Tymek (tfu, Tymuś) mówi

Układamy puzzle z dinozaurami:
Tymek: Dinozaury kiedyś żyły, wiesz? Tylko wybuchnął wulkan i wszystkie wyginęły. Zrobiły "BUM!" i zostały same kości!

Wiadomo, grudzień...
Ja: Będziemy się zaraz przebierać...
Tymek:... Przybieżeli do Betlejem pasterze!

Przybieżeli, przebierać, łotewer.

Uczy się roli do jasełek, która brzmi tak:
Drżyjcie ludzie, jam jest Herod!
Jestem wielkim królem i mnie narodziny Pana nie cieszą w ogóle!
Po coś mały królu przybył do nas z nieba?
Ja tutaj króluje, Ciebie nam nie trzeba!

Pada więc magiczne pytanie: jak przybył z nieba? Na latającym dywanie?!
Rola dobrana idealnie do temperamentu Tymka. :D
Będzie pierwszym dzieckiem, którego nie dopuszczą do komunii. :P

Naszło go na filozofowanie.
Tymek: w czaszce mamy włosy, prawda?
Ja: no nie...
Tymek: ale zobacz (podnosi grzywkę do góry) widzisz?! (tonem znawcy), wychodzą z czaszki!

Cały wolny czas spędza na walce z nami, że jest TYMUŚ, a nie TYMEK. Mówimy do niego w różny sposób, więc często pada też Tymek. Myślę, że po tych opierniczach jakie od niego za to dostajemy, szybko nauczymy się, że jest tym TYMUSIEM :P

Drżyjcie więc wszyscy i miłego dnia! :)




Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. mały cudak z niego :D uwielbia stać na głowie :D

      Usuń
  2. Niezła gimnastyka!
    A latający dywan wymiata :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maly dyktator Wam rosnie! ;)

    Podczas ostatnio zdawanego egzaminu przesladowala mnie mysl, ze mam w glowie siano, wiec sie poniekad z Tymkiem (oj, Tymusiem!) zgadzam. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz