Luty?

Ok. Czuję wiosnę. Wiem, że jest dopiero pierwszy dzień lutego, aczkolwiek wiosna niesie ze sobą tyle fajnych rzeczy, że przymknijmy oko na nazwę miesiąca i skupmy się na pogodzie za oknem.  :)

A więc czuję wiosnę! Czuję zmiany! Uwielbiam tę porę roku. Jest zdecydowanie moją ulubioną. Nie mogę doczekać się, aż przyjdzie już ta ciepła, słoneczna, gdzie zrzucimy kurtki, czapki.

W sklepach pojawiły się fantastyczne kolekcje, nie mogę się doczekać, aż wpadnę na działy dziecięce kilku marek i wyjdę z pełnymi siatami. ;) W zeszłym miesiącu zaopatrzyłam chłopaków w nowe czapki z daszkiem. :)

Kiedy słońce wychodzi zza chmur, mam w sobie naprawdę dużo energii i chęci. Do wszystkiego. W piątek wysprzątałam więc mieszkanie i zaczęłam snuć wizje małych zmian.
I mimo, że brakuje kilku drobiazgów, wystarczył zakup półek, ramek czy kwiatków i mieszkanie nabrało nowego, przytulnego wyglądu.

Jeszcze przed latem zakupić drzwi do sypialni i może panele do salonu? ;)












Idąc dalej w zielony... :)



I mimo, że dzisiaj deszczowo, nic to nie zmienia, z utęsknieniem wyczekuję słońca, dalej pełna energii i gotowa na dalsze zmiany. :)

Nie wiem jak na wiosnę zaopatruję się alergik Emil, ale dzisiaj już lecimy po syrop, bo zaczyna się jak zawsze na początku roku. ;) Tymkowi w każdym bądź razie na pewno podoba się zrzucenie butów zimowych i noszenie tych ukochanych ze Spidermana. ;)




Komentarze