiście był ogromny. Poza tym miał (planowo) podcięte laserowo wędzidełko i oglądaną krtań. W trakcie tego ostatniego zostały potwierdzone guzki śpiewacze/krzykacza.
Emiś po wybudzeniu płakała z tego samego powodu co Tymek - wenflon.
Nie chciał zasnąć, marudził, płakał. Tata nosił, tulił, uspokajał.
O 16 zasnął na całe 40 minut. ;)
Najgorsze było to, że nic do 20 nie mógł zjeść, a był bardzo głodny. Wieczorną kaszkę to wręcz wciągnął. Wiadomo, Emil bez jedzenia nie da rady funkcjonować.
Przez przyniesieniem kaszki klaskał w dłonie i wołał: "zaraz będzie kaszka!!!". Po zjedzeniu przybiegał do mnie, przytulał, mówił "kocham Cię", tańczył, kręcił się w kółko. :)
Na szczęście nie wymiotował, nic go nie bolało, nie boli też teraz.
Dostaliśmy, tak jak i Tymek w listopadzie, osłonowo antybiotyk, którego nie podaliśmy, bo to głupota. Kto słyszał o profilaktycznym podawaniu antybiotyków? :)
Oczywiście lodów najadł się za wszystkie czasy. :)
W sobotę przyjechał po nas Tata z Tymkiem. Tymcio z Emisiem się tak za sobą stęsknili, że nie odchodzili od siebie na krok przez weekend. :) Świetnie się razem bawili, w zgodzie, widać było tą ogromną więź między nimi. :)
Objawy przerostu migdałka Emila:
- otwarta buzia
- oddychanie tylko przez buzię
- bezdechy
- migdał zatykający kanaliki łzowe, przez co ciągłe zapalenie spojówek
- migdał zatykał uszy
I coś co myślałam, że powoduje migdał, a to niestety guzki na krtani:
- ciągła chrypa, raz mniejsza, a raz bardzo duża
- utraty tchu, potrafią sięgać do kilkudziesięciu w ciągu dnia
Co do guzków. Jedyną radą teraz, póki są miękkie, jest wyciszanie Emila. Emil jest bardzo żywym i głośnym dzieckiem, więc to nie takie hop siup.
Mamy zalecony basen, bo wtedy niby nie powinien gadać. ;)
Będziemy próbować, szukam sensownego basenu na jakieś 2 wyjścia w tygodniu.
Dodatkowo chcę znaleźć jakieś zajęcia sensoryczne dla niego i być może foniatrę.
Kiedy guzki przejdą w twarde, chrypa się powiększy, a usunąć można będzie je już tylko operacyjnie.
Z wyników krwi Emila wyszły niedobory. Mamy zalecenie zbadania poziomu żelaza w krwi i witaminy D.
Jestem szczęśliwa, że udało się zabieg wykonać jeszcze w maju, a nie jak było planowane, w listopadzie.
Dobrze mieć to za sobą.
Ufff... Ciesze sie bardzo, ze juz "po"! Juz po zabiegu Tymka pisalam, ze przerazaja mnie wszelkie zabiegi dokonywane w szpitalu na dzieciach...
OdpowiedzUsuńPatrz, w zyciu nie skojarzylabym migdala z zapaleniami spojowek! ;)
Wyciszanie, piszesz? Hmmm... To tak jakbym ja miala wyciszac Bi, bo u nas to ona jest glosniejsza. Tiaaa... Jakos tego nie widze... :D
:D
UsuńTeż się zastanawiam jak ja mam to zrobić :D