AC/DC!

Co to był za weekend!
Dzieciaki oddelegowaliśmy do dziadków na dwa dni, a sami udaliśmy się do Warszawy.
Kocham Warszawę! Kiedyś o tym wspominałam? Pewnie nie, ale teraz to mocno zaznaczę, kocham Warszawę! Chociaż mieszkać bym tam nie chciała. :)
Lubię kilka razy w roku pojechać tam, aby spędzić trochę czasu w tym gwarze, zachłysnąć się tą prędkością, z jaką to miasto żyje. Zwiedzić kawiarnie, które wyróżniają się niesamowitym klimatem, czy tak jak teraz, zjeść przepysznego burgera w 7street.
W Warszawie mamy rodzinę, więc czas zawsze mamy umilony na maksa. :)

W tym, jak i poprzednim roku, cel naszej wizyty był konkretny. Koncert!
W lipcu zeszłego roku mogliśmy oglądać i posłuchać z bliska Metallicy (tu o tym pisałam).
Teraz nasze oczy mogły podziwiać niesamowite show starszych panów ;) z AC/DC. Może i metryka pokazuje, że powinni zasiąść w wygodnym fotelu i cieszyć się emeryturą :), jednak jak można było zobaczyć w zeszłą sobotę, nie są jeszcze na to gotowi. ;)

Zanim koncert się zaczął, nad Narodowym przetoczyła się ogromna burza. Przy każdym grzmocie, aż cisnęło się, aby zanucić Thunderstruck! :)Thunder
Sama scena powaliła mnie na kolana:


W momencie kiedy zaczęło się intro, już wiedziałam, że było warto. :)
Fakt faktem, nagłośnienie było gwałtem na uszach, ale chłopaki nadrabiali tym co wyprawiali na scenie. 
Wystartowali punktualnie o czasie. Grali równiutkie dwie godziny.

Rewelacyjne efekty wizualne, niesamowita solówka na gitarze (ok, 15 minut to trochę za długo dla mnie;)). A atmosfera dookoła - nie da się opisać. Dziesiątki tysięcy ludzi. Migające różki na głowach. Błyski lamp z telefonów.

I mimo, że w ani jednej minucie nie żałowałam, że się tam znalazłam, wiem jedno - Narodowemu już podziękuję z koncertami, teraz chętnie zobaczę jak to brzmi na Bemowie. :)

A Highway to hell?  <3




Komentarze

  1. Chyba nie do konca "moja" muzyka, ale wyglada spektakularnie! ;)

    Fajnie, ze dobrze sie bawiliscie. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz